Liga Morska bardzo wiele starań włożyła w działania mające na celu upowszechnianie wiedzy na temat swojej działalności. Problemem stała się kwestia dotarcia z informacjami do masowego odbiorcy, a to mogło zostać zrealizowane przy pomocy prasy, najlepiej własnego pisma, które stałoby się oficjalnym organem organizacji i które wypełniałoby wolę i realizowało zadania władz Ligi. Na powołanie do życia tytułu wyasygnowano środki z własnych zasobów, co gwarantowało mu wprawdzie stabilność finansową, ale stawiało pod znakiem zapytania niezależność w sprawach programowych.
W listopadzie 1924 roku ukazał się pierwszy numer miesięcznika Morze, jednego z najważniejszych tytułów poświęconych tematyce morskiej. Był to tytuł ukazujący się najdłużej w przedwojennej Polsce, był obecny nieprzerwanie do 1939 roku i ukazywał się z dużą regularnością. Odrodzony po II wojnie światowej znalazł swoje miejsce na rynku i funkcjonował, po zmianach właścicielskich w połowie lat 90-tych XX w. oraz po kilkuletnim okresie zawieszenia, aż do 2000 roku będąc wówczas jednym z najstarszych czasopism w Polsce.[1]
Numer pierwszy, zawierający zaledwie 8 czarno-białych kolumn, ukazał się w niewielkim nakładzie 3.000 egzemplarzy, w bardzo skromnej szacie graficznej, a pismo już od pierwszego numeru stało się oficjalnym organem Ligi Morskiej i Rzecznej, dzięki czemu już w niedalekiej przyszłości miało się stać najważniejszym tytułem poświęconym sprawom morskim odradzającego się państwa. W artykule wstępnym komandor Hugo Pistel pisał w imieniu komitetu redakcyjnego:
Zaczynamy skromnie i ostrożnie, jeśli zaś zobaczymy, że pismo nasze mieć będzie więcej czytelników niż początkowo obliczaliśmy, wtedy zwiększymy jego nakład i objętość.[2]
Siedziba redakcji mieściła się w Warszawie, w gmachu Ministerstwa Przemysłu i Handlu przy ulicy Elektoralnej 2. Cena pierwszego egzemplarza wynosiła 40 groszy, od roku następnego zwiększono ją do 50 groszy przy jednoczesnym wzroście objętości do 20 kolumn. Od numeru trzeciego w piśmie pojawiły się reklamy oraz ogłoszenia drobne.
Na temat faktycznego kierowania pismem istnieją dwie wersje. Pierwsza z nich mówi, że redaktorem od pierwszego numeru został Radosław Krajewski,[3] popularny wówczas dramaturg i poeta, działacz społeczny związany ze stowarzyszeniem „Bandera Polska”, którego kandydaturę bardzo mocno forsował bardzo ceniony wówczas pisarz Stefan Żeromski, wielki miłośnik morza.[4]
Wersja druga mówi, że wprawdzie Krajewski był redaktorem pisma od pierwszego numeru, to jednak faktyczną władzę w nim sprawował komitet redakcyjny.[5] Na jego czele stało dwóch prominentnych wojskowych mających wielkie wpływy i doskonale znających realia morskie. Byli to komandorowie Hugo Pistel i Czesław Petelenz jako naczelni kierownicy, a sam Krajewski figuruje w niej jako szef działu „Rybactwo” i redaktor.[6]
Od 1927 roku redaktorem naczelnym był Henryk Tetzlaf, który tak wspomina swoją pracę w redakcji:
Kiedy z początkiem 1927 roku objąłem redakcję Morza działać musiałem jednoosobowo. Redaktor wykonywał wszystkie czynności; zamawiał artykuły, adiustował i przygotowywał do druku, zamawiał rysunki i dobierał zdjęcia, był korektorem i „łamał” numer, podpisywał go do druku. Ponieważ w wielkim pokoju Ligi na parterze Ministerstwa Przemysłu i Handlu przy ul. Elektoralnej 2 miałem tylko biurko, gości redakcyjnych przyjmowałem przeważnie w hallu tego gmachu, zaś adiustację i korektę wykonywałem w swoim domu.[7]
Od 1935 roku tytułem kierował Janusz Lewandowski pozostający na tym stanowisku do wybuchu wojny.
Tytuł Morze wybrano w toku długich dyskusji toczonych wśród członków stowarzyszenia, którzy nie mogli zdecydować się na żaden z przedstawianych wariantów. Proponowano także inne; „Przegląd Gospodarstwa Morskiego”, „Morza i Rzeki” i „Fale Bałtyku”.[8] W wyniku działań propagandowych związanych z Ligą Morską i Kolonialną, w 1939 roku tytuł magazynu zmieniono na Morze i Kolonie.
Pismo początkowo kosztowało 40 groszy, od marca 1925 roku cena urosła do 50 groszy, od stycznia 1926 do 60 groszy, następnie od stycznia 1927 do 80 groszy by osiągnąć 1,20 złotych w styczniu 1928 roku. Od kwietnia 1929 roku Morze kosztowało już 1,80 zł, ale w kolejnym roku wraca do poprzedniej ceny. Janusz Lewandowski, ostatni przed wojną redaktor naczelny, zapewniał jednak, że członkowie Ligi Morskiej otrzymywali magazyn bezpłatnie, w ramach opłacanej składki członkowskiej organizacji.
W początkowych latach swego istnienia często zmieniał się logotyp Morza. Powodowane to było wypracowywaniem formuły pisma oraz licznymi dyskusjami wewnątrzredakcyjnymi. Ostatecznie wypracowanie logotypu nastąpiło dopiero w roku 1932. Również okładka przechodziła wielkie przeobrażenia. W pierwszym roku istnienia pisma miała dwie ilustracje okładkowe, w kolejnym ilustracja okładkowa zmieniała się w poszczególnych miesiącach. W 1926 roku redakcja wybrała rozwiązanie polegające na zastosowaniu stałej ryciny okładkowej w zmieniających się barwach. Rok później powrócono do idei zmieniających się ilustracji, a w roku 1928 w ogóle zrezygnowano z ilustracji okładkowej, którą zastąpiono szczególnie ważnymi, z punktu widzenia redakcji, tekstami. Później redakcja wraca do idei ilustracyjnych okładek aby w roku 1931 ponownie powrócić do tekstów tam zamieszczanych.
Od roku 1932 ilustracje wracają na okładki, ale tym razem są to zdjęcia ręcznie wklejane w drukowane ramki, a pamiętać trzeba, że ówczesny nakład pisma wynosił 31.000 egzemplarzy.
W roku 1933 ostatecznie kształtuje się idea okładki z pełnowymiarowym zdjęciem. Ewolucji podlegała także szata graficzna tytułu. Od niedojrzałego układu graficznego z pierwszych lat istnienia pisma ulegała ona stopniowemu przeobrażeniu by w roku 1935 osiągnąć stan satysfakcjonujący czytelników i twórców Morza. Wielkoformatowe zdjęcia, nawet całokolumnowe, o zaskakująco wysokiej jakości, liczne ilustracje i infografiki, starannie dobrana czcionka tytułów, zróżnicowana wielkość tytułów, to rozwiązania przyciągające uwagę czytelników. Ponadto redakcja niezwykle konsekwentnie stosowała zasadę stosowania układu dwuszpaltowego w obszernych formach dziennikarskich oraz trzyszpaltowego w kronikarskich i newsowych, co czyniło pismo czytelnym i przejrzystym.
Od roku 1935 zmniejsza się nieznacznie format, co nie wpływa na powiększenie objętości ani na zmianę formuły.
Pismo od początku swego istnienia uzyskało dużą stabilizację, dzięki czemu było odporne na wahania koniunktury gospodarczej i sytuację rynkową będącą jej konsekwencją. Miało pełne zabezpieczenie finansowe ze strony wydawcy oraz gwarancję ukazania się w terminie, ponadto nie było problemu z wypłacaniem wynagrodzeń zarówno pracownikom redakcji jak też autorom zewnętrznym. Wskutek tego do rzadkości należało łączenie numerów będące często spotykaną praktyką na rynku wydawniczym w przypadku słabszych finansowo tytułów, a ponadto miało stabilną objętość, co wówczas także należało do rzadkości. Oczywiście także Morze podlegało prawom rynkowym, zdarzało się zatem konieczne połączenie wydań, ale w okresie 16 lat funkcjonowania tytułu na rynku zdarzyło się to zaledwie siedmiokrotnie.
Liczba stron pisma była pochodną liczby wydań, ale Morze zachowało daleką idącą stabilność także i w tym zakresie. Pismo ukazywało się regularnie, miało zazwyczaj zbliżoną liczbę kolumn wyjąwszy rok 1927, w którym pojedyncze wydania liczyły sobie od 28 do 48 stron.
Nakład pisma był niezwykle zróżnicowany. W 1924 roku wydano 3.000 egzemplarzy, później rósł on systematycznie W roku 1930 osiągnął 31.000 egzemplarzy, ale spektakularny jego wzrost nastąpił od roku 1933, kiedy w sposób zdecydowany nasilono działania propagandowe związane z odzyskaniem dostępu do morza. Idea ta zyskała nowych możnych patronów w osobach polityków ze szczytów ówczesnej władzy w Polsce. Naturalną konsekwencją tych działań był wybór generała Gustawa Orlicz-Dreszera, znanego i niezwykle popularnego dowódcy wojskowego, na stanowisko prezesa Ligi Morskiej i Rzecznej.
Nakłady finansowe na pismo wzrosły wielokrotnie, co pozwoliło drukować z miesiąca na miesiąc rosnącą liczbę egzemplarzy. W efekcie ich liczba osiągnęła poziom 140.000 w styczniu 1935 roku, 150.000 rok później, 178.000 w początku roku 1938 by numer sierpniowy z 1939 roku wydrukować w nakładzie 254.000 egzemplarzy.
Dzięki staraniom Orlicz-Dreszera szeregi organizacji rosły w sposób lawinowy, a w ślad za nim nakład pisma, które w tytułowej winiecie miało wpisane „Organ Ligi Morskiej i Kolonialnej” W ciągu zaledwie dziewięciu lat Morze z tytułu o nakładzie 12.000 egzemplarzy stało się potentatem ukazującym się co miesiąc w nakładzie 230.888 egzemplarzy, a liczba członków Ligi urosła w tym czasie z 28.000 do 992.780, co w dziejach polskiej prasy było przypadkiem bez precedensu.[9]
Początkowo pismo nie wyglądało efektownie. Niskiej jakości szata graficzna, zaledwie cztery artykuły i kilkanaście notek o charakterze newsowym i organizacyjnym Ligi. Zarazem jednak Pistel w artykule wstępnym kreśli wizję wielkiej Polski i wielkiej gazety poświęconej sprawom morskim.
Morze koncentrowało się na sprawach propagowania korzyści, jakie niesie morze dla gospodarki, inicjowało akcje służące krzewieniu zainteresowaniu do morza, pokazywało także ciekawe miejsca na świecie, do których zwykły czytelnik nie miał z reguły dostępu. Akcentowano niezwykle silnie wątki patriotyczne, odrodzenie się Polski z dostępem do morza stanowiącym okno na świat dla każdego Polaka. Bardzo wiele miejsca poświęcano budowie od podstaw floty morskiej jako ważnej gałęzi gospodarki i wskazywano zarazem na konieczność zagospodarowania wybrzeża do celów gospodarczych. Na jego łamach publikowało wielu pisarzy i poetów związanych z morzem, redakcja zapraszała do współpracy także autorów-marynarzy z floty wojennej i handlowej.
Pisywali do Morza m. in: Wacław Gąsiorowski, Józef Rychliński, Melchior Wańkowicz, Stefan Żeromski, zamieszczano także chętnie materiały Józefa Conrada Korzeniowskiego. Swoje prace plastyczne publikowali m.in.: Włodzimierz Nałęcz, Stanisław Bobiński i Franciszek Szwoch.
Rok 1928 przyniósł powołanie Związku Pionierów Kolonialnych, który wkrótce został włączony w struktury Ligi. W marcu 1928 po raz pierwszy pojawił się dział „Pionier Kolonialny” (znajdujący się na łamach do maja 1934 roku), w którym prezentowano bardzo szeroko rozumianą tematykę kolonialną: osadnictwo, aspekty gospodarcze, działania innych państwa na arenie Ligi Narodów związane z problematyką kolonialną, działalność mandatową i nowy podział mandatów Ligi po 1932 roku czy wreszcie gospodarkę morską i konieczność budowania floty handlowej zdolnej obsłużyć kolonie.
W pierwszym numerze opublikowano manifest „Idziemy za morza”, w którym uzasadniano szeroko potrzebę kolonii dla Polski. Bardzo często w tym kontekście odwoływano się do słów, które napisał Paul Leroy-Beaulieu:
Narody, które nie kolonizują, przeznaczone są na wymarcie, a przynajmniej na wstąpienie do grona najmniej licznych i najmniejszych na kuli ziemskiej.[10]
W dniach 25-27 października 1930 roku na III Walnym Zjeździe Delegatów Ligi Morskiej i Rzecznej w Gdyni doszło do przyjęcia nowego statutu i zmiany nazwy organizacji na Liga Morska i Kolonialna z 28-tysięczną rzeszą członków. Ta zmiana była brzemienna w skutki dla Morza, które zmieniło swój profil angażując się bardzo w sprawę poparcia dla idei kolonizacyjnej.[11] Tematyka ta zajmowała coraz więcej miejsca w piśmie i wkrótce stała się dominująca. O potrzebie posiadania przez Polskę kolonii pisano wzniośle widząc w tym szansę na zarażenie ideą Polaków.
Tereny koncentracji – to dla mas szerokich – Parana, dla osadników jednostkowo-grupowych – Angola. Budujmy planowo, wytrwale potężne skupienia morskie. […] Idziemy śmiało śladami Arciszewskiego, Beniowskiego, Szolc-Rogozińskiego.[12]
W późniejszych latach wiele publikowano na temat osadnictwa na kontynencie amerykańskim i w Afryce, a osią tych materiałów było pokazanie dobrobytu i dobrej organizacji polskich osadników.[13]
Już w roku 1932 poświęcono tej tematyce prawie połowę objętości, a apogeum przypadło na rok 1932. W późniejszych latach, po śmierci generała Orlicz-Dreszera, Liga straciła znacznie impet, a tematyka kolonizacyjna uległa zmniejszeniu we wszystkich pismach branżowych.
Od stycznia 1939 roku zmianie uległ tytuł periodyku na Morze i Kolonie, jednak, paradoksalnie, procentowy udział tematyki kolonialnej uległ pewnemu zmniejszeniu. W obliczu stale narastającego zagrożenia wojennego wiele pisano o zagadnieniach obronności, pokazywano dorobek innych państw w tej mierze, prezentowano najnowsze okręty flot sprzymierzonych, pokazywano zbrojenia innych krajów oraz podkreślano ofiarność polskiego społeczeństwa w tej mierze.
Nie tylko jednak tematyka kolonialna zajmowała redaktorów pisma. Przez lata było to pismo łączące w sobie wiele wątków związanych z morzem, gospodarką morską, turystyką, sprawami kolonialnymi i przemysłem stoczniowym.
Szesnastoletni okres istnienia Morza na międzywojennym rynku prasowym pokazuje ewolucję tytułu w kontekście najważniejszych wydarzeń okresu międzywojennego. Widoczny jest spektakularny wzrost zainteresowania tematyką Ligi Morskiej po roku 1930, a więc po gdyńskim zjeździe tej organizacji, na którym wytyczono nowe kierunki działania i nakreślono harmonogram ekspansji propagandowej.
W kolejnych latach ta tematyka zdominowała praktycznie ofertę Morza, zajmując w 1932 roku ponad 40 procent objętości. W kolejnych latach te zagadnienia również utrzymywały dominującą pozycję, ale ich znaczenie malało na rzecz tematyki gospodarczej, a więc zagadnień gospodarki morskiej oraz budowy floty handlowej i wojennej. W zestawieniu zaskakuje nikły poziom ilościowy tematyki żeglarskiej, choć właśnie żeglarstwo było jednym z ważnych instrumentów polityki morskiej państwa w tych latach.
Pamiętać jednak należy, że żeglarstwo było znacząco obecne na łamach innego pisma Ligi – magazynu Szkwał – które Liga przejęła w roku 1935 w celu popularyzacji tej aktywności wśród Polaków. Problematyka kadr dla gospodarki morskiej po znaczącym udziale w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości później zajmuje nieco mniej miejsca, jednak po wyszkoleniu kadr morskich dla młodego państwa w późniejszych latach ten temat był już mniej ważny i na łamach pisma gościł głównie przy okazji prezentacji oferty szkół morskich lub we wspomnieniach marynarzy.
Ciekawą ewolucję przeszła także tematyka budowy floty polskiej. W pierwszych latach istnienia Morza, kiedy powstawały zręby floty, informowano o tym obszernie zarówno w kontekście apeli o wsparcie tej idei jak też informując o nowych statkach i okrętach budowanych, bądź zakupionych, przez Polskę. Później ta tematyka traci nieco na znaczeniu, aby powrócić wraz z rozwojem akcji Funduszu Obrony Morskiej, koordynowanym przez Ligę Morską, będącą wszak wydawcą pisma. Ponowny spadek zainteresowania, datujący się od roku 1936, ma związek z zakupem ze składek okrętu podwodnego Orzeł, co spowodowało znaczny ubytek środków finansowych będących w gestii Funduszu.
W okresie wydawania Morza, pomimo wspomnianych wahań, tematyka nie podlegała wielkiej fluktuacji, a działo się tak wskutek wydawania pisma przez jednego wydawcę, co pozwoliło zachować stabilną linię programową, niewielkiej grupie redaktorów kierujących tytułem oraz dużej stabilności w pracach redakcji.
Na przestrzeni 16 lat wydawania Morza w okresie międzywojennym dominowały zagadnienia związane z działalnością Ligi Morskiej, jej sprawami organizacyjnymi, działalnością w terenie, wreszcie zagadnienia kolonialne, którym Morze poświęciło bardzo wiele uwagi, prawie jedną czwartą objętości. Linia programowa tytułu była odzwierciedleniem poglądów wydawcy, pamiętać także należy, że tytuł ten był pismem masowym, adresowanym do szerokiego kręgu odbiorców, dla których w wielu przypadkach był to pierwszy kontakt z tematyką morską. Morze odegrało ogromną rolę w krzewieniu zainteresowania sprawami morskimi, popularyzowało te zagadnienia w sposób nieskomplikowany, wyjaśniało, informowało, kształtowało młodego na ogół czytelnika rozbudzając w nim zamiłowanie do morza i zainteresowania związane z tą tematyką. Mimo prostego przekazu pozostało tytułem o wysokim poziomie merytorycznym będąc również tytułem efektownym edytorsko, co było dodatkowym magnesem dla czytelników.
Na tym tytule wychowało się całe pokolenie młodzieży wchodzącej w dorosłe życie w latach międzywojennych. Redakcja bardzo umiejętnie podsycała zainteresowanie sprawami morza, kreowała modę na tę tematykę, ale nie stroniła także od materiałów agitacyjnych o silnym zabarwieniu patriotycznym.
Morze do wybuchu wojny było pismem ukazującym się na rynku wydawniczym najdłużej, bo aż 16 lat, miało stabilne źródła finansowania i jasno określoną politykę redakcyjną, utrzymywaną pomimo zmian w składzie redakcji. Miało także największy nakład – w roku 1939 ukazywało się w nakładzie przekraczającym 250 tysięcy egzemplarzy miesięcznie.
Ewolucja tytułu:
- 1924 Morze – organ Ligi Morskiej i Rzecznej
- 1931 Morze – organ Ligi Morskiej i Kolonjalnej
- 1935 Morze
- 1939 Morze i Kolonie
Tekst i reprodukcje: Marek Słodownik
[1] Pierwsze sto numerów wydano do roku 1933, w późniejszym okresie kilkakrotnie łączono wybrane wydania ze względów redakcyjnych. Dwusetny numer wydano już po II wojnie światowej, w 1947 roku, numer 400. ukazał się w marcu 1964 roku, a z okazji wydania 500., z lipca 1972, Ministerstwo Żeglugi przygotowało nawet specjalny pamiątkowy medal. Numer 600. ukazał się w listopadzie 1980 roku bez większych celebracji ze strony redakcji, już w czerwcu 1989 roku ukazuje się numer siedemsetny. Ostatni jubileuszowy numer, 750., ukazał się w kwietniu 1997 roku już po odrodzeniu się tytułu rok wcześniej. Morze ukazywało się regularnie do listopada 1992, kiedy to zostało po raz pierwszy zawieszone w nowych realiach gospodarczych. Na rynek, już z nowym wydawcą, powróciło w 1996 roku, ale bez większego powodzenia. Ostatni numer Morza łączony 3-4-5, z marca, kwietnia i maja 2000 roku, był 785-786-787 licząc od początku wydawania tytułu po czym magazyn zniknął z rynku by dotychczas się nie odrodzić.
[2] Hugo Pistel, bez tytułu. Morze, nr 1/1924, str. 3.
[3] Radosław Krajewski, dziennikarz, dramaturg, poeta. W 1924 roku zostaje pierwszym redaktorem Morza i kieruje pracami redakcyjnymi, wspólnie z Komitetem Redakcyjnym. Na stanowisku pracuje do stycznia 1927 roku, a następnie redaguje pismo Fale o charakterze artystycznym. Od 1927 roku wydaje także pismo Żegluga – the Navigation. Od grudnia 1928 roku pełni rolę współwydawcy i redaktora naczelnego nowego pisma – Flota Narodowa. W czasie wojny Krajewski ukrywał się w okolicach Warszawy. Po wyzwoleniu zgłosił się do Ministerstwa Administracji Publicznej, skąd został skierowany do Gdańska. Tam pracował jako kierownik Wydziału Informacji i Propagandy Urzędu Miejskiego. Zorganizował regionalne struktury Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a następnie został kierownikiem referatów prasowego i morskiego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Był autorem kilkuset artykułów prasowych, wielu wierszy i poematów, a także zbiorów opowiadań o tematyce morskiej. W ostatnich latach życia przygotowywał dzieło poświęcone mitologii słowiańskiej, ale nie zdołał go ukończyć. Zmarł 2 grudnia 1956 w Gdańsku i został pochowany na Cmentarzu na Srebrzysku.
[4] Henryk Mąka, „Radosław Krajewski, pierwszy redaktor Morza”. Morze 1984.
[5] Komitet Redakcyjny stanowili komandorzy: Hugo Pistel i Czesław Petelenz będący naczelnymi kierownikami, a ponadto: Antoni Aleksandrowicz – sporty wodne, Piotr Bomas – sprawy portowe, Rafał Czeczott i Władysław Filanowicz – marynarka wojenna, Radosław Krajewski – rybactwo, Stanisław Kruszyński – dział oficjalny Ligi Morskiej i Rzecznej, Feliks Rostkowski – marynarka handlowa, Aleksander Rylke – drogi wodne śródlądowe i technika morska.
[6] Morze nr 1/1924, okładka.
[7] Henryk Mąka, „750 numerów Morza”. Morze 1997.
[8] Henryk Mąka, „Radosław Krajewski, pierwszy redaktor Morza”. Morze 1984.
[9] (ba), „Ważniejsze daty historyczne”. Morze, 1938.
[10] K. Głuchowski, za Paulem Leroy-Beaulieu, Morze, 1928.
[11] (G.Z.), „Linja rozwojowa nowoczesnej emigracji polskiej”. Morze, 1929.
[12] „Tereny koncentracji”. Morze, 1929.
[13] „Siły potencjalne naszej emigracji jako źródła rozwoju polskiej polityki morskiej”, Morze, 1930.
Rok Prasy Morskiej to akcja mająca na celu uczczenie 100. rocznicy wydania pierwszego polskiego czasopisma morskiego. Jej celem jest przybliżenie zagadnień związanych z czasopiśmiennictwem morskim w odrodzonej Polsce i pokazanie współczesnemu czytelnikowi wybranych tytułów prasowych o tematyce morskiej i żeglarskiej. Pomysłodawcą akcji jest red. Marek Słodownik.
Organizator: wodnapolska.pl
Oficjalny Partner: Henri Lloyd Polska
Współorganizatorzy: Żeglarski.info, Tawerna Skipperów, Sailbook.pl, Zeszyty Żeglarskie, Żeglujmy Razem, Periplus.pl, Polskie Szlaki Wodne, Marynistyka, Portal Żeglarski, Dobre Wiatry, Magazyn Wodniaków Port21.pl, Mesa Kaprów Polskich, Komisja Turystyki Żeglarskiej ZG PTTK, Komisja Kultury, Historii i Odznaczeń PZŻ, Liga Morska i Rzeczna.
► Periplus – powrót na Stronę Główną