Miłośnicy Prawdziwej Sztuki mają dobrze. Ich świat jest uporządkowany, skatalogowany i ma jasne podziały. Trochę gorzej jest z chronologią, bo nie zawsze dokładnie wiadomo, gdzie postawić cezurę, jednak w sumie wielkich problemów z tym nie ma, bo znaczenie słowa „kiedyś” zawsze było i jest nieprecyzyjne. Ale generalnie wszystko jest oczywiste: kiedyś to była Prawdziwa Sztuka, później […]
Krzysztof Baranowski: Tryton.
Od razu powstaje pytanie: Tryton czy Trytony? Bo w ikonografii od najdawniejszych czasów na ogół spotykamy się z gromadą rozfiglowanych stworów morskich: dmących w konchy morskich ślimaków pół ludzi – pół ryb, z męskim torsem i rybimi ogonami, często rozdwojonymi i skręconymi spiralnie, a czasem z jedną parą końskich nóg.
Krzysztof Baranowski: Odys samotnik.
Krzysztof Grubecki: Marcel.
Prąd East River pchał nas wzdłuż oświetlonego Manhattanu. Była noc. Odbiliśmy w lewo biorąc kurs na most Verrazzano. Brooklyn świecił już słabiej i zrobiło się ciemno. Po lewej burcie wypatrzyłem ruchome światło zataczające kręgi. Gdzieś takie koło ze światła widziałem. No tak: w harcerstwie. Oznaczało: „Chodź do mnie”.
Krzysztof Baranowski: Kapitan Odys.
Kapitan Ziemowit obchodzi: 90. urodziny.
Na marginesie opowiadań kpt. Ziemowita:
Izabella Kłossowska: Wspomnienia w czterech smakach
Krzysztof Baranowski: Symplegady.
Izabella Kłossowska: Na marginesie wspomnień „pana instruktora”
Kapitan Ziemowit opowiada: Bracia w Lublinie.
Odwiedził nas w Polsce Kapitan Narodowy Hermandad de la Costa de Chile, Brat Sinbad czyli Victor Ramon Nauduam Arrizaga. Jego i jego małżonkę gościła Mesa Lubelska i Warszawska. Było to miłe spotkanie, szczególnie dla mnie, bo dwukrotnie byłem przyjmowany bardzo sympatycznie przez Hermanos w Chile: najpierw, gdy „Pogoria” zacumowała w Valdivii (11 stycznia 1989), po raz […]