Cyprian Kamil Norwid – „Czy podam się o amnestię” (1856)

Czy podam się o amnestię

 

Honny soit qui mal y pense.

 

Gdy już poczułem, że spod mojej stopy
Usuwała się ziemia Europy –
I albo morza zostawały głębie,
Albo azjackiej łaska ambasady,
J a – o d l e c i a ł e m,  j a k  c z y n i ą  g o ł ę b i e
W ę ż o m   i   p ł a z o m    z o s t a w u j ą c   z d r a d y.

 

Więc nie pytajcie mię, C z y l i   p o w r ó c ę?
Więc nie pytajcie mnie, G d z i e  s i ę   p o d z i e j ę?
Jam z tych poetów, co nie słówka nucę,
Ja to, co śpiewam, żyję i boleję…

 

I każdy wiersz ten miałem w mojej dłoni,
Jak okrętową linę w czasie burzy,
Kiedym się do was uśmiechał znad toni;
A wy mnie nęcić chcecie   L i s t k i e m   róży?…

 

Schowajcież sobie te niewczesne kwiaty,
I skarżcie raczej, żem zły – żem się zaciął –
Że nie chcę współczuć własnej i was straty,
Bo – jam nie zdradził nawet…   N i e p r z y j a c i ó ł.

 

(1856)

 


► powrót do strony: Cień latyńskich żagli – 3. Żeglarz i poeta