Katarzyna Michałowska:
Kapitan – wielowymiarowa opowieść o Krzysztofie Baranowskim

(22 września 2019; Magazyn „płyń Pod Prąd”)

 

Ostatnia aktualizacja: 22 września 2019

Blisko osiemdziesięcioletni legendarny żeglarz, kapitan Krzysztof Baranowski, nie wybiera się na emeryturę. Chce zbudować potężny żaglowiec szkoleniowy, który ma służyć przyszłym pokoleniom.

By móc zrealizować marzenie, musi stoczyć samotny bój o fundusze. Czy w nowej rzeczywistości, gdzie liczy się tylko zysk i walory komercyjne projektu, dokonania kapitana mają jeszcze jakiekolwiek znaczenie? W taki sposób opowiadają o dokumencie jego producenci. A film jest gdyński, smakujący wybornie w gdyńskiej scenerii, jednak doskonale zrozumiany przez każdego Polaka.

Premiera obrazu Kryspina Pluty, reżysera i autora scenariusza, odbyła się podczas 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

 

Każda odsłona filmu odkrywa kawałek ukrytej w misternych ujęciach tajemnicy

 

Dokument opowiada o kapitanie Krzysztofie Baranowskim i jest filmem złożonym z pozornie przypadkowych, malowniczych ujęć. Każda z oglą­da­nych sekwencji ma swoje uzasadnione miejsce i znaczenie. Kolejne odsłony odkrywają kawałki ukrytej w misternych ujęciach tajemnicy.

Obraz, nad którym reżyser pracował przez ponad sześć lat, rozpoczyna się od tak zwanej wiszącej na ścianie strzelby, która wypali w trakcie oglądania. Przez ten zabieg, mimo że jest to film dokumentalny, widz oczekuje pełen napięcia tego, co wydarzy się w następnej scenie. Oczywiście są też momenty oddechu jak dobry żart, chwile wzruszenia lub przebłyski bliskości. Ale wciąż zastanawiamy się, czy kapitanowi uda się zgromadzić fundusze, przejmujemy się jego zmaganiami i jesteśmy oburzeni bezdusznością systemu, z którym zmaga się nasz niezłomny bohater.

W opowiadanej historii poznajemy również żonę kapitana Baranowskiego i jest ona drugim bohaterem filmu. Reżyser doskonale poradził sobie z wyzwaniem, by Bogumiła Wander-Baranowska nie przyćmiła głównego bohatera, ale była jego dopełnieniem.

 

Kadr z filmu „Kapitan”

 

Jak mówi autor dokumentu, w pierwotnym założeniu, miał być to film o „Szkole Pod Żaglami”. Z czasem przerodził się w obraz opowiadający o kapitanie Krzysztofie Baranowskim. Kryspin Pluta zmierzył się z ikoniczną legendą i należy przyznać, że dzięki minimalistycznym środkom wyrazu, udało się to mu doskonale. Reżyser nie ocenia, lecz wprowadza nas w życie swego bohatera, pozostawiając widzowi osąd lub refleksję.

 

Reżyser Kryspin Pluta.

 

Kryspin Pluta z niezmierną pieczołowitością pokazał, nieznane do tej pory, odsłony kapitana. By rozpalić ciekawość, przywołam, że pierwszym pytaniem, które padło z sali, tuż po premierze było: czy Krzysztof Baranowski widział ten film?

Osobiście jestem poruszona realizacją „Kapitana”, ponieważ film można odebrać na różnych poziomach. Poczynając od poziomu relacji małżeńskiej, poprzez opowieść o zmierzchu bogów, na kronice niezłomnej walki o swoje marzenia kończąc.

Nie mogę się doczekać byśmy mogli obejrzeć film w telewizji. Nie chciałbym, by ten dokument można było obejrzeć tylko na festiwalach, bo na to nie zasługuje.

Katarzyna Michałowska

scenariusz i reżyseria: Kryspin Pluta
zdjęcia: Grzegorz Hartfiel
muzyka: Mikołaj Majkusiak
dźwięk: Mariusz Bielecki, Maciej Krupa, Maciej Odrowąż Sypniewski, Piotr Pastuszak, Marcin Popławski
montaż: Ziemowit Jaworski
produkcja: Darek Dikti Biuro Pomysłów, Polska
producent: Darek Dikti
kierownik produkcji: Aneta Dikti
dystrybucja: Polski Instytut Sztuki Filmowej, Miasto Gdynia, Gdyńskie Centrum Kultury
czas trwania: 50 min.

 

Katarzyna Michałowska
Redaktor naczelna Magazynu „płyń Pod Prąd”, reporter, dziennikarz, podcasterka na StacjaZmiana.pl, ogarnia @3miastotweetup i @TweetupAcademy. Przewodniczka po muralach na Zaspie #kochamurale. Od wielu lat szkoli młodych dziennikarzy. Prowadzi warsztaty związane z rozwojem inteligencji emocjonalnej. Inicjatorka i dyrektor programowy konferencji Medionalia. Twitter: KaMichalowska. Snap: podprad. Insta: Kmichalowska.
Mail: naczelna(at)podprad.pl

 


►► Powrót do artykułu „Film Kapitan – jak go widzę”