Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Balia

W którym momencie zaczęła się przygoda z żeglarstwem?

W szkole średniej. Nie mieliśmy zbyt wielu rozrywek. Tylko książki i sport. Jak zacząłem chodzić do liceum, to praktycznie każdego dnia po lekcjach graliśmy w nogę. Później nasz nauczyciel WF-u zaraził nas nartami, na których jeżdżę do dzisiaj.
Myślę, że moją wyobraźnię rozbudzały książki, które wpadały mi w ręce. Czytałem na przykład Londona Żegluga na jachcie „Snark” – do dziś ją pamiętam… Wspaniała opowieść o żeglowaniu po Pacyfiku. Dlatego razem z kolegami, zapisałem się do szkolnego koła Ligii Morskiej. Państwo dawało pieniądze na obozy żeglarskie. Mieliśmy w czasie roku szkolnego zajęcia teoretyczne. Czytaliśmy książki o żeglarstwie, o konstrukcji łódek. Oglądałem je i pomyślałem, że chciałbym mieć coś takiego, więc sobie zrobiłem.

 

Będąc nastolatkiem, własnoręcznie wybudował Pan łódkę?

No tak. A co w tym dziwnego?

 

Kto pomagał przy budowie?

Nikt. Oczywiście najpierw męczyłem rodziców, żeby mnie sponsorowali. To nie były znowu jakieś wielkie pieniądze. Część rzeczy kupiłem, np. płótno na żagiel czy listwy drewniane, a część dostałem od kolegów. Podpierałem się podręcznikami żeglarskimi, ale projekt był mój, zresztą trzeba przyznać, niezbyt udany. Robiłem ją pół roku pod domem. Koledzy nazwali ją „Balia”.
„Balia” miała jakieś 4 metry długości, ster, maszt, olinowanie, kokpit, bom. Żagle szyłem w domu na naszej maszynie. Łódkę przechowywałem w wypożyczalni kajaków. Wtedy nikt u nas nie pływał takimi żaglówkami. Były do dyspozycji tylko kajaki i łodzie wiosłowe. Pływaliśmy na niej z chłopakami jakieś 2 lata po Jeziorze Rejowskim. Kiedy dostałem się na studia do Lublina, moja „Balia” poszła w cudze ręce.

 

Cdn. (co piątek)


Na Stronie Głównej:

Kpt. Ziemowit Barański, 26 października 2013,
fot. Witold Czajewski

 

 


Jest to fragment książki:

 

Czyszczoń, Joanna.
Kapitan. Z Ziemowitem Barańskim, jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej, rozmawia Joanna Czyszczoń.

Sandomierz : Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2019.

 

opublikowany za uprzejmą zgodą P.T. Autorki i kpt. Ziemowita.

O książce możecie przeczytać TU, a kupić ją można bezpośrednio w wydawnictwie: http://wds.pl/rozne-kapitan,c44,p1841,pl.html

 

 

 


► Periplus – powrót na Stronę Główną