Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Puszka

Załoga rejsu powrotnego z Warny do Szczecina w składzie: Ziemowit Barański (kapitan), Antoni Kargol, Krzysztof Balul, Ryszard Stroński, Tomasz Patyra, Mieczysław Kowalski, Irena Fajfer, Jerzy Kursa, Janusz Bielak, Jerzy Denisow, Romuald Siewak, Paweł Ciechański wyruszyła z Warszawy 31 sierpnia 1974 i 1 września dotarła do Warny.

Rejs z Warny do Szczecina, 1974: załoga Roztocza na Akropolu
Fot. Krzysztof Balul

 

Przygody, jakie przydarzyły się w tym rejsie, rozpoczęły już podczas podróży pociągiem z Warszawy do Warny, a potem mnożyły bez końca.

W tamtych czasach przydziały dewizowe przy wyjazdach zagranicznych były tak skąpe, że nie było mowy o zakupach żywności w kolejnych portach. Całe zaopatrzenie trzeba było zabrać z kraju. Paweł Ciechański (bosman) załatwił sześć skrzynek, w które zapakowana była nasza żywność. Aby uniknąć kłopotów na kolejnych granicach, skrzynki były zaplombowane przy odprawie celnej w Polsce, a dokumenty były wystawione w języku polskim i bułgarskim. Do granicy rumuńskiej wszystko szło dobrze. Trzeba tu dodać, że w wykazach zawartości skrzynek były następujące rubryki: nazwa produktu, rodzaj opakowania, waga i ilość. W przypadku konserw jako opakowanie napisane było „puszka”.

Kontrolujący podoficer i celnik zapytali, co jest w skrzynkach. Odpowiedzieliśmy, że żywność. Kontrolerzy zażądali otwarcia skrzynek. Ja nie chciałem się zgodzić ze względu na zerwanie plomb, co mogłoby spowodować problemy na granicy bułgarskiej. Wtedy podoficer zaczął studiować dokumenty. Jego uwagę przyciągnęła rubryka „puszka”. Pokazał mi ją palcem i zapytał: „Puszka?”, a ja powtórzyłem: „Puszka”.

Podoficer zabrał papiery wybiegł z wagonu, a za chwilę wagon otoczyli żołnierze z bronią gotową do strzału. Do wagonu wkroczył jakiś wyższy rangą oficer z grupą żołnierzy. Na szczęście mówił po angielsku i po chwili udało się wyjaśnić, że w języku polskim „puszka” to rodzaj opakowania (po angielsku can), a nie broń, konkretnie „armata” w języku rosyjskim (пушка) czy „karabin” w bułgarskim (пушка) i rumuńskim (pușcă). Problem został zażegnany i pociąg pojechał dalej. Niemniej jednak na granicę rumuńsko-bułgarską dano znać i przy odprawie celnik śmiejąc się zapytał: „Gdzie broń i amunicja?”.

Słynne skrzynki z bronią i amunicją na pokładzie Roztocza w Warnie
arch. Autora

 

„Amunicję” przewieźliśmy na jacht i trzeba było rozpocząć przygotowania do wyjścia w rejs powrotny. ■

 


Cdn. (co piątek)

Fot. na Str. Głównej:

 

Ziemowit Barański (2013-10-27); fot. Rafał Grygorczuk

 

 

Roztocze podczas przejścia Kanałem Korynckim w rejsie z Warny do Szczecina, 1974 (arch. Autora)

 

 


Jest to fragment książki:

 

Barański, Ziemowit. S/y „Roztocze” – 50 lat na morzach i oceanach.
Lublin : Lubelski Okręgowy Związek Żeglarski, 2019.
ISBN: 978-83-7825-063-0

 

 

opublikowany za uprzejmą zgodą P.T. Autora.

Recenzję możecie przeczytać TU, a książkę kpt. Ziemowita można kupić w Lubelskim Okręgowym Związku Żeglarskim,
20-214 Lublin, ul. Montażowa 16; tel. (81) 747 4770
Najlepiej zamówić mailem: [email protected]
Cena: 70 zł. Wpłata na konto Pekao S. A.: 71 1240 5497 1111 0000 5000 9819


► Periplus – powrót na Stronę Główną