Pocztówka z Kadyksu. Niby zwyczajna, a jednak najcenniejsza w mojej kolekcji. Jak ją zdobyłem? To czysty przypadek, ale jeżeli mam zacząć opowieść o widokówce… Cóż, muszę zacząć od samego początku. Tylko w ten sposób zrozumiecie, dlaczego ten kawałek zapisanej tekturki jest dla mnie tak ważny.
Kategoria: SzPŻ-1988/89
O Ziemowicie Barańskim opowiada
Kapitan Ziemowit Barański odpowiada na:
Mariusz Chmielewski: – Ziemku, pamiętasz?
O Ziemowicie Barańskim opowiada:
Mariusz Chmielewski: Dwa zdjęcia
Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego 1988/1989
Mariusz Chmielewski: Hania (cz. 2)
Krzysztof nie zastanawiał się długo. – Oczywiście płyniemy. To i tak po drodze – to po pierwsze. Perspektywa ponownego forsowania Cieśniny Le Maire’a i żeglowania pod wiatr i prąd do Cieśniny Magellana nie zachęca do pośpiechu. Tym bardziej perspektywa okrążania Hornu. Wprost przeciwnie! Aż do wyczerpania wszystkich możliwości przejścia przez Kanały Patagońskie.
Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego 1988/1989
Mariusz Chmielewski: Hania (cz. 1)
Kazimierz Robak: Pieczątki z Pogorii – cz. 5: 1988-1989
(Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego / International Class Afloat)
Spod ręki Marka Kowalskiego, szefa maszyny na Pogorii w rejsie Międzynarodowej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, dyplomy pamiątkowe spływały jak z drukarki. Opłynięcie Hornu, chrzty równikowe, imieniny, urodziny – okazji było sporo. To, co dziś mamy w edytorze Worda w okienku „czcionki”, Marek miał w grubym zeszycie, do którego wklejał wszystkie zauważone przykłady szryftów ze […]
Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Roztocze – prawdziwy żaglowiec
Kapitan Ziemowit i jego saga
Z kapitanem Ziemowitem można płynąć i płynąć, a i tak nigdy nie kończą się jego opowieści – nieodmiennie ciekawe, zabawne i mądre. O kapitanie Ziemowicie można mówić nieskończenie. Kapitan Ziemowit to człowiek-legenda, wyjątkowy i niezwykły. Zawsze pogodny, zawsze z uśmiechem, zawsze życzliwy i pomocny, zawsze spokojny. Jeśli krzyczy – to tylko, by przekrzyczeć wiatr, do tych, co […]
Kazimierz Robak: „Pierwszy żagiel to jak…”
Zacznę od tego, że Alosza to jest bardzo fajny facet. Przepłynęliśmy na jednym pokładzie sporo mil i to w rejonach nie najbezpieczniejszych, znamy się od lat ponad trzydziestu i od tyluż lat się przyjaźnimy. Emaili przez te lata wymieniliśmy niewiele, ale gdy się spotykamy – gadamy tak, jakby od poprzedniego spotkania minęło kilka dni, a […]