Tej płyty mogę – od zawsze – słuchać godzinami.
Pięćdziesiąt dwa lata temu oglądałem na żywo spektakl, którego fragmenty są na niej zarejestrowane, oniemiały, że w Polsce może ktoś śpiewać gospel i bluesa z taką lekkością i swobodą, nie „w stylu” czy „na wzór”, a jako muzykę własną. Kilka miesięcy później zobaczyłem w sklepie muzycznym tę okładkę i oniemiałem ze zdumienia po raz drugi, gdyż proces produkcyjny wytwórni płytowych potrafił często ciągnąć się latami, a tu…
Grupa Bluesowa Stodoła: Blusełka
(1970; LP; Polskie Nagrania, Muza XL0761)
Zespół powstał jesienią 1969 r., a przytulił go warszawski klub studencki „Stodoła”, stąd nazwa: Grupa Bluesowa Stodoła. Ich skład pulsował jak rytmy, w których się poruszali. Śpiewali i grali dużo, często i krótko, bo rozpadli się w roku 1972. Znam chyba wszystkie ich utwory, słuchałem z uwagą płyty Gramine, nagranej przez zespół o tej samej nazwie, który wyewoluował z Grupy Bluesowej Stodoła. Nigdy jednak nie stworzyli nic lepszego niż bluesowe jasełka – Blusełka, osadzające Świętą Rodzinę w naszej, polsko-bluesowej słowno-muzycznej rzeczywistości.
Teksty ich piosenek są równoważne muzyce: pełne zaskakujących metafor i porównań, purnonsensowych skojarzeń, surrealistycznych wizji – odjechane na maksa dziś, a co dopiero mówić o roku 1970. Byli wtedy jak świeży oddech – i tacy pozostali.
Pisać o ich muzyce nie ma sensu, bo można jej posłuchać w każdym momencie – w Spotify, YouTube jest na wyciągnięcie ręki. Przytoczę jednak (dosłownie) z okładki płyty fragment tekstu, zapowiadający kolejne utwory:
1. Everybody do Betlehem blues czyli jak rozpoznano Anioła, w jakich okolicznościach i co się przy tym objawiło albo też – jak kto woli – rodzaj afisza, zapowiadającego występ Świętej Rodziny na widowni ludzkości.
2. Etylina blues czyli 365 koniaków mechanicznych roku łońskiego dzień po dniu z jedną gwiazdką, zapowiadającą zmianę przepisów ruchu do góry. Niezależnie niewiedza kierowcy nie usprawiedliwia nieuprzejmości i nieuchronny apokaliptyczny autoklops pychy konsumpcyjnej.
3. Hotel komplet blues czyli ani Betlehem ante portas, znaki na niebie i ziemi, ani osobisty wdzięk bohaterki nie przekonują portiera. Krzepnienie ognia, truchlenie mocy, pokazują się być cudami mało przydatnymi wobec cudu powszechnego – z naszą stuzłotówką…
4. Blues o kamieniu probierczym czyli nieodmiennie fatalny brak zakończenia przykrych doznań klubu za-wysokogórskiego a im wyżej – tym niżej…
5. Kolęda blues czyli – na dobrą sprawę – nic więcej do tego nie trzeba dodawać.
6. Nie ma dziury w niebie – gdzie jest blues czyli między było a nie jest i jest a nie było, „urbi orbi omnibus”, exemplum: „Gdzie karp? Ryba żałosna – zeżarł kot…”
7. Robaczywy blues czyli tradycyjny czarny charakter tradycyjnie źle kończy w muzyce traditional.
8. Komenda blues – Patriarchowie, prorocy, wybrani i wszyscy inni, którym udało się zachować przykazania, ze względu na znaną historię z grzechem pierworodnym nie mogli od razu zrealizować wiecznej wygranej. Oczekiwali na nią w tzw. aphejron, czyli Otchłani. Ponieważ mijało ok. 4000 lat, przez ten czas niektórzy z nich, szczególnie co wcześniejsi – podupadli w swoich specjalnościach i pod każdym względem. Nie wystarczyło posłać Anioła z dobrą nowiną: Ćwiczenia rezerwy muszą być!
9. Na ogół blues – ze sobą się, z trudnościami, kogoś kołem, sobie nogi, ładu i składu, drzewek, ławek, życia, serca, światła w pryzmacie i wodzie, podków przez Sasa do lasa, szczęk dolnych i szabel – o kolano, w Domu Słowa i słowa honoru. A któż to przełamał Wisłę pod Sandomierzem i Dunajec w Pieninach…?
10. Per pedes blues – pastisz cnoty, czyli zważcie, że to symbol mistyczny a nie reklama usług „Z Orbisem do raju”.
11. Rytm and blues.
No i teraz niech ktoś powie, że to nie jest na wskroś aktualne!
Grupa Bluesowa Stodoła
Opracowanie muzyczne: Janusz Drozdowski
Teksty: Tomasz Bielski, Bogusław Choiński
Wokaliści: Barbara Erie (2, 5, 8, 9, 11), Halina Szemplińska (1, 4, 7, 9, 11), Andrzej Thenard (5, 6, 9, 10, 11), Duda Napieralska, Teodor Ratkowski
Muzycy: Jerzy Pawełko (ts), Władysław Dobrowolski (tp), Jerzy Kruszyński (tb), Mieczysław Mazur (p, org), Andrzej Krzysztofik (g), Cezary Ziółkowski (dr).
I dwie próbki tekstu:
Hotel komplet blues
Spojrzyj w niebo – róż i złoto
Spójrz w obłoki o poranku
Aniołowie bramę złotą
Otwierają o poranku
Spójrz na ziemię – w drzwiach hotelu
Obrotowych się zapiera
„Nie ma miejsca, very sorry”
Haftowany brzuch portiera
Choć z Maryi oddechami
Kolorowe fruną ptaki
W śladach bosych na asfalcie
Zakwitają białe kwiaty
Gdzie nie stąpi, hotelowy
Portier mówi już u wejścia:
„Ogień krzepnie, moc truchleje –
U nas na to nie ma miejsca!”
„Ogień, woda, Bóg się rodzi –
Same szkody, nie ma miejsca!
Nie zawracaj, Pani, głowy
I nie tarasować przejścia!”
Nie ma w Grandzie ni w Orbisie
W Metropolu nie ma miejsca
Z braku laku nad stodołą
Świeci Gwiazda Betlejemska
Na ogół blues
Wszędy dziś siano i opłatek
(Co za noc, co za noc)
Łamie się mama, dziecię i tatek
(Co za noc, co za noc)
Doktor i grabarz, ksiądz, ateista
(Co za noc, co za noc)
Tak zwana ręka pana magistra
(Co za noc, co za noc)
Łysy, baptysta, ja cię i mnie ty
(Co za noc, co za noc)
Zły jak pies i pies na kobiety
(Co za noc, co za noc)
Cycodusiec, lodziarz, glina
(Co za noc, co za noc)
Czas to pieniądz i wazelina
(Co za noc, co za noc)
Eks-Polonia i M2
(Co za noc, co za noc)
Ta od przodu i za dnia
(Co za noc, co za noc)
Sporty, Giewont i Belweder
(Co za noc, co za noc)
Okulista i pan Wedel
(Co za noc, co za noc)
Anioł pasterzom mówił:
Chrystus się wam narodził
Chrystus świat oswobodzi
I górnicy, i hutnicy
(Co za noc, co za noc)
Słychać głosy wołu, psa
Krowy, karpia, gnu i lwa
A ja jestem całkiem in-
na, podoba mi się pigwa
(Co za noc, co za noc)
Ooo…
O, i opłatkiem się łamie święty
(Co za noc, co za noc)
Z telewidzami Walenty
(Co za noc, co za noc)
Pożyczcie mi do siego roku
(Co za noc, co za noc)
Tramwaj pieniędzy z szynką u boku
(Co za noc, co za noc)
Na Anglika w morzu spójrz
Co rekina wolał brzuch
Niż pakować w rybę nóż:
Karpia, chamy, widelcamy!
(Co za noc, co za noc)
Robak
6 stycznia 2023