Fregaty włoskiej marynarki wojennej – R.N. Cristoforo Colombo i R.N. Amerigo Vespucci – odwiedziły Gdynię w 1931 roku. Wizyta została utrwalona na szklanych negatywach przez nieznanego fotografa.
W roku 2002, w gdańskim kwartalniku 30 Dni[1] pojawiła się intrygująca informacja[2] o odkryciu przez dwóch gdańskich antykwariuszy, Zbigniewa i Tomasza Bogdanowiczów, kilkudziesięciu monochromatycznych szklanych negatywów fotograficznych, na których uwieczniono architekturę i tereny portowe Gdańska oraz nabrzeże Sopotu (od strony Bałtyku).
Zbiór – liczący 92 płytki, w większości formatu 145 x 95 mm – został zakupiony przez Archiwum Państwowe w Gdańsku, o czym periodyk powiadomił czytelników w tekście sygnowanym przez Stanisława Flisa i zamieszczonym numerze otwierającym rok 2003[3].
Nie wiemy do tej pory, niestety, kto jest autorem tych fotografii.
Z jednej strony zróżnicowane wymiary negatywów i kilkadziesiąt lat dzielących najstarsze (początek XX wieku) od najnowszych (połowa lat 30.) wskazywałoby na działalność kilku osób.
Z drugiej: używanie aparatu skrzynkowego w latach 30., budzące dzisiaj zdziwienie z powodu dostępności wówczas poręcznych, lekkich aparatów na błonę perforowaną (zwojową) może skłaniać do postawienia hipotezy, że zostały wykonane przez jednego twórcę, fotografa niechętnego nowinkom technicznym i przekonanego o wyższości – nawiasem mówiąc nie bez racji – stosowanego przezeń urządzenia, bowiem zdjęcia charakteryzują się fenomenalną głębią ostrości, przez co nie rozmywają się przy dużym powiększeniu.
Na sporej części fotografii zostały dynamicznie udokumentowane różnorodne przejawy aktywności gospodarczej i militarnej na opływających Gdańsk odnogach Wisły. Wśród nich wyróżnia się jedna: doskonale skadrowany niezwykłej urody „portret” żaglowca – fregaty, przywodzący na myśl obrazy XVIII- i XIX-wiecznych angielskich marynistów. Jego nazwę można bez trudu odczytać na rufie: Cristoforo Colombo.
Ta fotografia sprawia wrażenie statycznej, jednakże po powiększeniu ujawnia niewielki ruch i szereg detali okołotematycznych, pomocnych w jej odczytaniu: za rufą na wysokości luków widać przypiętych linami dwóch mężczyzn, tuż pod rufą kołysze się niewielka łódka z dwoma zaciekawionymi chłopcami, z których pierwszy z prawej trzyma ster, dalej – długie białe łodzie z marynarzami, łódź roboczą o trzyliterowym oznakowaniu i cyfrze „7” przycumowaną do burty fregaty i opuszczonym do niej trapem, w głębi – drugi żaglowiec, bardzo podobny do Cristoforo Colombo, i pomost łączący go z nabrzeżem, a za nim – na tle kominów i budynków fabrycznych – niewielki tramp lub frachtowiec.
Gdzie i kiedy sfotografowano fregatę? Jaką historię skrywa zdjęcie?
Na początek przyjrzymy się jednostce.
R.N. Cristoforo Colombo
Źródło: en.wikipedia.org
R.N. Cristoforo Colombo[4] był trzymasztową fregatą szkoleniową, mającą opinię najpiękniejszej ówczesnego świata.
Fregata, którą zaprojektował płk. inż. Francesco Rotundi, została zbudowana w stoczni Castellammare di Stabia (region Kampania, prowincja Neapol) na zamówienie włoskiej Marynarki Wojennej jako jeden z dwóch bliźniaczych żaglowców wzorowanych na 74-działowych okrętach z drugiej połowy XVIII wieku. Zwodowano ją 4 kwietnia 1928 roku. Jej uzbrojenie – była to przecież jednostka wojenna, choć z żaglami – stanowiły 4 działa L40 kalibru 70 mm i 4 karabiny maszynowe.
4 kwietnia 1928, stocznia Castellamare di Stabia: wodowanie R.N. Cristoforo Colombo
Fot.: Archivio Storico della Marina
Drugą fregatą był R.N. Amerigo Vespucci zwodowany 22 lutego 1931 roku (na pierwszej fotografii – w głębi).
Bliźniacze jednostki miały imponujące rozmiary, porównywalne ze zwodowanym w 1926 r. jednym z największych żaglowców świata, niemieckim barkiem Padua, dziś pływającym pod banderą rosyjską jako Kruzensztern[5].
Parametry | R.N. Cristoforo Colombo | Padua / dziś: Kruzensztern[6] |
Długość całkowita (m) | 100,5 | 114,5 |
Wysokość masztów (m) | 46,0 | 51,3 |
Szerokość (m) | 15,5 | 14,04 |
Zanurzenie (m) | 7,0 | 6,26 |
Wyporność (tony) | 4 146 | 5.805 |
Liczba masztów | 3 | 4 |
Powierzchnia żagli (m2) | 2 100 | 3 400 |
Silnik | 2×1000 KM (diesel). | 2×1000 KM (diesel) |
Szybkość maksymalna (węzły) | 10,5 | 17,3 |
Załoga | 400 | 257 |
9 września 2016, Soczi: Kruzensztern i Pogoria
Fot. Kazimierz Robak
Do wybuchu II wojny światowej obie fregaty – Cristoforo Colombo i Amerigo Vespucci – odbyły dziewięć rejsów szkoleniowych zawijając m. in. do Gdyni, a następnie do Wolnego Miasta Gdańsk.
O gdyńskim epizodzie tych jednostek pisze Donald Steyer:
[…] 26 sierpnia 1931 roku przybyły do Gdyni dwie fregaty szkolne włoskiej marynarki wojennej – „Amerigo Vespucci” i „Cristoforo Colombo”, pod dowództwem kontradmirała Cavagnari. Pobyt tych pięknych żaglowców trwał tylko jeden dzień, gdyż już 27 VIII odpłynęły one do Gdańska w towarzystwie polskich okrętów ORP „Generał Haller” i ORP „Krakowiak”. Podczas pobytu w Gdyni żaglowce włoskie stały na redzie w pobliżu ówczesnego pomostu pasażerskiego „Żeglugi Polskiej”. [7]
Zakotwiczenie nie obyło się jednak bez problemu. Julian Ginsbert, przedwojenny publicysta i pisarz marynista, relacjonując wizytę dla miesięcznika Morze, wspomina, że:
Jeden z okrętów zerwał przytem swą kotwicę, która mimo burzliwej pogody i znacznej fali została nazajutrz znaleziona (na głębokości piętnastu metrów) przez nurka polskiej marynarki wojennej. [8]
Dalej Ginsberg chwali śmiałka za bezprecedensowy wyczyn dokonany w niesprzyjających warunkach pogodowych i poświęceniu wielu godzin pracy załogi motorówki Nurek na jej wydobycie.
O wysokiej randze i wadze wizyty, na którą złożyło się kilka okoliczności wymienionych w dalszej części tego tekstu, świadczyła obecność admirała Domenica Cavagnariego, szefa sztabu włoskiej Regia Marina. Powitano go więc salutem armatnim oddanym z pokładu ORP Bałtyk.
Uprzedzając bieg zdarzeń, należałoby tę wizytę, pomimo jej oficjalnego charakteru, określić jako „kurtuazyjną”, „po drodze” do Wolnego Miasta Gdańska, który de facto był celem ich podróży. Tam jednostki zacumowały w dniu 27 sierpnia 1931 roku (a nie 26 sierpnia, jak błędnie podają Mirosław Gliński i Jerzy Kukliński, autorzy „Kroniki Gdańskiej 997-1997”[9].
Przyjrzyjmy się kolejnej fotografii zakotwiczonych fregat, tym razem wykonanej od strony burty Amerigo Vespucci i dziobu Cristoforo Colombo, która pozwoli zidentyfikować miejsce postoju.
Między jednostkami widoczny jest „hammerkran”, gigantyczny dźwig stoczniowy (ok. 60 m wysokości), zwany też żurawiem młotowym, znajdujący się terenie stoczni Schichau przy tzw. basenie wyposażeniowym, blisko linii promowej łączącej wyspę Holm (dzisiejszy Ostrów) ze stocznią i miastem.
Między dźwigiem a Cristoforo Colombo (bliżej jego prawej burty), na linii horyzontu, jest ledwie widoczna iglica wieży kościoła św. Brygidy. Po prawej stronie fotografii, na głowami chłopców obserwujących fregatę, między dźwigami, znajduje się tablica informacyjna z napisem stylizowana czcionką: Schichau. To oznacza, że fregaty cumowały na Martwej Wiśle, dziobami w kierunku Nowego Portu przy nabrzeżu należącym do Gdańskiej Fabryki Wagonów (Danziger Waggonfabrik AG; obecnie teren Stoczni Północnej). Zatem budynki i kominy widoczne na pierwszej fotografii należą do tego zakładu pracy.
Przyjrzyjmy się jeszcze raz z tego miejsca panoramie terenów stoczniowych, łatwym już w identyfikacji kościołom i fragmentowi planu portu z roku 1932:
Gdańska Fabryka Wagonów na planie została oznaczona numerem „38”, zaś stocznia Schichau – „40”. Widać linię promową przecinającą kanał, basen wyposażeniowy, lokalizację żurawia zaznaczono kółeczkiem pod literą „a” napisu „fabrik”), dalej – doki stoczniowe, w kolejności: miejsca postojowe obu jednostek (6 czarnych znaków podobnych do litery „T”, równoległych do napisu „Weichsel”).
Pobyt fregat w Wolnym Mieście Gdańsk trwał do dnia 30 sierpnia 1931 roku.
Z relacji Ginsberta, z której korzystam (w gdańskim Archiwum Państwowym są tylko szczątkowe informacje o zdarzeniu), wynika, że w tym czasie:
Odbył się […] szereg przyjęć u Wysokiego Komisarza Ligi Narodów, u Generalnego Komisarza Rzplitej, w Senacie i w Radzie Portu, a także na okrętach włoskich. Dźwięki polskiego Hymnu Narodowego, granego przez orkiestrę włoskiego dywizjonu rozległy się wśród murów starego Gdańska.[10]
Włoskie okręty, w porównaniu z okrętami innych bander, rzadko zawijały w tym czasie do Wolnego Miasta Gdańsk. Są odnotowane, poza tu omawianym, zaledwie dwa takie przypadki: w dniu 31 lipca 1924 roku przypłynął niszczyciel R.N. Carlo Mirabello, zaś na początku sierpnia 1929 roku – dwa szkolne krążowniki: R.N. Pisa i R.N. Francesco Ferruccio.[11]
Na akwenach wodnych Gdańska dominowały głównie jednostki niemieckie, co znakomicie zostało udokumentowane na wielu z owych 92 szklanych negatywów.
Niewielki okres czasu, jaki upłynął między wizytami krążowników (Pisa i Ferruccio) i fregat (Colombo i Vespucci) wyniknął ze szczególnego zbiegu trzech okoliczności, które już nigdy więcej się nie powtórzyły.
Pierwszą z nich jest to, że Wysokim Komisarzem Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsk był wówczas hrabia Manfredi Gravina, który urząd objął w dniu 24 czerwca 1929 roku. W skład utworzonego przezeń gabinetu wchodzili tylko Włosi. Komisarz – jak określił go Marek Andrzejewski[12] – był postacią wielce kontrowersyjną, propagującą „rzymskie” Włochy Mussoliniego i przejawiającą sympatie prohitlerowskie.
Okolicznością drugą było sprawowanie w latach 1930-1932 funkcji generalnego konsula Włoch przez Gabriele Chiaromonte Bordonaro, człowieka, jak się wówczas mawiało, wielce ustosunkowanego na dworach Europy, syna barona Bordonaro di Chiaromonte – przemysłowca i parlamentarzysty.
Trzecia okoliczność – ściśle związana z osobą konsula, lecz bardziej złożona, bo hipotetyczna – to obecność delegacji polskiej na XV Międzynarodowym Kongresie Nawigacji (Congresso Internazionale di Navigazione) pod patronatem króla Włoch Wiktora Emanuela III, który odbył się w dniach 14-17 sierpnia 1931 roku w Wenecji.
Organizatorzy wystosowali do prezydenta[13] Rady Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku pismo z propozycją delegowania reprezentacji.
Port Gdański był wówczas wyłączony spod administracji Senatu Wolnego Miasta Gdańsk. Interesy Polski i Wolnego Miasta reprezentowała Rada Portu, jednakże nie przeszkodziło to konsulowi, przedstawicielowi – jak by nie było, gospodarza Kongresu – aktywnie uczestniczyć w ustalaniu listy uczestników.
W rezultacie Polskę reprezentowało sześciu przedstawicieli, w tym inżynier Bohdan Nagórski, dyrektor handlowy Rady Portu i Dróg Wodnych, światowej klasy fachowiec od eksploatacji portów morskich[14]. Niewykluczone, że podczas Kongresu, za sprawą Bordonaro, doszło do kuluarowych rozmów polskiej delegacji z przedstawicielami marynarki wojennej w sprawie wizyty obu sławnych fregat.
1935: R.N. Amerigo Vespucci (z lewej) i R.N. Cristoforo Colombo kotwiczą w Golfo della Spezia
Źródło: Archivio Storico della Marina Militare Italiana
Amerigo Vespucci pływa do dziś pod banderą włoskiej Marina Militare jako żaglowiec szkolny.
Cristoforo Colombo został w 1949 roku przekazany do Związku Radzieckiego w ramach reparacji wojennych. Pod nazwą Dunaj pływał jako okręt szkoleniowy na Morzu Czarnym. Służbę podobno zakończył po katastrofie w 1959 roku, lecz w obiegu jest kilka niezweryfikowanych przyczyn zniknięcia fregaty z wód, m. in. przekazanie jako eksponatu do Instytutu Morskiego w Odessie, rozebranie w roku 1961 w stoczni w Leningradzie (dziś: Petersburg), spalenie w roku 1963.
Kazimierz Babiński
Gdańsk, listopad 2015 / listopad 2017
Pierwsza wersja: 30 Dni, 2015, nr 6 (122), Gdańsk; str. 44.
[1] 30 dni. Gdańsk. Sopot. Gdynia. Pomorze. Gdańsk : Millenium Media Sp. z o. o.
Kwartalnik miłośników historii Gdańska, opisujący historię Pomorza, założony w 1998 r. Adres redakcji: Kotwiczników 20; 80-881 Gdańsk; <http://czasopismo30dni.com/> [przyp. P+]
[2] Fortuna, Grzegorz. „Nowe zdjęcia na starych szybkach”. 30 dni. 2002, nr 6 (44). Gdańsk.
[3] Flis, Stanisław. „Z antykwariatu do archiwum”. 30 dni. 2003, nr 1 (45). Gdańsk.
[4] R.N. (często upraszczane do RN) jest skrótem od Regia Nave [okręt królewski], stawianym przed nazwami włoskich okrętów w latach 1861-1946 [przyp. P+]
[5] Czteromasztowy bark Padua został zwodowany w 1926 r. w stoczni Johann C. Tecklenborg w Wesermünde/Bremerhaven. Zbudowano go dla niemieckiego armatora Ferdynanda Laeisza jako ostatni z serii Flying-P-Liner (nazwy wszystkich żaglowców Laeisza, zaliczanych do największych na świecie, zaczynały się na literę „P”). W 1946 r. bark Padua przejęty został w ramach reparacji wojennych przez ZSRR i nazwany Kruzensztern; pływa dziś pod banderą rosyjską jako żaglowiec szkolny Państwowej Bałtyckiej Akademii Floty Rybołówstwa Przemysłowego (Балтийская государственная академия рыбопромыслового флота) z Kaliningradu. [przyp. P+]
[6] Dane za <https://de.wikipedia.org/wiki/Kruzenshtern_(Schiff)>
[7] Steyer, Donald. „Wizyty zagranicznych okrętów wojennych w Gdyni w latach 1920-39”. Litery. Magazyn społeczno kulturalny Wybrzeża. 1970, nr 4 (13). Gdańsk. Str. 28-29.
Litery – miesięcznik wydawany w latach 1962-1974 roku w Gdańsku. Pismo, obok zagadnień życia kulturalnego Pomorza, a zwłaszcza ziemi gdańskiej, publikowało m.in. dokumenty i wspomnienia z dziejów regionu, a także ludową twórczość mieszkańców Kaszub, Kociewia i Powiśla. [przyp. Wiki/P+]
[8] Ginsbert, J[ulian]. „Sierpień na polskiem morzu : Wizyta żaglowców szkolnych włoskiej Marynarki Wojennej”. Morze : organ Ligi Morskiej i Kolonjalnej. 1931. Zeszyt 9, wrzesień. Warszawa. Str. 5-7.
[9] Gliński, Mirosław i Jerzy Kukliński. Kronika Gdańska 997-1997. Tom 1: 997-1945. Gdańsk : Fundacja Rewaloryzacji Zabytków Gdańska, 1998.
[10] Ginsbert, ibidem.
[11] Wcześniej oba krążowniki odwiedziły Gdynię. Tak o tym pisze Donald Steyer:
31 lipca 1929 zawinęły do Gdyni dwa stare krążowniki królewskiej marynarki włoskiej „Pisa” i „Ferruccio”, na pokładzie których zaokrętowani byli kadeci szkół morskich. Dowódcą zespołu był viceadmirał Rotta. Okręty, które z powodu swej wielkości zakotwiczone były na redzie portu wojennego, po 6-dniowym pobycie w Gdyni udały się do Gdańska. Podczas pobytu w Polsce kadeci włoscy zwiedzali między innymi Warszawę oraz Powszechną Wystawę Krajową w Poznaniu. [Steyer, ibidem].
„Stare krążowniki”: R.N. Francesco Ferruccio – zwodowany w 1902, w służbie od 1905; R.N. Pisa – zwodowany w 1907, w służbie od 1911. [przyp. P+]
[12] Andrzejewski, Marek. Ludzie Wolnego Miasta Gdańska (1920-1939) : informator biograficzny. Gdańsk : Marpress, 1997.
[13] W terminologii współczesnej: prezes.
Prezydent Rady Portu i Dróg Wodnych Gdańska (1921-06-01 – 1939-09-01) powoływany wspólnie przez Rząd RP i Senat Wolnego Miasta Gdańsk na 3-letnią kadencję.
Rada składała się z dwóch 5-osobowych delegacji: polskiej i gdańskiej; „miała zagwarantować Polsce swobodne korzystanie z portu gdańskiego, godzić gospodarcze interesy strony polskiej i gdańskiej. Zajmowała się administracją i rozwojem portu, dróg wodnych, zarządem części Wisły, obsługujących port kolei” [Gedanopedia].
W okresie kwiecień 1925 – sierpień 1931 prezydentem RPiDWG był płk Hugens de Loes, obywatel Szwajcarii. [przyp. P+]
[14] Bohdana Nagórskiego nie uwzględnia, niestety, ani Encyklopedia Gdańska [red. Błażej Śliwiński. Gdańsk : Fundacja Gdańska, 2012], ani jej internetowa wersja – Gedanopedia <https://www.gedanopedia.pl/index.php?title=Strona_główna>
Zainteresowanym jego osobą polecam:
Nagórski, Bohdan. Wspomnienie gdańskie. New York, N.Y. : Bicentennial Publishing Corporation, 1982.