Kazimierz Babiński: Trzecia strona medalu

Zwykło się mówić o „dwóch stronach medalu”. To prawda – w przenośni i w rzeczywistości – lecz prawda uproszczona, powierz­chowna. Zarówno w odniesieniu do sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, jak i materii. Zawsze, oprócz drugiej, są kolejne warstwy znaczeniowe. Tylko trzeba chcieć je dostrzec.

Medal jako przedmiot ma dwie strony: awers, rewers i… tę trzecią, niewidoczną, przynajmniej na pierwszy rzut oka: historię. Ta bywa nierzadko pełna sprzeczności, niedomówień i hipotez, relatywizowania, lecz przez to wciąga i skłania do stawiania pytań, poszukiwań odpowiedzi, badań i interpretacji.

 

Przyjrzyjmy się bliżej właśnie jednemu z medali.

 

Artefakt nie jest ani wykopaliskiem archeologicznym ani odkryciem, co sugerowałaby użyta tu nazwa odnosząca się niekiedy do tego rodzaju przedmiotów, gdyż został wymieniony i lakonicznie opisany w syntetycznym artykule Miłosza Frąckowiaka „Stocznia Gdańska medalami opisana”[1] zamieszczo­nym w kwartalniku Nautologia. Jednakże jest niezwykły i jedyny w swoim rodzaju z kilku powodów, przede wszystkim czasu i okoliczności, w jakich powstał, poświęceniu przez kilka osób kawałka życia, co doprowadziło do jego narodzin – i zapisania „na gorąco” teraźniejszości.

Z dzisiejszej perspek­tywy czasowej widać wyraźnie, że był to ten moment dziejowy, gdy walec Historii przetaczał się przez kraj, polityka odciskała piętno na każdej – bez wyjątku – dziedzinie życia, nic nie było dane raz na zawsze i rzeczywistość mogła zmienić się z dnia na dzień, z godziny na godzinę.

Jakie zatem są owe trzy strony tego niewielkiego krążka o średnicy 35 mm i grubości 2 mm, wykonanego z białego metalu techniką bicia (głębokiego tłoczenia) w roku 1981, według projektu – jak pisze Miłosz Frąckowiak – dwóch gdańskich artystów plastyków: Tadeusza Kawskiego i Daniela Kufla. Ta informacja wymaga sprosto­wa­nia, bowiem projektantem jest wyłącznie Daniel Kufel, zaś Tadeusz Kawski był współorganiza­torem przedsięwzięcia.[2]

 

Awers:

w symetrycznym układzie jest jest na nim Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 – monument w postaci trzech krzyży – na tle dźwigów stoczniowych. Po jego lewej stronie – rok: 1970, po prawej – 1980. Dokoła – papieska sentencja: ODDALI ŻYCIE ABYŚ TY MÓGŁ ŻYĆ GODNIE, a u podstawy – data odsłonięcia pomnika: 16 XII 1980.

 

Rewers:

zawiera (również symetrycznie zakomponowane) elementy graficzne i tzw. treści uzupełniające związane z okolicznością wybicia: logo Stoczni Gdańskiej mające u podstawy klasyczny logotyp związku zawodowego SOLIDARNOŚĆ.

Całość jest okolona napisem: W DZIESIĄTĄ ROCZNICĘ WYDARZEŃ GRUDNIOWYCH W GDAŃSKU.

Awers i rewers pierwszej edycji medalu
(ze zbiorów autora)

 

Bezsprzecznie jest to medal pamiątkowy lub – jak kto woli – okolicznościowy. W tym miejscu pora na opis strony trzeciej.

 

Historia

Medal – zamówiony przez stoczniową Solidarność w celu upamiętnienia dwóch ważnych wydarzeń: 10. rocznicy masakry stoczniowców na Wybrzeżu w grudniu roku 1970 i odsłonięcia monumentu poświęconego jej ofiarom – zmaterializował się i trafił do obiegu publicznego w pierwszej połowie roku 1981, chociaż był przygotowywany na dzień pierwszej rocznicy odsłonięcia pomnika. Został wykonany legalnie i takoż był dystrybuowany.

Miłosz Frąckowiak, znawca okrętownictwa i falerysta, zalicza go do tzw. medali stoczniowych, być może ze względu na symbolikę, i przypisuje Stoczni jego emisję. W świetle dokumentacji jest to wielce problematyczne i dyskusyjne, o czym niżej.

 

Po pierwsze: całe przedsięwzięcie wymagające kilku rodzajów logistyki, m. in. zaopatrzenia, produkcji, transportu, dystrybucji itp., poprzedziła umowa o dzieło[3] podpisana w dniu 9 stycznia 1981 roku przez zlecającego: Komitet Założycielski Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność w Stoczni Gdań­skiej im. Lenina i zleceniobiorców: Daniela Kufla i Tadeusza Kawskiego.

Obaj zobowiązali się do:

wykonania 5000 sztuk medali okolicznościowych w oprawie za cenę ustaloną według Dziennika Ustaw z dnia 14 grudnia 1974 nr 36 […] na 100 zł za jedną sztukę.

To pozwoliło na natychmiastowe działanie, w tym przygotowanie przez Daniela Kufla kilku projektów (w jednym, na rewersie medalu, było godło Polski: wizerunek orła bez korony), które były kilkakrotnie komisyjnie oceniane i zmieniane. Równo miesiąc później stroną umowy został Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 (SKBP) z siedzibą przy ul. Doki 1 reprezentowany przez przewodniczącego Henryka Lenarciaka, co jednakże nie miało wpływu na tok już trwających prac, gdyż dotyczyło wyłącznie spraw wewnątrzorganizacyjnych i formalnych, związanych z etapowymi odbiorami medali, ich dystrybucją (m. in. na zapisy), sprzedażą i rozliczaniem zlecenia.

 

Po drugie: stempel medalu (przechowywany w domowym archiwum Daniela Kufla) wykonały (odpłatnie) Gdańskie Zakłady Radiowe T-18 z siedzibą przy ul. Rzeźnickiej.

 

Po trzecie: blacha o odpowiednich parametrach, bez której realizacja dzieła nie byłaby możliwa, pochodziła z Zakładu Usług Okrętowych Hydroster, zaś krążki wycinano w istniejącej do dziś firmie Specjalistyczny Zakład Naprawy Felg „Tujko” na Trakcie Św. Wojciecha. Zatem były już wszystkie niezbędne elementy do jego wybicia: zatwierdzony projekt, stempel, blacha i wycięte z niej krążki. Pozostało znalezienie wykonawcy.

 

Po czwarte: realizacji podjęła się Spółdzielnia Inwalidów im. Obrońców Helu z siedzibą przy ul. Chodo­wiec­kiego 6, przy czym produkcja odbywała się w istniejącym do dziś pawilonie przy ul. Szarej 41.

Pawilon Spółdzielni Inwalidów przy ul. Szarej 41 w Gdańsku (stan obecny; maj 2018)
Fot. Kazimierz Babiński

 

Stamtąd trafiały do domu Daniela Kufla w Trutnowach, gdzie dodatkowo były polerowane, a następnie odbierane protokolarnie w transzach przez przedstawicieli SKBP. Odbiory trwały do końca marca 1981.

Treść protokołów była prawie taka sama, różniły się one jedynie datami, liczbą odbieranych medali i wynikającymi zeń kwotami do zapłaty:

Społeczny Komitet Budowy Pomnika dokonał w dniu […] odbioru […] partii medali wykonanych w ramach umowy z dnia 09.02.81 od pp. D. Kufla i T. Kawskiego w ilości […] sztuk. Termin i jakość nie budzą zastrzeżeń. Jednocześnie akceptuje się do zapłaty rachunek wystawiony przez p. […] na kwotę […].

Jak widać, logo Stoczni, to za mało, aby uznać ją za emitenta medalu, a sam medal jednoznacznie zaliczyć do „medali stoczniowych”.

 

 

Dzisiaj, po 37. latach, nie sposób dokładnie ustalić nakładu tej edycji. Z moich wyliczeń dokonanych na podstawie pięciu protokołów odbioru – nie wiadomo, czy wszystkich – wynika, że do dnia 27 marca odebrano 3230 sztuk, a więc o 1,77 tys. mniej, niż zapisano w umowie.

Daniel Kufel, spiritus movens przedsię­wzię­cia, nie pamięta, ile dokładnie medali wybito, ale sądzi, że cały nakład oscylował w grani­cach 3-3,5 tysiąca sztuk, co mniej więcej zgadzałoby się z protokółami.

 

Medale były pakowane w torebki foliowe. Dołączano do nich tzw. cegiełkę (50 x 55 mm) z treścią wyjaśniającą cel emisji (cyt.): Medal okolicznościowy wybity z okazji odsłonięcia Pomnika Ofiar Grudnia 1970 roku. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na budowę i konserwację Pomnika. Cena 150 zł.

„Cegiełka” dołączana do medalu (rozm.: 50 x 55 mm).
(ze zbiorów autora)

Drugie bicie medalu

Cały nakład rozszedł się bardzo szybko, więc podjęto decyzję (w kwietniu lub w maju 1981) o drugiej emisji. Tym razem w bardzo dużym nakładzie, wstępnie określonym na 20 tysięcy sztuk, gdyż już wtedy myślano o uczczeniu pierwszej rocznicy odsłonięcia Pomnika.

Medal miał być też bardziej okazały, ponadlokalny, uniwersalny. To wymagało wprowadzenia przez Daniela Kufla do dotychczasowego projektu poprawek polegających na zastąpieniu niektórych elementów nowymi. Ich nagromadzenie stworzyło niewielki problem z czytelnością, który został rozwiązany przez zwiększenie średnicy o 2 milimetry i zmniejszeniu grubości do 1 milimetra.

Z awersu została usunięta data, a stoczniowe dźwigi zastąpiła mapa fragmentu Wybrzeża Gdańskiego (z tzw. kosą helską i Zatoką Gdańską). Z rewersu zniknęło logo Stoczni, które zastąpiono różnej wielkości herbami czterech miast: Gdańska, Szczecina, Gdyni i Elbląga. Autor zadbał też o podpis dodając na awersie miniaturowe litery: TDK.

De facto był to już inny medal, także ze względu na rodzaj blachy, która – pokryta mosiądzem – nadała mu szlachetnego wyglądu.

Kserokopia projektu rewersu medalu
(archiwum Daniela Kufla)

 

Blacha na wykonanie tego artefaktu została zakupiona w Stoczni Gdańskiej i pobrana w dniu 2 czerwca 1981[4]. Całe postępowanie zostało powtórzone. Umowę podpisano 8 czerwca 1981 roku, jednakże skala przedsięwzięcia (w aneksie jest mowa o nakładzie 50 tys. sztuk!) wymogła dokooptowania do składu realizatorów art. plastyka Danutę Kawską.

 

Awers i rewers drugiej edycji medalu
(ze zbiorów autora)

 

Pierwsza partia (2,5 tys.) była gotowa pod koniec lipca i została protokolarnie odebrana w dniu 3 sierpnia 1981. Z kolejnego zachowanego protokołu datowanego na dzień 17 września wynika, że odebrano czwartą transzę medali (4,27 tys.), zaś w dniu 9 października – piątą transzę (2,21 tys. sztuk), a więc razem prawie 9 tysięcy.

Dodając do tego 3 uśrednione transze (wielkości 2,5 tys. każda), z niezachowanych protokołów w okresie między 3 sierpnia a 17 września, wynika, że do prawie połowy października wyprodukowano ich ok. 16,5 tys. Zatem z dużą pewnością trzeba przyjąć, że liczba znacznie przekroczyła 20 tys. sztuk.

 

Stan wojenny, wprowadzony 13 grudnia 1981 r., przerwał przygotowania do obchodów rocznicy odsłonięcia Pomnika i produkcję, zaś medal – co oczywiste – nigdy nie pojawił się w obiegu społecz­nym i nie spełnił swojej roli.

Część nakładu została przypuszczalnie zarekwirowana i skradziona, jednak część została ukryta przez działaczy związkowych i wykonawców, m. in. Daniela Kufla – co ten potwierdza i wspomina, że po otrząśnięciu się z szoku kontynuował produkcję w podziemiu.

Dodatkowo udało się wybić 10 tys. sztuk, które hurtem kupił ks. prałat Henryk Jankowski ze stoczniowej parafii św. Brygidy, by w ten sposób wspomóc rodziny stoczniowców.

Kartka dołączana do medalu rozprowadzanego przez parafię św. Brygidy.
Fot. Daniel Kufel

Medal byłby bity nadal, gdyby nie poważny defekt obu sztanc. „Dlatego – mówi Daniel Kufel – do tego medalu mam większy sentyment, gdyż Historia odcisnęła na nim bardzo wyraźnie swoje piętno”.

Uszkodzone sztance.
Fot. Daniel Kufel

 

 

Podsumowanie.

Pojawienie się w obiegu tak ważnych artefaktów nie zostało odnotowane przez związkowe serwisy i biuletyny informacyjne, np. przez opiniotwórczą i wyważoną w ocenach Rozwagę i Solidarność[5], czy Wiadomości Komitetu Założycielskiego NSZZ ‘Solidarność’ przy Stoczni Północnej im. Boh. Westerplatte[6], ani też przez prasę codziennąDrugiej wersji medalu nie uwzględnił też w swej syntezie („Stocznia Gdańska medalami opisana”) Miłosz Frąckowiak.

Precyzyjne odtworzenie chronologii zdarzeń nie jest dziś możliwe ze względu na poważne braki w dokumentacji. Zachowały się tylko niektóre dowody dotyczące produkcji, a te były tworzone bardzo niestarannie, ręcznie, ogólnikowo, nieczytelnie, zawierały skróty i symbole branżowe znane tylko ich autorom, jak np. przepustki (również materiałowe), dowody pobrania materiału, wnioski-zlecenia na wywóz materiałów, protokoły, rachunki itp. Podobno część z nich została zniszczona tuż po wprowadzeniu stanu wojennego.

W Archiwum Komisji Krajowej NSZZ Solidarność próżno szukać dokumentów dotyczących miejsca i sposobu przechowywania medali, systemu ich rozprowadzania, pokwitowań, raportu bądź informacji o dochodach ze sprzedaży itp., zatem w tym przypadku jesteśmy zdani wyłącznie na hipotezy, domysły i relacje świadków. Z tego powodu obraz tego interesującego epizodu jest jednostronny.

 

Kilka lat temu, w siedzibie NSZZ Solidarność Region Gdański przy ul. Wały Piastowskie 24, pokazałem medale kilku znanym etatowym działaczom. Widzieli je po raz pierwszy.

 

Kazimierz Babiński
maj/czerwiec, 2018.

= = = = = = = = = = = = = = = = =

Kazimierz Babiński – historyk i filolog. Wieloletni pracownik administracji w Gdańsku i województwie.
Dziennikarz, publicysta i krytyk. W kręgu jego zainteresowań jest film, fotografia, literatura, plastyka i szeroko pojęte związki tych dziedzin z polityką.

Współpraca: warszawska Kultura i Tygodnik Kulturalny
oraz czasopisma pomorskie/gdańskie: TytułForum Pomorskie i Neony – Tożsamość.

 


[1] Frąckowiak, Miłosz. „Stocznia Gdańska medalami opisana”. Nautologia, 2002, nr 3-4 (139), ss. 64-65.

[2] Oświadczenie Daniela Kufla.

[3] Ten i inne dokumenty cytowane i wymieniowe w tekście, a także projekty medalu, znajdują się w archiwum Daniela Kufla.

[4] Dowód pobrania materiału RW nr 46, nr dowodu: 3794 (nr branż. 213) z dnia 02.06.1981 r. i przepustka materiałowa z dnia 02.06.1981 r. na wywóz materiału (blachy) przez Daniela Kufla.

[5] Rozwaga i Solidarność (pismo pod patronatem Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Stoczni Gdańskiej), 1981, nr 1-33.

[6] Wiadomości Komitetu Założycielskiego NSZZ ‘Solidarność’ przy Stoczni Północnej im. Boh. Westerplatte,1980/1981, nr 1-47.

 


Periplus powrót na Stronę Główną