Jak corocznie, tak i w obecnym roku 2023, Lubelski Okręgowy Związek Żeglarski zaplanował rejs szkoleniowy „Klasyczna nawigacja” na s/y Roztocze.
Planowanie
Plan przewidywał zaokrętowanie w porcie Świnoujście, a zakończenie rejsu w porcie Gdynia, ale trasę rejsu pozostawiono do dyspozycji kapitana. Musiałem zatem tak zaplanować porty, aby żeglować możliwie blisko lądu, co pozwoliłoby prowadzić zajęcia praktyczne z nawigacji terrestrycznej, ale kolejność ich odwiedzania dostosować do prognozowanych kierunków wiatru, by żeglować możliwie tylko pod żaglami, gdyż uszkodzony w poprzednich rejsach silnik pozwalał na poruszanie się z szybkością rzędu 2-3 węzły i tylko przy spokojnym morzu i niewielkiej fali.
Na szczęście prognozy przewidywały wiatry z kierunków zachodnich, co sugerowało żeglugę na północ – do wybrzeży szwedzkich, na wschód – z wejściem do Karlskrony i Kalmaru, a następnie żeglugę otwartym morzem do Gdyni.
Postanowiłem nie odwiedzać Bornholmu, bo jego porty są wszystkim dobrze znane, a jako pierwszy wybrać jakiś port szwedzki.
Minęliśmy zatem po wschodniej stronie Bornholm i przeszliśmy w pobliżu Christiansø.
Zastanawiałem się nad Trelleborgiem lub Ystad, ale to duże porty promowe, a więc nic ciekawego.
Z pomocą przyszła mi lektura książki „Wśród wichrów i fal” Mariusza Zaruskiego. Przypomniałem sobie rozdział „Noc na jachcie ‘Mohort’”, gdzie Zaruski opisuje wejście do portu Simrishamn:
Takie zakamarki są jeszcze na świecie i będą zawsze. Nigdzie nie jest tak dobrze żeglarzowi, jak w takim właśnie zapomnianym przez Boga i ludzi zaścianku morskim, zwłaszcza jeżeli zaścianek potrafi urządzić wejście do swego portu w sposób zupełnie misterny, zmuszając okręty do nagłych zwrotów o 1800, albo przeciskania się przez bramy portowe, nie wiele szersze od szerokości okrętu.[1]
Co prawda obecnie w Simrishamn istnieje marina, której zapewne w czasach Zaruskiego nie było, ale jest mała i płytka, i trzeba było się upewnić, czy Roztocze może tam wejść. Dawniej trzeba by było uzyskać informacje drogą radiową lub studiować locję, ale obecnie królują telefony komórkowe. Zatelefonowałem więc mariny Simrishamn, a urzędująca tam pani odpowiedziała, że Roztocze dla mariny jest za duże, ale możemy stanąć w basenie rybackim.
Tak więc rozpoczęliśmy żeglugę po portach południowej Szwecji odwiedzając kolejno Simrishamn, Karlskronę i Kalmar, co pozwoliło na zajęcia z nawigacji terrestrycznej. Ćwiczyliśmy określanie pozycji z namiarów i odległości określanej z kąta pionowego latarni morskich, co ilustrują poniższe fotografie.
Branie namiarów przy użyciu tarczy namierniczej
Pomiar kąta poziomego to trochę trudniejsze zadanie
Nadprogramowo dotknęliśmy nawigacji astronomicznej. Paulina, studentka Wyższej Szkoły Morskiej, chciała choć trochę spróbować astro. W południe była akurat dobra pogoda i można było zmierzyć wysokość słońca w momencie kulminacji. Pomiar wykonała i uzyskana szerokość geograficzna zgadzała się z pozycją zliczoną i pozycją z GPS. Pewnie Paulina będzie po latach wspominała swoją pierwszą linię astronomiczną, tak jak ja wspominam moją.
Karlskrona
Do Karlskrony wchodziliśmy o świcie przy słabym wietrze północnym, który przyniósł mgłę. W dawnych czasach przy braku radaru i AIS takie wejście byłoby bardzo trudne, ale obecnie – kiedy na ploterze widać dokładnie naszą pozycję i pozycje innych statków – żegluga jest rutynowa i bez najmniejszych problemów mijaliśmy się z wchodzącymi i wychodzącymi promami, nie widząc ich kompletnie. Tu też prowadziliśmy klasyczną nawigację terrestryczną, ale kontrolowaliśmy ją na ploterze.
W Karlskronie Roztocze cumowało w miejskiej marinie przy pierwszym pirsie.
W Karlskronie powitał nas i pożegnał Biskup morski, który ma przynosić szczęście każdemu, kto wychodzi w morze – jest to rzeźba Heleny Mutanen nawiązująca do polskiej legendy z czasów Zygmunta Starego: gdy w roku 1531 rybacy schwytali w morzu istotę, która miała głowę w kształcie mitry biskupiej, okazali ją królowi, ten nakazał wpuścić stworzenie z powrotem do morza, a ono, z wdzięczności, wykonało znak krzyża przed zanurzeniem, co uznano za błogosławieństwo[2]
Helena Mutanen (ur. 1965): Biskup morski (Sjöbiskop; wg ryciny Conrada Gesnera[3] z 1558 r.; brąz patynowany na kamieniu naturalnym; wykonanie: Herman Bergman Konstgjuteri AB na zamówienie gminy Karlskrona; odsłonięcie: 15 grudnia 2017, wejście do mariny, Karlskrona
Kalmar
Po jednodniowym postoju w Karlskronie przeszliśmy do Kalmaru.
Początkowo przy słabym wietrze południowo zachodnim wspieraliśmy się silnikiem (niestety nie w pełni sprawnym), ale w Cieśninie Kalmarskiej można było już iść pod żaglami. Postój w Kalmarze załoga wykorzystała na zwiedzanie miasta i zamku, i dalsze szkolenie z nawigacji terrestrycznej.
Hel i Gdynia
Celem etapu przedostatniego był Hel. Początkowo zachodni wiatr pozwolił na żeglugę w okolice Łeby, ale powoli następował skręt wiatru na południe i do portu Hel wchodziliśmy już przy wietrze południowym. Podczas postoju na Helu załoga musiała przygotować jacht do przekazania.
Portem docelowym była Gdynia. Żegluga była trochę utrudniona ze względu na skręt wiatru na południowy, co nawet zmusiło nas do halsowania na podejściu. Port w Gdyni był jak zwykle zapełniony, ale dojście do stacji tankowania było możliwe. Bosman portu znalazł dla nas miejsce do cumowania tuż przy wyjściu z basenu portowego, bo niestety obecna organizacja portu stwarza trudności z zacumowaniem większego jachtu. Pale cumownicze i boje są usytuowane w odległości ok. 16-17 metrów od kei, co w przypadku Roztocza (LOA = 18,06 m) nie pozwala na bezpieczne cumowanie.
Tymczasem wiatr się wzmagał i prognozy wróżyły sztorm. Ale to był już problem kolejnego kapitana, bo nasz rejs się zakończył. ZNACZY mieliśmy szczęście. Notabene już po powrocie do domu, czyli po trzech dniach od zakończenia rejsu, zatelefonowałem do kapitana Roztocza z pytaniem „Gdzie jesteś?”. Odpowiedź brzmiała: „W muzeum w Gdyni, bo na morzu łeb urywa”.
Koniec rejsu. Załoga na pokładzie s/y Roztocze w basenie żeglarskim w Gdyni
s/y Roztocze: trasa rejsu szkoleniowego (23.09. – 4.10.2023) na trasie Świnoujście – Simrishamn – Karlskrona – Kalmar – Hel – Gdynia
Kalendarium rejsu:
Świnoujście 23.09.2023 – zaokrętowanie i przejęcie jachtu
24.09.2023 – wyjście
Simrishamn 26.09.2023 – wejście
27.09.2023 – wyjście
Karlskrona 28.09.2023 – wejście
29.09.2023 – wyjście
Kalmar 30.09.2023 – wejście
01.10.2023 – wyjście
Hel 03.10.2023 – wejście
04.10.2023 – wyjście
Gdynia 04.10.2023 – wejście i wyokrętowanie
Przebyto: 476 Mm,
Godzin żeglugi: 115
Ziemowit Barański
15 października 2023
[1] Zaruski, Mariusz. Wśród wichrów i fal. Warszawa : Główna Księgarnia Wojskowa, 1935; rozdz. „Noc na jachcie 'Mohort’”, str. 30. [przypis: P+/Kazimierz Robak; pisownia zgodna z oryginałem książkowym]
[2] Więcej o tej legendzie: ►Węgłowski, Adam. „Ryba biskup, czyli bałtycki Aquaman”. Przekrój, 2017-12-05◄. [przypis: P+/Kazimierz Robak]
[3] Gesner, Conrad (1516-1565). Historia animalium. Liber IV. Qui est de Piscium & Aquatilium animantium natura [Historia zwierząt. Księga IV, która jest o naturze ryb i zwierząt wodnych]. Frankfurt : Andrea Cambieri, 1604; ►str. 439◄. Pierwsze wydanie Historia animalium wydrukowano w Zurychu w latach 1551-1558. Gesner odwołuje się do informacji podanej przez Rondeleta.
Przyrodnik francuski Guillaume Rondelet (1507-1566) w Libri de piscibus marinis, in quibus veræ piscium effigies expressæ sunt [Księgi o rybach morskich, w których przedstawiono prawdziwe wizerunki ryb] (Leiden : Matthias Bonhomme, 1554) opisał i zilustrował Biskupa morskiego na ►str. 494◄. [przypis: P+/Kazimierz Robak]