Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Dennis

Na Karaibach jest taka mała wyspa. Nazywa się Mayreau.

Antyle
Rys. Ziemowit Barański

 

Na tej wyspie Dennis prowadzi swój bar. Któregoś razu przypłynęła tam Polka. Zaprzyjaźniła się z Dennisem i wyszła za niego. Potem przez wiele lat prowadzili bar wspólnie. Pierwszy raz byłem u nich, jak pływałem na Stormvoglu. Później, kiedy pływałem ze Szkołą Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego na Chopinie, odwiedzałem ich każdego roku.

Gdy taki wielki statek jak nasz przypływa na małą wyspę, to wzbudza duże zainteresowanie. Na Mayreau już nas znają. Jak tylko Dennis widzi statek, odzywa się przez radio. Zanim „zaparkujemy” i dotrzemy do baru, to miejscowi już tam na nas czekają.

 

Jak nazywa się ten bar?

 

On nie ma nazwy. Niepotrzebna jest nazwa. Na wyspie chyba jest jeszcze jakiś inny mały bar, ale i tak wszyscy siedzą u Dennisa. Większość powierzchni to taka zadaszona weranda, gdzie ustawione są stoliki.

 

Specjalnie nie ma tam jakichś dekoracji. Jeśli w tamtych rejonach dekorują, to najczęściej podobnie jak u nas, czyli są to stare wiejskie sprzęty.

 

 

 

Chociaż są knajpki zaprojektowane z pomysłem. Na przykład na wyspie Bequia, też na Karaibach, jest restauracyjka zrobiona z kości wieloryba. Bo tam kiedyś bywali wielorybnicy.

Najpierw przechodzi się przez olbrzymią bramę wykonaną z 2 żeber wieloryba. W środku leżą porozrzucane szczątki wielorybie, na przykład kręgi. Taki krąg może mieć nawet metr średnicy.

 

Ale te miejsca są wyjątkowe przede wszystkim dzięki atmosferze, którą tworzą tubylcy. Podobnie jest na Morzu Egejskim. Tam również są maleńkie wyspy, na których bardzo lubię bywać. I podejście do klienta jest także wyjątkowe. W większości miejsc na świecie, zwłaszcza tych cywilizowanych, jest tak, że nie tyle klient ich obchodzi, ile jego pieniądze. Bylebyś zapłacił rachunek. Tam natomiast zawsze wywiąże się jakaś rozmowa. Jak się głośno powie, że wino smakowało, to nieraz można dostać całą butelkę na odchodne.

A w naszym Lublinie… Jak idę do kawiarni czy restauracji, to przecież nie zaczepię nikogo nieznajomego, bo pomyślą, że wariat albo złodziej. ■

 

 

Cdn.

 


Redakcja i dobór ilustracji: Periplus.pl/Kazimierz Robak

Na Stronie Głównej:

Ziemowit Barański (rejs rocznicowy Międzynarodowej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego; STS Pogoria, 26 października 2013).
Fot. Witold Czajewski

 

 


Jest to fragment książki:

 

Czyszczoń, Joanna.
Kapitan. Z Ziemowitem Barańskim, jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej, rozmawia Joanna Czyszczoń.

Sandomierz : Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2019.

 

opublikowany za uprzejmą zgodą P.T. Autorki i kpt. Ziemowita.

O książce możecie przeczytać TU, a kupić ją można bezpośrednio w wydawnictwie: http://wds.pl/rozne-kapitan,c44,p1841,pl.html

 


► Periplus – powrót na Stronę Główną