W czasach, gdy Internet nie dawał wszystkim natychmiastowego dostępu do niemal wszystkiego, ogromną rolę odgrywały przewodniki. To one dostarczały niezbędnych wiadomości praktycznych i teoretycznych o ciekawych miejscach w kraju i na świecie. Mimo Internetu istnieją wciąż – i dalej są skarbnicą faktów i danych, a te najdawniejsze – coraz częściej wznawiane – są źródłem bezcennych informacji dla historyków.
Jednak o Pruszczu tylko w nielicznych przewodnikach po Gdańsku – a przede wszystkim w tych, których tytuły zapowiadają opisanie okolicy miasta – są niewielkie, acz interesujące, wzmianki.
Niewielkie, gdyż po pierwsze: Pruszcz ze względu na lokalizację (bezdyskusyjnie korzystną) najczęściej pojawia się w nich epizodycznie, jako punkt tranzytowy, miejsce przerwy w podróży do Malborka lub na Kaszuby; po drugie: bardzo rzadko jest jedynym celem podróży i zwiedzania.
Oba warianty wycieczek przez i do Pruszcza są w przewodnikach dosyć starannie opisane i udokumentowane, i to w zależności od wybranego środka lokomocji (poza prywatnym). Zawierają wskazania miejsc odjazdów i zależną od nich odległość do wybranych celów podróży, godziny odjazdów, numery linii kolejowych i autobusowych, nazwy stacji (przystanków) pośrednich i mijanych miejscowości wraz z propozycjami zatrzymania się i zwiedzenia lokalnych osobliwości, a także informacje praktyczne o urzędach, pocztach, restauracjach itp., przydatne w każdej podróży.
Z postępem technicznym świat się coraz szybciej przybliża do turysty i odwrotnie. Rozbudowa i budowa sieci połączeń drogowych i kolejowych, rozwój motoryzacji, infrastruktury usługowej, tworzenie miejskiej komunikacji publicznej, która stopniowo zaczyna obsługiwać miejscowości coraz odleglejsze od Gdańska, dają większy wybór środka transportu i, co oczywiste, więcej czasu na popas, dokładniejsze spenetrowanie i rozeznanie odwiedzanego terenu, a więc – coraz więcej niezależności. Z tego m. in. powodu przewodniki szybko się dezaktualizują. Częściej wychodzą kolejne poprawione wydania bądź napisane od nowa. Z czasem w ślad za odkryciami i ustaleniami historyków poszerza się w nich także oferta miejsc i obiektów wartych zwiedzenia i coraz dokładniej opisanych.
Jak do Pruszcza dojechać
Sprawdźmy, jak autorzy przewodników doradzali, czym najłatwiej i najpewniej dojechać do Pruszcza.
Zacznijmy od leksykonu Cały Gdańsk za dwadzieścia srebrnych groszy. Najnowszy przewodnik po Gdańsku i okolicy, [1] który Wilhelm Zernecke napisał w roku 1843. Autor poświęca Pruszczowi dość obszerną w stosunku do innych miejsc i obiektów notkę, w której określa jego odległość od Gdańska – półtorej mili[2] […] przy szosie[3]do Tczewa – jednakże nie pisze wprost o sposobie podróżowania po okolicy miasta. Na ten temat pojawiają się różnych miejscach leksykonu niewielkie wzmianki, zaś w haśle „taradajki” jest zwięzła, rzeczowa wzmianka o
charakterystycznych dla Gdańska otwartych numerowanych pojazdach do wynajęcia, zwanych taradajkami[4]
i postojach tych pojazdów przed Bramami: Wyżynną i Świętego Jakuba.
Wybudowanie i otwarcie w roku 1852, za dzisiejszą ul Toruńską (w bastionie Żubr), dworca Brama Nizinna, zwanego też Wschodnim, ułatwiło turystom i mieszkańcom grodu i okolicznych miejscowości leżących wzdłuż linii kolejowej, bezproblemowe przemieszczanie w obu kierunkach, zwłaszcza, że od roku 1886 do Dworca można było dojechać tramwajem konnym z Targu Rybnego. Dziesięć lat później, po wybudowaniu Dworca Centralnego, zwanego Głównym, który przejął ruch pasażerski, zmieniono jego przeznaczenie: stał się dworcem towarowym i funkcjonował jeszcze prawie sto lat.
W Ilustrowanym przewodniku po Gdańsku i okolicy Ph. Rothsteina z roku 1894[5] i jego kolejnych wydaniach (np. z roku 1902) znajdujemy wzmiankę, że do Pruszcza można dojechać szosą lub koleją (początkowo z Dworca Wschodniego w Gdańsku, później – z Centralnego). Trasa wiedzie przez Guteherberge (niem.: „dobry zajazd”) – Lipce. Zajazd był tam istotnie: leżąca na trasie do Gdańska, gospoda Guteherberge, która zaczęła „obrastać” w przybudówki i z czasem (a było to na samym początku XIV wieku) stała się osadą o tej nazwie.
Tu – opcjonalnie, po około 8 minutach jazdy – można wysiąść na stacji o tej samej nazwie, aby zwiedzić „Trzy Świńskie Łby”[6]: park będący kiedyś własnością, (jak i całe Lipce), Ferbera[7], burmistrza Gdańska, a wówczas – miejsce wypoczynku i rozrywki. W przewodniku wyjaśniono, że nazwa pochodzi od mobiliów na tarczy herbowej rodu: trzech świńskich łbów.
Następnie autor zaleca kontynuowanie jazdy koleją do Pruszcza, tu krótkie zwiedzanie, a później – pociągiem do Malborka (co wówczas trwało około półtorej godziny).
Bardziej oszczędny w tej materii jest Pierwszy polski ilustrowany przewodnik po Gdańsku i okolicy (Gdańsk. Nowy Port. Wybrzeże. Kartuzy)[8] z roku 1922 (wyd. II), opracowany przez ks. Kamila Kantaka, w którym Pruszcz jest wyłącznie stacją przesiadkową na modnej wówczas i bardzo atrakcyjnej widokowo trasie kolejowej Gdańsk – Kartuzy o długości 53 km, wybudowanej w roku 1875.
Rok wcześniej obrazowo i ze smakiem opisał ją w Przewodniku po Gdańsku, Oliwie i Sopotach[9] dr Mieczysław Orłowicz, jeden z najbardziej znaczących i kompetentnych w ówczesnej Polsce autorów publikacji krajoznawczych. Oddajmy mu głos:
Z Pruszcza biegnie na zachód kolej doliną Raduni do Kartuz (Szwajcaria Kaszubska), której część aż po stację Łapino leży jeszcze na terytorium w. m. Gdańska. Piękniejszym jest widok z prawych okien pociągu, jadąc w stronę Kartuz, gdyż z tej strony ma się przed oczyma Radunię, która w licznych zakrętach wije się górską doliną. Jest to rzeka o bardzo bystrym prądzie, gdyż na 100 km. długości ma 260 m. spadku. W Pruszczu robi pociąg wielki łuk dookoła Starej i Nowej Raduni i podąża w kierunku zachodnim. Dalej mija się przystanek Juszkowo (Gischkau) ze stojącym na wzgórzu barokowym kościołem ewangelickim z r. 1678. W dalszym ciągu wzgórza po obu brzegach Raduni wzrastają, dolina staje się węższą, rzeka nabiera charakteru potoku górskiego – zaczyna się Szwajcaria Kaszubska [pisownia i interpunkcja oryginalna – K. B.]
Należy zauważyć, że dla Orłowicza Szwajcaria Kaszubska zaczynała się tuż przed stacją Straszyn-Prędzieszyn (Straschin Prangschin).
Kartka pocztowa „Pozdrowienia z Pruszcza”: Dworzec w Pruszczu (ok. 1890).
Źródło: Pruszczanie.pl
W latach 30. XX wieku podróżni mogli skorzystać z restauracji dworcowej w Pruszczu (jednej z sześciu na trasie Sopot – Pruszcz) prowadzonej przez Leona Pliszkę (tel. 351-24), o czym informuje Przewodnik po Gdańsku [10] z roku 1938 opublikowany nakładem Gdańskiej Macierzy Szkolnej.
Wcześniejsze wydania tego odmiennego od pozostałych i wyjątkowego przewodnika, bo narodowego w treści i selektywnego w wyborze miejsc, obiektów i usług, o czym niżej, ograniczały omawianą przestrzeń do Św. Wojciecha włącznie, zaś Pruszcz pojawił się w nim w kolejnych wydaniach po roku 1935. Jego autorzy tropili, dokumentowali i akcentowali w przestrzeni publicznej, a więc i zabytkach, wszelkie przejawy polskości oraz przypominali o haśle: Swój do swego, co miało się przekładać na obowiązek korzystania przez Polaków z usług i sklepów prowadzonych tylko przez Polaków; uzasadnieniem takiej postawy, skądinąd racjonalnej i usprawiedliwionej sytuacją polityczną w Wolnym Mieście Gdańsku, było trudne położenie polskich kupców i rzemieślników.
Cenną wskazówką dla turystów planujących docelowe wypady do Pruszcza była podpowiedź możliwości skorzystania z dojazdu liniami autobusowymi: nr 8 – do Rosenbergu[11], czyli Różyn, przez Orunię, Lipce, Św. Wojciech, Pruszcz, Łęgowo, i nr 11 – do Pawłowa, przez m. in. Pruszcz, Kłodawę i Graniczną Wieś.
Po wojnie kontynuowano dobrą tradycję uwzględniania Pruszcza w przewodnikach i informatorach, nie zaniedbując informacji o środkach transportu. W Turystycznym informatorze woj. gdańskiego[12]z roku 1956, opracowanym przez PTTK Oddział Trójmiasto, jest lakoniczna wzmianka o możliwości alternatywnego dojazdu koleją lub autobusem. Bezsprzecznie chodzi o PKS, gdyż w ówczesnym wykazie miejskich linii autobusowych nie ma połączenia z Pruszczem; linie 118 i 126 (do Pszczółek) pojawiły dopiero na przełomie lat 50. i 60.). Jest też podana odległość do Pruszcza: 11 km. Miejscowość nadal jest traktowane jako węzeł kolejowy i przesiadkowy, głównie do Kartuz. Z Gdańska prowadzą doń dwie linie kolejowe: nr 450 i 441. Obie przez Pruszcz.
W Informatorze PTTK jest także coś, czego nie było wcześniej: komunikacja wodna. Szlak rzeki Raduni łączący Pruszcz ze Szwajcarią Kaszubską i Gdańskiem, o długości 73 km, pozwala:
płynąć dalej aż do Gdańska, niemal do samego centrum miasta; wówczas lądujemy w Biskupiej Górce (ten odcinek jest mało ciekawy; od Pruszcza Gdańskiego do Gdańska rzeka płynie kanałem, który uchodzi do Motławy na Starym Mieście.
Zatem wystarczyło mieć coś żeglownego, pływającego i nietonącego, by rzucić wyzwanie Raduni i próbować dotrzeć tą drogą do Gdańska.
Trasę kolejową z Pruszcza do Kartuz opisywano w przewodnikach aż do roku 1990 podkreślając jej walory poznawcze i malarskość. Dla urozmaicenia wycieczki i podróży sugerowano powrót autobusem. Franciszek Mamuszka, wybitny krajoznawca i erudyta, nazwał tę trasę w przewodniku Gdańsk i okolice[13] (1990) „najpiękniejszą trasą kolejową na Pomorzu Gdańskim”. Pruszcz bardzo wiele stracił po jej likwidacji.
Co w Pruszczu zwiedzać.
W przewodnikach, wśród nielicznych atrakcji, ciekawostek i zabytków najczęściej są wymieniane: cukrownia, zakład ogrodniczy, kościół, dworzec, ochronka [brak adresu – K. B.] prowadzona przez gdańską Macierz Szkolną, śluza oddzielająca kanał Raduni i – w miarę rozwoju miejscowości – szereg instytucji publicznych mieszczących się w zabytkowych obiektach. Autorzy według własnych upodobań i wiedzy wybiórczo rejestrują niektóre z nich i niezwykle rzadko opisują ich historię, komentują i zachęcają do zwiedzenia.
Wilhelm Ferdinand Zernecke pod hasłem „Pruszcz” wymienia dwa obiekty:
● kościół zbudowany za czasów władztwa krzyżackiego, który był wówczas Klasztorem Franciszkanów, a w 1350 roku został przekazany Radzie dla wprowadzenia nabożeństw luterańskich
● śluzę Raduni, która została zniszczona po bitwie pod Chojnicami[14] w roku 1454 i spaleniu Pruszcza przez Krzyżaków.
Kościół ewangelicki (ok. 1900)
Źródło: Gdańsk Strefa Prestiżu
Odniesienie do śluzy znajduje się również w haśle „Czas odcięcia”. Autor wyjaśnia to następująco:
Tak się nazywa okres od czternastu dni do trzech tygodni w lecie, kiedy Kanał Raduni jest odcinany w Pruszczu śluzą, przez co prawie całkowicie wysycha i aż do Gdańska jest wówczas dokładnie czyszczony.
Śluza na Raduni (ok. 1900)
Źródło: Było / Jest – Praust / Pruszcz Gdański
Ponadto autor podaje etymologię nazwy wsi (od probostwa) i proponuje krótką wędrówkę przez historię miejscowości:
Istniała [wieś – K. B.] już w 1350 roku […] W 1454 roku po bitwie pod Chojnicami Pruszcz został prawie całkowicie spalony przez oddziały krzyżackie […]. W 1462 ponownie zjawili się we wsi Krzyżacy i spustoszyli ją ogniem i mieczem. W 1563 roku splądrowali Pruszcz rabusie księcia Eryka Brunszwickiego. W 1527 roku[15] piękna wieś została spalona przez Stefana Batorego. W 1658 roku cała okolica została spustoszona przez Szwedów. Koło Pruszcza leży wieś parafialna o tej samej nazwie, kolonia żebraków, podobna do tych, których kilka znajduje się niedaleko Kiezmarka, Św. Wojciecha, powstały zaś przez dążenie kaznodziejów do pomnożenia dochodów.
I kończy informacją, że
Pruszcz jest siedzibą starosty powiatu gdańskiego.
Ilustrowany przewodnik Rothsteina ogranicza pole zwiedzania do cukrowni [wybudowanej w roku 1881 – K. B.] i – „handlu ogrodniczego”.[16]
Ogłoszenie (1926)
Źródło: Słowo Pomorskie; 1926; nr 69; s. 9; Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Poza powyższe nie wyszedł Orłowicz nazywając Pruszcz:
osadą przemysłową z dużą cukrownią i ogromnym zakładem ogrodniczym o powierzchni 70 morgów.
Nie wiadomo, którą morgę autor ma na myśli, bowiem wówczas na tym obszarze były stosowane dwie: morga pruska duża o pow. 0,5673 ha i morga pruska mała (tzw. magdeburska) o pow. 0,2553 ha, a więc ponad połowę mniejsza. Zatem w tym czasie zakład mógł mieć 39,71 ha albo 17,87 ha.
Z ogłoszenia zakładu zamieszczonego „Słowie Pomorskim”[17] w 1926 r., a więc 5 lat po publikacji Przewodnika…, wynika, że powierzchnia upraw wynosiła 75 ha, zatem wcześniejszą miarą prawdopodobnie była morga pruska duża, a zakład w tych latach się rozrósł.
Za to kościołowi i jego wnętrzu poświęcił Orłowicz krótki i kompetentny komentarz:
Gotycki kościół trzynawowy z XIV w. ma rzeźbiony ołtarz późnogotycki, roboty antwerpijskiej z początku XVI w. Kościół ten jest jednym z cenniejszych w okolicy. Kazalnica z r. 1578, odnowiona w r. 1661, renesansowa, organy barokowe z piękną ornamentyką zbudowane w r. 1728 przez Andrzeja Hildebrandta z Gdańska. Chrzcielnica z czerwonego marmuru pochodzi z kościoła w Petershagen[18]. Oryginalne obrazy z XVI w., przypisywane Kranachowi[19] przedstawiają 10 przykazań i sposoby ich naruszania. Darowano je tu w r. 1681.
Na zakończenie wędrówki Orłowicz poleca zwiedzić zabytkową śluzę oddzielającą Kanał Raduni i informuje, że w tym miejscu w roku 1460 Krzyżacy odnieśli zwycięstwo nad gdańszczanami[20].
Z powojennych publikacji warto się pochylić szczególnie nad jedną. To wspomniany już przewodnik Franciszka Mamuszki, bodaj najlepszy z wydanych w ostatnim półwieczu. Autor poświęcił Pruszczowi 40 wersów uściślając dotychczasowe informacje o kościele i dodał nową: o zabytkowej bramie przykościelnej z roku 1648.
Ponadto nie omieszkał zaznaczyć, że
najcenniejsze dzieło kościoła – tryptyk antwerpski[21] z ok. 1500 roku – znajduje się od 1945 r. w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Kanał Raduni osadził w historii i w odróżnieniu od poprzedników, m. in. Turystycznego informatora…, dokładnie określił jego lokalizację:
Odgałęzienie kanału od rzeki znajduje się ok. 1,5 km na pd. zach. od pruszczańskiego kościoła.
Ponadto wymienił kilka zabytkowych budynków przy ul. Krótkiej 6, 12 i 14 i wspomniał, a jakże, o dużej cukrowni, należącej do przodujących w kraju. Jej likwidacja w roku 2001 okazała się ewidentną strata dla miasta, porównywalna z likwidacją linii kolejowej do Kartuz; budynki cukrowni do tej pory (lipiec, 2018) nie zostały zagospodarowane i niszczeją.
Kartka pocztowa „Pozdrowienia z Pruszcza”, na górnym rysunku – cukrownia (ok. 1901)
Źródło: Wolne Forum Gdańsk
Zaletą opisu miasta jest zwrócenie uwagi na jego historię zgodnie z wówczas aktualnym stanem wiedzy. Mamuszka sięga do okresu późnolateńskiego (I w. p.n.e.) i czasu wpływów rzymskich (I-III w. n.e.) przywołując odkrycie pod koniec lat 60. osady i wielkiego cmentarzyska liczącego kilkaset grobów. Zauważa, że na rozwój ówczesnej osady miało wpływ jej położenie przy drodze bursztynowej. Dodaje też informację o pochodzeniu nazwy miejscowości, pierwszej wzmiance o niej z roku 1367 i otrzymaniu praw miejskich w roku 1941.
Tę treściwą charakterystykę zamyka kilkoma informacjami praktycznymi dla każdego przyjezdnego wymieniając: MOSiR, restauracje: Rotunda, Zacisze, Karczma „U Jakuba”, bary: Balladyna, Mleczny, Dworcowy, Zodiak, stację benzynową przy trasie Gdańsk – Tczew (z lat 30.; dzisiaj zabytkową – K. B.) i uzupełnia to adresami i numerami telefonów. Miasto tak postrzegane i opisane może być dla turysty bezpośrednim celem podróży.
Z przewodników wyłania się obraz atrakcyjnej nowoczesnej miejscowości o ciekawej i burzliwej historii. Miejscowości, która po doszczętnych spaleniach i grabieżach zawsze podnosiła się silniejsza gospodarczo. Niewątpliwie miały na to wpływ urodzajne ziemie żuławskie, bliskość Gdańska, w którym można było zbyć produkty rolne i wyroby lokalnego rzemiosła, liberalna polityka władz niemieckich w okresie 1815-1919, a także wynikające zeń budownictwo i inwestycje, z których dwie (cukrownia i linia kolejowa do Kartuz) przetrwały do naszych czasów i zakończyły żywot po transformacji ustrojowej. W opisach miejscowości czuje się mieszankę dobrej stylistycznie beletrystyki podbudowanej emocjami, fachowości i pasji połączonej ze starannością, z jaką podchodzili do każdego artefaktu lub zjawiska.
Kartka pocztowa „Pozdrowienia z Pruszcza” (ok. 1910)
Źródło: Wolne Forum Gdańsk
Zdziwienie dzisiejszego czytelnika tych przewodników może budzić brak jakiejkolwiek informacji o hotelach i gospodach, poza restauracją dworcową Leona Pliszki. Przewodniki ograniczały opisywane terytorium głównie do okolic dworca, cukrowni i ogrodnictwa. W miejscowości było jednak kilka hoteli (z restauracjami) na bardzo dobrym poziomie, jak np. hotel Danziger Höhe przy Danzigerstrasse należący do Helmuta E. Kucksa, czy hotel Prauster Hof (zachowany i przebudowany) przy dzisiejszej ul. Grunwaldzkiej, od 1910 r. będący własnością Juliusa Steinera. Jednakże znajdowały się one w centrum Pruszcza, a więc około jednego kilometra od stacji, tuż przy szosie Gdańsk – Tczew. Pominięcie ich i restauracji jest dowodem na tranzytowe widzenie miejscowości.
Kartka pocztowa „Pozdrowienia z Pruszcza”: hotel Prauster Hof (ok. 1916)
Źródło: Gdańsk Strefa Prestiżu
Kalendarium (ograniczone do okresów omawianych w przewodnikach):
- 1815-1919 – Królestwo Prus/Cesarstwo Niemieckie,
- 1920 – włączenie Pruszcza w granice Wolnego Miasta Gdańsk,
- 1941 – włączenie Pruszcza do obszaru Gdańska,
- po 1945 – ustalenie nazwy „Pruszcz Gdański”; status miejski (Jak dotąd nie udało się znaleźć dokumentu urzędowego nadającego Pruszczowi status miasta[22]).
Kazimierz Babiński
11 lipca 2018
= = = = = = = = = = = = = = = = =
Kazimierz Babiński – historyk i filolog. Wieloletni pracownik administracji w Gdańsku i województwie.
Dziennikarz, publicysta i krytyk. W kręgu jego zainteresowań jest film, fotografia, literatura, plastyka i szeroko pojęte związki tych dziedzin z polityką.
Współpraca: warszawska Kultura i Tygodnik Kulturalny
oraz czasopisma pomorskie/gdańskie: Tytuł, Forum Pomorskie i Neony – Tożsamość.
[1] Zernecke, Wilhelm Ferdinand. Cały Gdańsk za dwadzieścia srebrnych groszy: najnowszy przewodnik po Gdańsku i jego okolicy : alfabetycznie ułożony spis wszystkiego, co w Gdańsku i okolicy jest godne uwagi lub w jakikolwiek sposób interesujące : wraz z dodatkiem: Trzy dni w Gdańsku i okolicy; 1843. [tłum.: Aleksander Masłowski, Roman Kowald] Gdańsk : Yellow Factory, 2010.
[2] 1 mila = 7,5 km.
[3] Gdańsk – Tczew – Bydgoszcz. Ukończona ok. 1819/20 roku.
[4] Dwukonne, czterokołowe powozy bez resorów.
[5] Rothstein, Ezechiel Foebus. Ilustrowany przewodnik po Gdańsku i okolicy / napisał Ph. Rothstein [tł. Sonia Tusk]. Gdańsk : Millenium Media, 2001.
[6] „Trzy Świńskie Łby” – Rothstein pisze, że „tak nazwano jego prywatny park”, ale jest to nieprecyzyjny kolokwializm. W czasie powstania przewodnika nazwa ta odnosiła się do hotelu (z restauracją i kawiarnią) będącego własnością Ottona Richtera. Budowle zostały rozebrane w dwudziestoleciu międzywojennym, a na ich miejscu powstał nowy budynek; istnieje on do dziś, obecnie mieści się w nim przedszkole nr 24.
[7] Burmistrzów Gdańska o tym nazwisku było pięciu: Johann (1430-1501), Eberhard (1464-1529), Constantin I (1520-1588), Constantin III (1580-1654) i Nathanael Gottfried (1688-1755). Tu chodzi o Constantina Ferbera I, właściciela Lipców oraz Niegowa, zwanego początkowo od jego imienia Konstantynopolem.
[8] Pierwszy polski ilustrowany przewodnik po Gdańsku i okolicy : (Gdańsk, Nowy Port, Port Wybrzeże, Kartuzy). [Kantak, Kamil Juliusz – oprac.] Gdańsk : Tow. Wydawnicze Pomorskie S.A., 1922.
[9] Orłowicz, Mieczysław. Przewodnik po Gdańsku, Oliwie i Sopotach. Warszawa : Polskie Towarzystwo Krajoznawcze, 1921.
[10] Zawirowski, Józef. Przewodnik po Gdańsku. Gdańsk : Towarzystwo Przyjaciół Gdańskiej Macierzy Szkolnej, 1939.
[11] W Przewodniku oryginalne nazwy miejscowości są w języku niemieckim.
[12] Turystyczny informator województwa gdańskiego. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze. Odział „Trójmiasto” w Sopocie. [Zygmunt Brocki; Roman Bar, red.]. Sopot : Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1956.
[13] Mamuszka, Franciszek. Gdańsk i okolice : przewodnik. Warszawa : Sport i Turystyka, 1990.
[14] Bitwa pod Chojnicami, stoczona 18 września 1454 pomiędzy wojskami Polski (ok. 18 tys. jazdy i pieszych) i zakonu krzyżackiego (15 tys.), była jedną z pierwszych bitew wojny trzynastoletniej (1454-1466). Oddziały polskie, dowodzone przez króla Kazimierza Jagiellończyka, poniosły druzgocąca klęskę (ok. 3 tys. poległych).
[15] Błąd. Nie wiadomo, czy został popełniony przez autora czy powstał w druku. Sprostowany przez tłumaczy leksykonu: opisywane wydarzenie miało miejsce w 1577 r.
[16] Zakład założył Anton Rathke w roku 1840; na przełomie XIX i XX wieku ogrodnictwo było już słynne w całej Europie.
[17] Słowo Pomorskie, 1926, nr 69, s. 9.
[18] Przy dzisiejszej ul. Na Stoku 18, na wysokości Urzędu Marszałkowskiego; zachowała się wieża kościoła.
[19] Pisownia nazwiska oryginalna. Trzech było malarzy o tym nazwisku, ojciec i dwóch synów: Lucas Cranach Starszy (1472-1553), Hans Cranach (ok. 1513-1537) i Lucas Cranach Młodszy (1515-1586). Nie wiadomo, którego z Cranachów autor miał na myśli. Słynnym obrazem o tej tematyce jest Tablica Dziesięciorga Przykazań (Zehn-Gebote-Tafel ,1516, olej na desce) Lucasa Cranacha Starszego, obecnie w Collegium Augusteum uniwersytetu w Wittenberdze.
[20] Bitwa pod Pruszczem Gdańskim, stoczona w sierpniu 1460 (wojna trzynastoletnia, 1454-1466), w której wojska krzyżackie pokonały gdańszczan sprzyjających Kazimierzowi Jagiellończykowi; następnie Krzyżacy ograbili i spalili przedmieście Gdańska.
[21] Tryptyk antwerpski („ołtarz antwerpski”, „Tryptyk Ukrzyżowania z Pruszcza”, „niderlandzkie retabulum ołtarzowe »Ukrzyżowanie«”) – ołtarz wykonany z drewna dębowego ok. 1500 r.; nazwisko rzeźbiarza (z Antwerpii) – nieznane, obrazy – z pracowni Colijna de Cotera (1450?-1540?); wymiary (z otwartymi skrzydłami): 242 x 578 x 41,3 cm. Łączy partię rzeźbiarską umieszczoną w środkowej szafie, z trzema parami malowanych podwójnie (na awersach i rewersach) skrzydeł, z których pojedyncza para mniejszych tablic znajduje się u góry, zaś dwie większe u dołu.
Przetrwał wojnę i 6 sierpnia 1945 r. został wywieziony do Warszawy. Od roku 1980 zwrotu zabytku domaga się parafia pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego w Pruszczu Gdańskim, gospodarz gotyckiego kościoła stojącego w pocmentarnym parku przy ul. Wojska Polskiego.
[22] „Pruszcz Gdański”. Wikipedia.