Zenon Szostak: Kapitan, Bosman i „Burza”

BurzaThe Tempest (1611) Williama Szekspira, jak przystało na tytuł sztuki, zaczyna się dynamiczną, burzliwą sceną, pełną ryku morza (oceanu), z piorunami uderzającymi z hukiem i z błyskawicami, walką maryna­rzy o zapanowanie nad okrętem zagrożonym rozbiciem o pobliski, skalisty ląd.

Mr. William Shakespeares Comedies, Histories, & Tragedies; First Folio[1]: strona tytułowa i str. 1.
(1623; druk: Isaac Jaggard & Edward Blount, Londyn)

Źródło: Brandeis University, Waltham, MA

 

 Kapitan ponaglając Bosmana, to w nim pokłada nadzieję na ratunek przed rozbiciem okrętu o skały. Chciałoby się powiedzieć, że Kapitan swoje działania dowódcze sprowadza jedynie do wydania dyspozycji dla Bosmana: „zróbcie coś, bo się rozbijemy!; tylko szybko!” i… wychodzi!, można domyślać się, że pod pokład, w zacisze swojej kabiny. Cóż to za dowódca okrętu!

Bosman – w swoim fachu kompetentny i zaradny, choć opryskliwy i grubiański wobec „szlachetnie urodzonych” pasażerów – z pomocą marynarzy w szalejącym wietrze, zalewany falą przystępuje do prac na pokładzie, do refowania żagli. Jak okaże się za chwilę, powoduje nim nie tyle troska o okręt i pasażerów, ile troska o… siebie.

 

 

Tymczasem na pokładzie pogrążającym się co rusz w falach, marynarze, dobrodusznie zachęcani przez Bosmana, z dużym wysiłkiem walczą o uratowanie okrętu.

Teatr Shakespeare’s Globe w Londynie: Burza; reż. Jeremy Herrin, premiera: 2013.

 

Trochę to dziwne, że dopiero teraz zrzucają górne żagle, gdy sztorm już w pełni, tak jakby zapobiegliwie nie mogli tego zrobić wcześniej, przygotować się na ciężkie warunki pogodowe. Tym bardziej, że chcą jeszcze opuścić stengę (top-Mast):

 

Na rozchybotanym morzu, uciekającym spod nóg i zalewanym falą pokładzie jest to zadanie prawie karkołomne: po zdjęciu górnego żagla (co zrobili) trzeba rozłączyć piętę stengi z topem kolumny masztu w miejscu ich połączenia (mars) i jest to praca marynarza wysoko ponad pokładem na „tańczącym” maszcie albo – jeśli maszt trzyczęściowy – jeszcze wyżej na połączeniu bram­stengi ze stengą w miejscu zwanym salingiem; po rozłączeniu drzewc linami z pokładu marynarze ścią­ga­ją górną część masztu – stengę – na pokład. Ciężka, niebezpieczna praca jeśli nie pomyślało się o tym wcześ­niej, przed burzą, jeśli nie było rozkazów. I jeszcze Bosman przekrzykując wycie wiatru i huk pio­runów woła do marynarzy: Tend to th’Masters whistle, ale ze strony Kapitana żadnych sygnałów, rozkazów nie będzie.

 

Burza nie oszczędza nikogo. Pełni strachu i trwogi pasażerowie – a są nimi król Neapolu Alonso, jego brat Sebastian, syn króla Ferdynand, książę Mediolanu Antonio – uzurpator, który wygnał prawowitego księcia, swego brata Prospera i przejął władzę, oraz dworzanie – wy­cho­dzą na pokład szukając nadziei, wsparcia i uspokojenia w dowódcy okrętu.

 

 

No właśnie: „Gdzie jest Kapitan?” – pyta król Neapolu, ale Kapitana nie ma w tych ważnych chwilach życia i śmierci, gdy trzeba podejmować decyzje, służyć swoim doświadczeniem i autorytetem. Na szczęś­cie jest ktoś, kto czuwa nad nimi i doprowadza do szczęśliwego, ba – nawet cudownego uratowania okrę­tu, a wraz z nim załogi i pasażerów. To właśnie czarodziejskie sztuczki, czary-mary wygnanego z Me­dio­lanu księcia Prospera i ciężka praca przymuszonego przezeń duszka Ariela najpierw rozpętują kataklizm, a później ratują ich przed rozbi­ciem.

Dokładnie widać to na ilustracji poniżej: różdżka Prospera, stojącego na skale za żaglowcem, rozdziela świat ludzi i sferę ściągniętych przez Ariela – na tegoż Prospera rozkaz – sił nadprzyrodzonych, które właśnie podpalają błyskawicami statek, a z „popadłej w szaleństwo” załogi pierwszy za burtę skacze królewicz Ferdynand.

François Boitard (1667-1719; rysunek), Elisha Kirkall (1682-1742; miedzioryt): ilustracja do Burzy
(6-tomowa edycja dzieł Szekspira – 1709; pierwsze wydanie ilustrowane; red. Nicholas Rowe, 1674-1718).

 

Ale czy można zdać się na czary-mary w chwilach zagrożeń? Gdzie jest Kapitan?, kto tu dowodzi? zdaje się pytać autor sztuki. Czy ratunek, dalsze życie, kariera mają zależeć od magicznych zaklęć Prospera? Ongiś poz­ba­wiony władzy (jak Kapitan na tym okręcie?, przestał rządzić i zaszył się swojej bibliotece wśród książek?), wyrzucony z królestwa, w sposób cudowny uratowany i pozostawiony żywy na owej wyspie pełnej dia­bel­skich „ryków, wrzasków, wycia, brzęku łańcuchów”.

Gdy wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia, przy końcu sztuki, w akcie piątym, przed Prosperem i innymi postaciami przedstawienia pojawiają się Kapitan i Bosman, którzy oszołomieni idą za – amazedly following – Arielem. Teraz też to Bosman jest tym, do którego zwracają się inni, który odpowiada i opo­wia­da; Kapitan milczy. Gdzie jest Kapitan? – powraca pełne niepokoju pytanie z początkowej sceny sztuki.

 

Kapitan i Bosman nie są postaciami pierwszoplanowymi w Burzy, ale doskonale spajają kompo­zy­cyjnie całość utworu, wprowadzając swoimi osobami, wykonywaną pracą, jej miejscem i warunkami – okręt, burza – świetną oprawę dla rozgrywających się zdarzeń pełnych namiętności, złośliwości, wzajem­nych uprzedzeń, kłótni, sporów, knowań, grubiańskich relacji.

Dla Jana Kotta na wyspie Prospera „rozgrywa się historia świata – walka o władzę, mord, bunt i prze­moc”; nawet Kaliban i duszek Ariel nie są od tego wolni. W tej walce, starciu sił nie można być biernym, nie można czekać na cudowne ocalenie, na jakieś czary-mary.

 

Szekspir zdaje się mówić, że tylko silna władza zapewni prosperitę, normalny rozwój, szczególnie w Nowym Świecie, gdzie – jak się okazuje – sprawy nie idą dobrze: panuje nieróbstwo, nierząd, chciwość. No­we porządki społeczne – utopijna wspólnota kolonizatorów, bezproduktywne zagospodarowanie ziem w Jamestown – to niebezpieczna, bezefektywna mrzonka; zaangażowane środki udziałowców The Virginia Company of London są zagrożone. Zaniepokojony jest król Jakub I i jego otoczenie, choć przecież wa­run­ki pokoju zawartego z Hiszpanią (pokój londyński z 1604 r.) wyglądają obiecująco: Anglia może swobod­nie handlować w Nowym Świecie, zakładać tam swoje osady. Hiszpanie godzą się na prowadzenie inte­re­sów handlowych przez Anglików; również przez angielskich kupców-protestantów.

Transporty za ocean materiałów, sprzętu i przede wszystkim nowych osadników – w tym również rze­mieśl­ników holenderskich, niemieckich i polskich (wytwórcy smoły, dziegciu, hutnicy szkła) – nie przy­no­szą spodziewanych efektów: zysków od zaangażowanych kapitałów bogatych udzia­łow­ców Virginia Company. A wśród udziałowców i wpływowych osób w zarządzie kompanii – to istotne w nawiązaniu do badań szekspirologów nad genezą sztuki Burza – jest niejaki Sir Dudley Digges, pasierb Thomasa Russella, bliskiego znajomego Szekspira, mieszkającego w pobliżu Stratford-upon-Avon. Znajomość jest zapewne dosyć bliska, skoro kilka lat później Szekspir uczyni Russella wyko­nawcą swojego testamentu. Sir Dudley Digges bywa u matki i ojczyma – zapewne przynosi ciekawe, wieści z Londynu, z Kompanii Wirgińskiej, z Nowego Świata.

 

Ważną postacią z zarządu Kompanii (The Virginia Council of London) jest też Francis Bacon – członek parlamentu, prawnik króla Jakuba (od 1607 roku Radca Generalny – Solicitor General), osoba wpły­wo­wa, wysoko posta­wio­na w kręgu władzy, bardzo dobrze wykształcony, bywały w świecie, z wykształ­ce­niem dyplomatycznym i, co równie istotne, filozof z dorobkiem literackim (eseje).

Paul van Somer I (1577-1621): Portret Francisa Bacona
(Sir Francis Bacon; 1617; olej na desce; 910 x 745 mm; Pałac na Wodzie, Łazienki Królewskie, Warszawa)

 

W 1610 roku do Londynu docierają poufne – tylko do wiedzy zarządu The Virginia Company – raporty z Jamestown, w tym raport z ostatniej wysłanej ekspedycji dziewięciu okrętów o potężnej burzy – hura­ganie, rozbiciu jednego z okrętów (flagowy Sea Venture) na „wyspach diabelskich”, prawie rocz­nym tam pobycie, egzystencji pełnej walki o przetrwanie, wzajemnych waśni i wreszcie dalszej żegludze na zbudowanych łodziach – małych pinasach (nazwali je DeliverancePatience) do Jamestown i szczęś­liwym powrocie do Anglii. Najważniejsze to: pra­ca zbiorowa A True Declaration of the Estate of the Colonie in Virginia (1610) i raport Williama Strachey’a A True Reportory of the Wracke… (1625).

Pierwsza strona: A True Declaration of the estate of the Colonie of Virginia, With a confutation of such scandalous reports as have tended to the disgrace of so worthy an enterprise.
(London : William Barret, 1610; quarto: 171 x 119 mm)

 

Sprawy nabierają tempa i wtedy ktoś (kto?) wpada na pomysł, że trzeba to wszystko nagłośnić, ale przed­sta­wia­jąc w dobrym, korzystnym dla obecnych i przyszłych inwestorów świetle i warto wykorzystać do tego teatr, którego wielbicielem jest król i dwór. Wśród wielu znanych autorów sztuk wybór pada na Szekspira, tyle, że on już jest prawie poza teatrem, poza Londynem, usunął się do swojego domu w Stratford-upon-Avon.

Może zadania nakłonienia Szekspira do napisania sztuki (brzmi to jak agitka propagandowa, ale o tym za chwilę) podjął się Dudley Digges? Znał przecież doskonale raporty z Jamestown a także raport Strachey’a, który płynął na Sea Vanture, był rozbitkiem na wyspie, poznał niełatwe warunki egzystencji kolonistów i nie­po­wodzenia pomysłu społecznej utopii. Ale Digges, podobnie jak inni członkowie Virginia Company, był zobowiązany przysięgą do zachowania tajemnicy o informacjach dotyczących kolonii. Ponadto wew­nęt­rz­ne dokumenty kompanii, w trosce o inwestorów, udziałowców ostrzegały przed autorami sztuk teatral­nych, którzy mogliby w niewygodnym świetle przedstawić życie osadników w Nowym Świecie.

A może sztukę napisał ktoś inny podsuwając ją Szekspirowi do „podpisu”, może ktoś z bliskiego oto­cze­nia króla, ktoś bywały w świecie, wykształcony z doświadczeniem literackim i politycznym i co ważne mający dostęp do nieznanych wcześniej opisów.

Tu uwaga kieruje się na Francisa Bacona: miał on bardzo dobrą pozycję, wiedzę, warunki, aby co najmniej mieć duży wpływ na powstanie Burzy. W filozoficznych dociekaniach rozmyślał nad teorią złu­dzeń, a wśród nich nad złudzeniem teatru (idola theatri) i powodowanym tym wpływem na innych. Naukę i wiedzę widział jako narzędzia do zmian na lepsze życie, ale także jako bardzo pomocne w dzia­łal­ności politycznej; scientia potentia est , „tyle mamy władzy, ile wiedzy” – to przypisywana mu sentencja.

O ile autorstwo sztuki wśród znawców Szekspira stawia pewne znaki zapytania (kontrowersje co do autorstwa są od lat przedmiotem różnorakich dysput, analiz, teorii), o tyle moment jej powstania jest znany. Raport Strachey’a (w formie listu do żony jednego z udzia­łow­ców kompanii) dotarł do Anglii na początku września 1610 roku wraz z powrotem z Jamestown szczęś­­liwie ocalałych rozbitków, a premierowe (?) przedstawienie napisanej sztuki odbyło się pierwszego lis­to­pa­da następnego roku. Wszystko wskazuje na to, że w tym przedziale czasowym narodził się pomysł napisania i, co równie prawdopodobne, wykorzystania Burzy w celach politycznych i propagandowych.

Ale cóż ma jakiś raport do pięknej kompozycyjnie, pełnej baśniowego uroku artystycznej wizji autora sztuki? Otóż zawarte w niej zdarzenia: rozbicie okrętu na „wyspach diabelskich” (Bermudy?), opisy flory i fauny czasami endemicznej dla wyspy, ba nawet specyficzne określenie wiatru, zachowania uczest­ników wydarzeń i wiele innych są opisane w raporcie A True Reportory… i nie były znane nikomu w Anglii przed powrotem rozbitków z Wirginii. Nie były powszechnie znane aż do roku 1625, kiedy pełna wersja raportu została wydrukowana i ujrzała światło dzienne. Wcześniej raport jako poufny doku­ment poznały tylko osoby ze ścisłego zarządu Virginia Company.

 

William Strachey (1572–1621): A true reportory of the wracke, and redemption of Sir Thomas Gates Knight; upon, and from the Ilands of the Bermudas : his coming to Virginia, and the estate of that Colonie then, and after, under the goverment of the Lord La Warre,  July 15. 1610. Written by William Strachy, Esquire.
(rozdział VI tomu IV zbioru opowieści podróżniczych  Purchas his Pilgrimes, zestawionych przez wielebnego Samuela Purchasa i wydanych w Londynie w 1925 r. przez oficynę Henrie Fetherstone’a)

 

Dwa lata później, 14 lutego 1613 roku, w kaplicy królewskiej pałacu Whitehall w Londynie odbywa się ślub córki króla Jakuba I Stuarta – księżniczki Elżbiety z księciem Fry­de­rykiem V Wittelsbachem – elektorem Palatynatu Reńskiego. Wśród zaproszonych gości jest wielu przedsta­wi­cieli europejskich państw, dyplomaci, osoby wpływowe.
W uroczystości weselne włączone są przed­sta­wienia teatralne, m. in. Burzy. Przekaz dla możnych świata jest jasny i zrozumiały: oto Anglia prezentuje swo­je interesy w Nowym Świecie, bogactwa po które sięga, a które znaczą finansową, poli­tyczną siłę Anglii; kolejne wieki tylko to potwierdzą – potęgę Anglii. Król Jakub I tryumfuje.
Francis Bacon pnie się po szczeblach kariery na dworze króla: jeszcze w tym samym roku zostaje naczelnym pro­ku­ratorem w państwie (Attorney General), w 1618 roku – lordem kanclerzem (Lord Chancellor) i baronem Verulam, a w 1621 – wicehrabią St. Alban. Potem będzie gorzej: oskarżenie o prze­kup­stwo (ko­rup­cja!), uwięzienie; na szczęście król nie zapomina – korzysta z prawa łaski; Bacon odsuwa się w odosob­nienie.

John Taylor (1585-1651): William Shakespeare
(1610; olej na pł.; 552 x 438 mm; National Gallery, Londyn)

 

A gdzie w tym miejscu i czasie jest Szekspir? W epilogu sztuki na scenę wychodzi Prospero i w mono­lo­gu przed publicznością odrzuca swoją magiczną pałeczkę, by zdać się na własne siły, a publiczność pro­sić o wsparcie. Krytycy teatralni monolog Prospera odczytują jako głos Szekspira żegnającego się ze sceną.

 

Martin Droeshout (1601-1650): William Shakespeare
(miedzioryt ze strony tytułowej Pierwszego Folio; 197 x 165 mm

 

Burza do dziś zachwyca, może za sprawą swojej baśniowej atmosfery, nie schodzi ze scen teatrów całe­go świata i – jak przystało na burzę – nie daje spokoju krytykom teatralnym, historykom, szekspi­ro­lo­gom. Z hura­ganowym wiatrem i błyskawicami rozlała się w Internecie, przynosząc co rusz nowe rewelacje, odkrycia, naukowe rozprawy, interpretacje. I – jak wiele dzieł – odczytywana jest na nowo przez kolejne poko­lenia, nierzadko przez pryzmat bieżących doświadczeń i aktualnych wydarzeń.

Zenon Szostak

 

Tekst publikowany pierwotnie w Zeszytach Żeglarskich nr 38e, sierpień 2018

 

Zenon Szostak – szczeciński żeglarz związany z Jacht Klubem AZS;
twórca, redaktor i wydawca kwartalnika

 

Przypisy i edycja obecna: Periplus.pl / (kr)

Na Stronie Głównej: Ben Whishaw jako Ariel w filmie Burza (The Tempest; 2010);
reż. Julie Taymor; Miramax, USA; 110 min.

 

 


 

[1] First Folio, „Pierwsze Folio” (folio – od łac. folium – liść, karta, oznacza format; w tym wypadku ok. 32 x 21 cm ) – to nazwa pierwszej publikacji zbioru 36 dramatów Szekspira (1564-1616) skompilowanego przez jego przyjaciół, Johna Hemin­gesa i Henry’ego Condella, i wydanego w grudniu 1623. Nie wiadomo, kto był odpowiedzialny za korektę wydania (wg jednej z teo­rii dokonał jej Edward Knight, sufler zespołu teatralnego; wg innej – korektę i edycję pozostawiono zecerom i dru­ka­rzom), przez co teksty zawierają – wg szekspirologów – wiele błędów.
„Pierwsze Folio” jest jedynym zachowanym źródłem 18 dramatów Szekspira. Nakład to prawdo­po­dob­nie nie więcej niż 750 eg­zem­pla­rzy, z których przetrwało 235 szt. Tom waży przeciętnie 2,2 kg. Każdy z egzemplarzy jest różny od pozostałych. Największy ich zbiór posiada Folger Shakespeare Library
(Washing­ton D.C.) – 82 woluminy; 12 woluminów znajduje się w bibliotece tokijskiego uniwersytetu Meisei.
Jest to jedna z najwyżej cenionych książek na aukcjach; 9 paź­dzier­ni­ka 2001, w nowojorskiej Christie’s sprzedano egzemplarz „Pierwszego Folio” za 6.166.000 USD. [przyp.: P+/kr]

 


► Periplus – powrót na Stronę Główną