Dwa dni temu dostałem prezent. Dziękuję za niego dopiero dziś – ale z ważnego powodu: włożyłem prezent do odtwarzacza i słucham, słucham na okrągło.
Prezent to dwie płyty CD, które przysłał mi przyjaciel z Pragi (czeskiej). Dziś o płycie pierwszej: „Mantra”.
Jerzy Podulka – kompozytor, muzyk-multiinstrumentalista, właściciel firmy Pohodli i producent – porusza się w kręgach i klimatach klasycznej muzyki indyjskiej. Stąd tytuł i duża część instrumentarium. Opisywanie muzyki, zwłaszcza gdy można jej posłuchać, mija się z celem. Ja powiem tylko, że jest to muzyka… mądra. I że jedyną wadą płyty jest to, że utwory zbyt szybko się kończą.
Jurku! Bardzo dziękuję! To ogromna radość!
Dodam jeszcze wiadomość, która będzie zrozumiała tylko dla kilkunastu uczniów pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, tej do Indii i Sri Lanki. Kiedy staliśmy w Kolombo (21-26 stycznia 1984), kilkunastu z Was pojechało ze mną do domu pewnego Cejlończyka, który przez cały wieczór opowiadał Wam o muzyce indyjskiej, grając przy tym na tabli. Był to Anil Barnes Ratwatte, którego wcześniej poznałem w Pradze, przyjaciel Jurka (studiowali razem w praskiej filmówce), a do tego wirtuoz tabli, który – gdy tylko może (często nie może, bo jest też mnichem buddyjskim i medytuje w samotniach) – nagrywa bębny do Jurkowych kompozycji. Na płycie, którą dostałem, też na tabli gra Anil (sprawdźcie!). A wtedy w Kolombo po prostu pomyślnie się złożyło.
Smaczek tej płyty możecie znaleźć tu:
►►Mantra – Podulka – CD
A całość tu:
►►Pohodlí.com
Kazimierz Robak
10 lutego 2021
► Periplus – powrót na Stronę Główną