„Spotkania z Zabytkami” to czasopismo niezwykłe. Zaklina czas, sprawiając, że to co dawne staje się bliskie, a to co dzisiejsze nabiera wartości ponadczasowych. Stoi na straży tradycji i historii, opisując dzisiejszość. Nie ma znaczenia, który numer się weźmie do ręki i na której otworzy stronie, bo zawsze trafia się na znakomite teksty i staranną ikonografię. Słowem: kopalnia wiedzy i elegancja przekazu w jednym.
Od dwudziestu lat redaktorem naczelnym Spotkań z Zabytkami jest Wojciech Przybyszewski. Szczycę się tym, że od czasów niepamiętnych uważa mnie – jak i ja jego – za przyjaciela i że jedliśmy razem chleb z niejednego pieca i kambuza. Tu zastrzeżenie konieczne: chwalę pismo nie dlatego, że to Wojtek je redaguje, a dlatego, że – według mojej, Czytelnika, opinii, z całym szacunkiem dla poprzednich redaktorów – to Wojtek podniósł je do tego poziomu, na którym jest teraz. A jest ten periodyk jednocześnie piękny i mądry.
Czytając, czasem się robi smutno, że coś odchodzi bezpowrotnie. Czasem nastrój jaśnieje, gdy jakaś dawna perła zyskuje należną jej oprawę i zaczyna świecić nowym blaskiem. Czasem zaś lektura Spotkań powoduje, że myśl biegnie w nieoczekiwane rewiry i krainy. Tak właśnie się stało, gdy wziąłem do ręki najświeższy tegoroczny numer, oznaczony jako „3-4, 2022”.
Nie będzie niedyskrecją, gdy przytoczę treść listu, który wtedy napisałem do Wojtka. Pisząc, układałem bowiem plan jednodniowej, okołowarszawskiej wycieczki dla wszystkich zainteresowanych miejscami, które rzadko pojawiają się w agencjach turystycznych. A których tak wiele na łamach Spotkań z Zabytkami.
Wojtku!
Celebruję czytanie SzZ, starając się, jak zwykle, czytać z uwagą wielką, po kolei, jak książkę. Ale już od pierwszych słów nieposłuszna myśl błądzi po manowcach – i Twoja to wina. Oto bowiem w słowie powitalnym wspomniałeś o muzeum biograficznym Cypriana Kamila Norwida, które powstaje w Dębinkach k. Wyszkowa.
Cyprian Kamil Norwid
fot. François Joseph Delintraz (1861; ze zbiorów Biblioteki Narodowej)
I wtedy mapa mi się objawiła, z której sugestia majówki tegorocznej powstała, rodzinnej jak najbardziej, a dla Ciebie, jeśli się wybierzesz, i zawodowej do tego – nie dłuższej niż 80-100 km, po drogach dobrych, choć nie zawsze pierwszorzędnych. Za to wszystkie te drogi wiodą wśród pól i łąk szumiących, lasów liściastych i iglastych, terenów podmokłych, w których czajki i inne ptastwo urzęduje – nic tylko pełną piersią wdychać i się napawać.
Władysław Podkowiński (1866-1895): Las
(1892; akwarela na papierze; 22 x 28,5 cm; MNW)
Władysław Podkowiński (1866-1895): Na łące
(po 1890; olej na pł.; 42,5 x 57,5 cm; MNW)
Otóż rano wyjeżdżasz z Warszawy w kierunku ENE drogą S8 na Białystok.
Mijasz Radzymin, gdzie cmentarz poległych w Bitwie Warszawskiej przetrwał czasy komuny. Jeśli się tam zatrzymasz, to później wypada i w samym mieście sprawdzić, czy pomnik Kościuszki wciąż stoi na dawnym miejscu, czy jednak go szurnęli – bo, jak to u nas, były pomysły i afera.
Zaraz za Radzyminem, 5 kilometrów być może, w Woli Rasztowskiej/Emilianowie kurs bierzesz na E drogą 636, według drogowskazów prowadzącą na Jadów i Strachówkę.
W samej Woli Rasztowskiej zatrzymywać się nie warto, bo choć stoi tam barokowy pałac Sobieskiego, przekazany Chrzanowskim za obronę Trembowli w 1675 – dla zwiedzających jest on zamknięty. Pałac zburzyli Sowieci w 1944. Odbudował go w początkach lat 50-tych Centralny Zarząd Radiostacji i Telewizji. Od 1956 roku jest tam szkoła podstawowa, im. Jana III Sobieskiego oczywiście, choć po sprawiedliwości bardziej by się Annie Dorocie Chrzanowskiej patronacka rola należała niż królowi.
Pałac w Woli Rasztowskiej, w którym mieści się szkoła podstawowa im. Jana III Sobieskiego
fot. Renia Szczepanek (2015; PolskieZabytki.pl)
Kiedyś w Woli Rasztowskiej było Radiowe Centrum Nadawcze Warszawa III, którego cztery maszty (2 x 150 m i 2 x 200 m), a raczej ich czerwone światła, widoczne były nocami daleko, budząc tęsknotę za nieznanymi lądami, do których fale z nich wysyłane docierały. Z masztów nadawały Jedynka, Dwójka i Trójka, i zagłuszarka Radia Wolna Europa. Później, za demokracji, RWE wzięło odwet i przez kilka lat emitowało stamtąd swoje programy. W 1998 centrum radiowe zostało zamknięte, nadajnik wyłączono, a maszty zdemontowano.
Jedziesz dalej drogą 636 na wschód. Mijasz Roszczep i Kozły, i w Wólce Kozłowskiej dojeżdżasz do skrzyżowania „przy krzyżu” z drogą 634: na południe prowadzi ona do Tłuszcza, na północ – do Dębinek (Muzeum Norwida in spe) i Niegowa, leżącego przy trasie S8 Warszawa – Białystok.
Na skrzyżowaniu w Wólce Kozłowskiej z drogą 634, zwróć uwagę na ćwiartkę NE, na której do niedawna stał sklep ABC „Po sąsiedzku”. Tam była kiedyś posiadłość Sieroszewskich i tam, 24 sierpnia 1858 r., urodził się Wacław, o którym Tobie mówić nie muszę. Z dworu kamień na kamieniu nie został, ale Wacławowi należałaby się tam jakaś tablica czy kamień – choć jego proza mocno się zestarzała, jednak zasługi i publikacje etnograficzne stawiają go na tym polu między najwybitniejszymi.
Na skrzyżowaniu masz jeszcze jedną opcję: jechać dalej na wschód drogą 636. To właśnie bym polecał.
Wólka Kozłowska, skrzyżowanie „przy krzyżu”: droga 636, na wprost, prowadzi na wschód do Jadowa;
droga poprzeczna ma numer 634: w prawo prowadzi do Tłuszcza, w lewo – do Dębinek;
drzewa w lewym górnym rogu kiedyś należałyby do majątku Sieroszewskich
arch. autora
Szosa prowadzi przez Rysie, Jarzębią Łąkę i Mokrą Wieś do Jadowa, ale aż tam jechać nie trzeba. Niecałe 2 kilometry za skrzyżowaniem, w Rysiu (tak mówią miejscowi), dosłownie kilka kroków za torami kolejowymi (lepiej się przed nimi zatrzymaj, nie sugerując zaporami!) odchodzi w prawo droga do Postolisk, tuż za którymi leży wieś Chrzęsne, a w niej stoi pałac-dworek Karskich.
Pałac Karskich w Chrzęsnem, dziś należący do Powiatu Wołomińskiego, nagrodzony w kategorii „Zabytek zadbany”, czasami dostępny do zwiedzania
(2008; PolskieZabytki.pl)
Pod koniec XIX wieku, na zaproszenie Wincentyny Karskiej, w pałacu często gościł Podkowiński, który w okolicy malował swe pejzaże sielskie, choć już szałem do Ewy Kotarbińskiej podszyte.
Władysław Podkowiński (1866-1895): Sad w Chrzęsnem
(1892; olej na pł.; 58 x 74 cm; Muzeum Narodowe, Poznań)
Władysław Podkowiński (1866-1895): W ogrodzie (W parku)
(1892; olej na pł.; 118,5 x 82,5 cm; Muzeum Śląskie w Katowicach)
Władysław Podkowiński (1866-1895): Dzieci w ogrodzie
(1892; olej na pł.; 62 x 47 cm; MNW)
Władysław Podkowiński (1866-1895): Chrzęsne
(1892; akwarela, ołówek; 53,2 x 37,4 cm; MNW)
Z Chrzęsnego zaproponowałbym Ci wrócić do drogi 636, ale jadąc na Mokrą Wieś, by tam poszukać tego stawu:
Władysław Podkowiński (1866-1895): Mokra Wieś (Nad stawem)
(1892; olej na pł.; 91 x 72 cm; Fundacja im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu)
W Mokrej Wsi skręcisz w lewo i znów dojedziesz do Wólki Kozłowskiej i skrzyżowania „przy krzyżu”.
Teraz skręcasz na N, czyli w prawo. Po dwóch kilometrach, nie więcej, dojedziesz do Dębinek. Tam właśnie, w klasycystycznym pałacu z połowy wieku XIX ma być owa Norwidowska mekka – zgodność deklaracji z rzeczywistością sam sprawdzisz. By zmienić klimat, wrzucę Ci zdjęcie zimowe, dla jednego tylko powodu: bo ładne.
Pałac w Dębinkach (powiat Wyszków)
fot.: Aleksandra Matysiak / Fundacja Museion Norwid
Cyprianem, po śmierci rodziców, opiekował się właściciel Dębinek – Ksawery Dybowski, przyszły poeta gościł więc we dworze często. Po latach, odtworzył go z pamięci rysunkiem:
Cyprian Kamil Norwid (1821-1883): Dębinki (1877; tusz, piórko na papierze)
Źródło: Katalog wystawy Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Warszawa / Muzeum Narodowe, Kraków, 2004 – Les trésors de la culture polonaise dans les collections de la Bibliothèque Polonaise de Paris. [Kaiper-Miszułowicz, Aleksandra & Elżbieta Kosieradzka, Wiesława Kordaczuk – red.; tłum. Gilles Renard] Warszawa : Warszawska Fundacja Kultury / Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, 2004. ISBN: 83-89378-08-6.
Z Dębinek możesz pojechać prosto, jak strzelił, na N, do Zabrodzia, tam skręcić w lewo, by nie zważając na Zazdrość, po niecałych dwóch kilometrach znaleźć się Niegowie. Skąd do Warszawy (na SW) droga S8 jest prosta.
Ja bym jednak radził z Dębinek drogami bocznymi (ulicą Bajkową przez Wysychy) przejechać ze dwa kilometry do wsi Głuchy lub Laskowo-Głuchy, bo różnie ją zowią. Tam może uda Ci się choć okiem rzucić przez płot na miejsce urodzenia CKN, po którym dziś jeno duch Frykowskiego krąży, gdyż Wajdowie trzymają je mocno.
Laskowo-Głuchy: aleja wjazdowa
fot. jacek jack1234jack / PolskieZabytki.pl
I dopiero tam na S8 wskoczysz i w lewo, na zachód, do Warszawy się skierujesz.
A jeszcze i to możesz mieć w pamięci – jadąc przez Wólkę Kozłowską właśnie – że w kolonii Janówka, do tej wsi należącej, stoi do dziś (choć ogrodzony i zdewastowany) dworek, w którym dzieciństwo i lata wczesnej młodości spędził piszący te słowa, który niegdyś w czerwone światła masztów Woli Rasztowskiej się wpatrywał, rowerem wszędzie tam, gdzie właśnie wspomniał, jeździł, pierwsze uniesienia przeżywał i o żaglach białych z wypiekami na policzkach czytał.
Który teraz kreśli się z pozdrowieniami serdecznymi i podziękowaniem, by wrócić do lektury Twego pisma.
* * * * * * * *
Spotkań z Zabytkami nie sposób przecenić. Edytorsko każdy numer jest na poziomie mistrzowskim, więc przyjemność sprawia już od pierwszego dotyku – jeszcze przed zanurzeniem. Zgodnie z duchem czasu Spotkania z Zabytkami wydawane są też w formie elektronicznej (numery archiwalne są bezpłatne na portalu Biblioteki Narodowej POLONA oraz na stronie Zabytki.online), ale tym, którzy cenią papier, to nie wystarczy.
Koszt rocznej prenumeraty wynosi (2023): wersja papierowa – 192 zł, wersja elektroniczna – 90 zł, wersja papierowa + elektroniczna – 265 zł. Koszty wysyłki krajowej pokrywa wydawca – Fundacja Hereditas z Warszawy. Konto: Narodowy Instytut Konserwacji Zabytków; Al. Jerozolimskie 87, 02-001 Warszawa;
65 1130 1017 0020 1592 8120 0011.
Pismo ma również własną stronę internetową: Zabytki.online, bogatą, profesjonalnie opracowaną i prowadzoną.
Kazimierz Robak
15 kwietnia 2022
==================
Wrzesień 2023.
Wszystko co powyżej napisano na temat pisma i jego Redaktora odczytywać należy w czasie przeszłym.
Spotkania z Zabytkami, które opisuję, przestały istnieć w czerwcu roku 2023: co prawda tytuł pozostał, ale wnętrze się zmieniło i nie miejsce tu, by osądzać, na lepsze czy na… inne.
Wojciech Przybyszewski, redaktor pisma i mój przyjaciel, w nocy z 31 sierpnia na 1 września 2023 roku podjął podróż dużo dalszą niż opisywana wyżej trasa, bo tę, z której się już nie powraca. Kilka dni wcześniej rozmawialiśmy przy herbacie o zabytkach, żegludze i norwidowskich peregrynacjach.
Smutku i pustki nie da się opisać.
Kazimierz Robak
15 września 2023
► Periplus – powrót na Stronę Główną