Kazimierz Babiński: Z Gdańskiem w tle

Film Walet Pikowy (1960) Tadeusza Chmielewskiego nie miał szczęścia do widzów i recenzentów. Był postrzegany jako ramotka. Co prawda, nie pozbawiona uroku, ale jednak ramotka, którą nie warto się zajmować i do której nie warto wracać. Ot, taka na wzruszenie ramionami. Stąd nieliczne notki, komentarze, wywiady i recenzje. Zainteresowani filmem podchodzili doń nieufnie i sceptycznie już w trakcie jego powstawania, co częściowo wynikało ze zdawkowych, enigmatycznych, wymijających i sprzecznych wypowiedzi części ekipy i reżysera. Uwagę dziennikarzy starano się odwrócić od fabuły (dość wątłej, jak się potem okazało) i skierować na gatunek.

„To będzie […] ‘kryminał’, o komediowo-groteskowym zacięciu” – twierdził kierownik produkcji Zwonimir Ferič. Drugi reżyser Henryk Kluba określał film jako „komedię liryczną o dużym ładunku uczuciowym”, zaś według Chmielewskiego „wątek kryminalny jest tylko pretekstem do pokazania dziejów pierwszej miłości. […] Sens ogólny filmu – to kult pierwszej miłości, nie zaś zręcznie zmontowany ‘kryminał’”[1].

 

Walet Pikowy (1960): scena początkowa

Po premierze Aleksander Jackiewicz, guru krytyki filmowej w tamtych latach, skupił się na gatunku publikując na łamach tygodnika Film wielce strukturalną i sarkastyczną w tonie recenzję pod osobliwym tytułem „Arcykomedia i kasza” rozbierając film niczym mistrz masarski „do kości” i poddając drobiazgowej analizie jego wszystkie warstwy i tkanki:

Reżyser Tadeusz Chmielewski – bo to wina przede wszystkim reżysera – nie pamięta, że komedia, to matematyka, to sama ścisłość i szarada, to dramaturgia nie dopuszczająca błędu i wirtuozeria. Powiedziałbym: jak w powieści kryminalnej – gdyby komedia nie wymagała jeszcze większej precyzji, bo tu o dowcip chodzi, rzecz niezmiernie kruchą i delikatną, bo kiedy dowcip w komedii się kończy, nie pozostaje nic i cały wysiłek, a w wypadku „Waleta pikowego” – jak się powiedziało – wysiłek godny uwagi, idzie na marne.[2]

Dla równowagi Jackiewicz przywołał twórcze odwołania Chmielewskiego do Charliego Chaplina i René Claira, a – dla osłody – pochwalił przebranie komedii w „niezawodny kostium fin de siècle”.

 

Istotnie, Tadeusz Chmielewski po znakomitym debiucie Ewa chce spać (1957) nagrodzonym w San Sebastian (1958) „Złotą Muszlą”, bardzo wysoko ustawił poprzeczkę, pod którą teraz tylko gładko przeszedł. Jednak nie sposób nie zauważyć, że wybitny krytyk wpadł jednocześnie w dwie pułapki: życzeniowo-dialektyczną prawdopodobieństwa – oczekując dzieła co najmniej porównywalnego z debiutem lub ocierającego się o arcydzieło i drugą – konwencjonalności, porównując strukturę filmu ze strukturą klasycznej komedii.

 

Walet Pikowy (1960)

 

Za poważne błędy Jackiewicz uznał m.in. wielość planów zdjęciowych, spiętrzenie sytuacji, zawrotne tempo akcji i nielogiczności fabuły, nie odnosząc się do doboru obsady, nie oceniając gry aktorów, nie pochylając się nad przesłaniem i, co najważniejsze, nie wspominając o literackim pierwowzorze filmu i jego „szkatułkowej” budowie („film w filmie” i „opowiadanie w opowiadaniu”), będącej de facto kluczem do analizy i oceny.

 

Walet Pikowy (1960): Bronisław Pawlik i Czesław Roszkowski

 

Walet Pikowy nie jest – jak się Jackiewiczowi wydawało – typową „klasyczną komedią”, lecz niespotykaną w tamtych latach w rodzimym kinie hybrydą gatunkową o zmieszanych schematach fabularnych i ikonografiach. Pastiszem i zarazem parodią niemych komedii oraz intertekstualną grą z widzem przyprawioną groteską, ironią i absurdem, w której można się doszukać operetki, wodewilu, kabaretu retro, rewii i taniej farsy, a nawet komiksu z tytułowym papierowym bandytą w roli głównej „poszukiwanym przez całą policję i całą ludność tamtego śmiesznego kraju”[3].

 

Walet Pikowy (1960): Ludwik Benoit (komisarz Grant – w przebraniu)

 

Ta mieszanina gatunków, różnorodnych środków stylistycznych i form, które Jackiewicz uznał za kaszę, wynikała z przemyślanej strategii reżysera i jednocześnie była jego sygnaturą. Chmielewski – tworząc wielogatunkowe, prekursorskie w rodzimym kinie dzieło – podjął próbę zmierzenia się z prozą Zdeňka Jirotki Człowiek z psem [4](1944) – „parodią powieści detektywistycznej”[5] i przełożenia na język filmu specyficznego, trudnego do zdefiniowania „czeskiego humoru”, którego sens próbował wyjaśnić Jiří Menzel przez porównanie z polskim: „my śmiejemy się z czegoś, a wy – przeciwko”[6].

Właśnie to nieokreślone „coś” Chmielewski chciał znaleźć i wydobyć z powieści oraz nadać mu odpowiednią formę przekazu. Ale czy zbliżył się do komizmu preferowanego przez Jirotkę? Tego nie sposób ocenić[7]. W tym kontekście, odniesienia w niektórych scenach Waleta Pikowego w warstwie wizualnej do eksperymentalnych filmów Karela Zemana Cesta do pravěku (1955; Podróż do początku czasu) i Vynález zkázy (1958; Diabelski wynalazek) przez wmontowanie weń pocztówek i fotografii rodem z ulicznych fotoplastykonów, a także umowność i dekoratywność scenografii są odesłaniem do literatury i kinematografii czechosłowackiej, by tam – przez porównania – poszukać klucza.

 

Walet Pikowy (1960): Jadwiga Traczykówna, Czesław Roszkowski i Jarema Stępowski

 

Takim na przykład mogłoby być przeciwstawienie zdrowego rozsądku i racjonalizmu światopoglądowego różnych postaci, również fikcyjnych, np. Szwejka, absurdom przejawiającym się w różnych dziedzinach i sferach rzeczywistości.

 

Waleta Pikowego nakręcano w Trójmieście w maju roku 1960. Baza ekipy mieściła się w Gdyni i tam powstała część scen, m.in. w gmachu sądu przy dzisiejszym placu Konstytucji, część w Sopocie w Willi Piotrowskiego przy Kościuszki 41 róg Władysława IV.

 

Walet Pikowy (1960)

 

Jednak głównym planem – miejscem rozgrywki między zawziętym detektywem Kawaniasem a Alfonsem Waletem vel Testonem, bankowym rabusiem o stu twarzach – stał się Gdańsk.

Nazwa miasta nie pojawia się w filmie. Przestrzeń jest anonimowa. To portowe, nieokreślone miasto z końca wieku XIX i pierwszych dekad XX, ale tego nie możemy być pewni ze względu na pomieszanie rekwizytów pochodzących z różnych epok i miejsc. Trochę przypomina secesyjną Pragę i Karlowe Vary, trochę Ostrawę – rodzinne miasto Jirotki, po części – stare portowe angielskie, niemieckie i holenderskie miasteczka z kanałami wodnymi i lasem masztów, zaś atmosferą stabilności, porządku i dostatku, pod którą jednak skrywa się żywy, pulsujący organizm społeczny, mieszczańskie miasta galicyjskie z czasów cesarza Franciszka Józefa.

 

Walet Pikowy (1960): Czesław Roszkowski i Stefan Bartik

 

Pomimo technicznego zabiegu zakwestionowania przez reżysera realności miasta i jednoczesnego zdystansowania się od opowiadanej historii przez jej przedstawienie w formie „filmu w filmie”, miejsce jest tylko pozornie nieznane i nieokreślone, bowiem w dziejach miłości Kawaniasa i Melanii pojawiają się rzeczywiste kraje, jak Egipt, i miasta, m.in. Ostenda i Paryż. To rodzi podejrzenie graniczące niemal z pewnością, że Teston mógł być powiązany z realnym Gdańskiem, a nie wyobrażonym.

Chmielewski sprytnie podsuwa nam różne tropy, sugestie i skojarzenia, miesza czasy i fakty historyczne. Zmusza do bezładnego i nerwowego podążania za Kawaniasem, błądzenia po labiryncie uliczek krętych jak zawiłości prowadzonego przezeń śledztwa, zakamarkach, podwórkach, nabrzeżnych knajpach, suterenach, eleganckich hotelach, biurach, okolicach dworca, podejrzanych zakątkach przystani portowej.

 

Walet Pikowy (1960): Jadwiga Traczykówna

 

Na szlakach wędrówki pojawia się kilka budowli i miejsc charakterystycznych dla Gdańska, ale nie pierwszoplanowych i przez to mających utwierdzać nas w przekonaniu, że akcja naprawdę tu się dzieje. To zachwycające i znane wszystkim budynki Dworca Głównego, ale… podobne dworce, zaprojektowane przez tych samych architektów (projektantami kompleksu Gdańsk Główny byli Alexander Rundel, Paul Thomer i Georg Cuny), znajdują się w kilku miastach Europy. Może więc nazwa miasta na peronie pozwoli je zidentyfikować? Jest – ale to… San-Thadeo, a więc równie prawdziwe jak San Escobar.

 

Walet Pikowy (1960)

 

Detektyw zmierza do Bramy Wyżynnej będąca siedzibą… prefektury policji i aresztu, gdy w rzeczywistości mieścił się tam odwach, zaś po roku 1919 – biuro podróży (Norddeutscher Lloyd).

Przy dzisiejszym zbiegu ulic Jana z Kolna, Doki, Gazowniczej i Łagiewniki jest na pewno jakaś granica albo teren pod specjalnym nadzorem, bowiem na tle neogotyckiego gmachu Szkoły Realnej św. Piotra (dzisiaj siedziba I LO) stoi pasiasta budka graniczna, a przy niej uzbrojony strażnik (policjant?) w uniformie zbliżonym do noszonych przez gwardzistów pałacu Buckingham.

 

Walet Pikowy (1960)

 

Pobliskie okolice Grodzkiej i Wapienniczej z urokliwym kamiennym Mostem Wapienniczym imitują bulwary paryskie. Krętą, pnącą się ul. Biskupią, gęsto zabudowaną po obu stronach secesyjnymi kamienicami i przez to podobną do ul. Vratislavovej w Pradze wiodącej na Wyszehrad, Kawanias dociera pod Biskupią Górkę w pobliże dawnych pruskich koszar i niemieckiego schroniska młodzieżowego im. Pawła Beneke (dzisiaj Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji).

 

Przyjrzyjmy się też tabliczce na budynku Katowni z nazwą ulicy w języku polskim: „Morska” (dzisiaj odcinek ul. Bogusławskiego między Bramą Wyżynną i Katownią, a bankiem PKO).

Walet Pikowy (1960)

Na planie z roku 1904 ten odcinek nie ma nazwy i wchodzi w ulicę An der Reitbahn (dzisiejsza Bogusławskiego), przy której pod numerem 11/13 znajdowała się Wielka Synagoga (1887-1939) ale, co ciekawe, ulica o tej nazwie rzeczywiście istniała w Gdańsku, lecz po wojnie została przemianowana na „Do Studzienki”, zatem także i tu mamy rozbieżność realiów filmowych z historycznymi.

Czy zatem jest to jeszcze Gdańsk, czy już inne miasto?

 

Walet Pikowy (1960): Czesław Roszkowski i Jadwiga Traczykówna

 

W filmie nie ma budynków i przestrzeni znanych z panoram, rycin, zdjęć i pocztówek Gdańska w rodzaju np. Ratusza Głównego Miasta albo Kościoła Mariackiego. Co prawda dla mieszkańca Gdańska – nie będącego nawet wytrawnym znawcą tutejszej przestrzeni i historii miasta plenery są rozpoznawalne i dające się jednoznacznie określić. „Obcemu” jednak mogą być obojętne, neutralne, co oznacza, że zdarzenia opowiedziane w filmie mogły rzeczywiście dziać się w Gdańsku lub wszędzie.

 

Walet Pikowy (1960): Czesław Roszkowski i Jadwiga Traczykówna

 

Gdańsk Chmielewskiego jest fantazmatem i symulakrum, miastem skompilowanym z różnych miast i czasów, a tym samym też z wielu mitów i legend miejskich, zaś przez to ponadczasowym i uniwersalnym. O uniwersalizmie świadczy mieszana tkanka miejska i wynikająca zeń struktura społeczno-zawodowa.

Przemierzając z Kawaniasem ograniczoną przestrzeń między Biskupią Górką a ul. Wartką natykamy się na typowych przedstawicieli wielu profesji, będących summą wielowiekowych wyobrażeń i potocznej wiedzy na ich temat: przygarbionego rzemieślnika w niewielkim warsztacie, mieszczącym się w suterenie lub oficynie kamienicy, dyskretnego hotelarza, wypasionego (dosłownie) bankiera, gromadę skromnych, lecz pryncypialnych urzędników w zarękawkach, tępych policjantów, umięśnionych robotników portowych, marynarzy w pasiastych koszulach, złodziei, dostatnich mieszczan żyjących z handlu i wynajmu nieruchomości, damy z obowiązkowymi parasolkami, gospodynie domowe itp. Ta typowość nadaje przedstawionemu światu odrobinę realizmu.

 

Walet Pikowy (1960): Wacław Kowalski i Czesław Roszkowski

 

Tak widziany i opisany Gdańsk sytuuje Waleta Pikowego w grupie filmów, którym miasto jedynie „użyczyło” przestrzeń i było li tylko planem opowieści nie powiązanej w żaden sposób z jego historią, gospodarką lub kulturą. Z tego powodu jest zaliczany do „gdańskich filmów” z pewną rezerwą i dystansem, jak np. Miłość jest wszystkim (2018) Michała Kwiecińskiego [Kazimierz Babiński: „Statysta”].

Prekursorem połączenia sztuki filmowej z historią miasta, wzorem i punktem odniesienia nadal pozostaje solidny obraz Wolne miasto (1958) Stanisława Różewicza, potwierdzony przez jego o dekadę później znakomitym Westerplatte (1967). W tej grupie mieści się m.in. wysokiej próby debiut Janusza Morgensterna Do widzenia, do jutra (1960), nowofalowy Kot i mysz (1967) Hansa J. Pohlanda, Blaszany bębenek (1979) Volkera Schlöndorffa, czy nagrodzony „Cezarem” Człowiek z żelaza (1981) Andrzeja Wajdy i tegoż Wałęsa. Człowiek z nadziei (2013), a także Wróżby kumaka (2005) Roberta Glińskiego. Te filmy mówią wprost o Gdańsku. O mieście istniejącym realnie, z powikłaną historią i zmieniającą się z miesiąca na miesiąc współczesnością.

Walet Pikowy był rozpowszechniany w Czechosłowacji, jako Muž so psom, jednak został przyjęty dość powściągliwie, co w ojczyźnie Jaroslava Haška nie powinno dziwić.

Kazimierz Babiński

 

 

Walet Pikowy czyli kobieta zmienną jest

Reżyseria: Tadeusz Chmielewski.

Scenariusz (według powieści: Zdeněk Jirotka – Człowiek z psem): Halina Wirska, Tadeusz Chmielewski.

Zdjęcia: Jerzy Stawicki.

Muzyka: Henryk Czyż.

Scenografia: Bolesław Kamykowski.

Wykonawcy: Janina Traczykówna, Czesław Roszkowski, Stefan Bartik, Jarema Stępowski, Ludwik Benoit, Wacław Jankowski, Bogdan Baer, Bronisław Darski, Maria Kaniewska, Aleksander Fogiel, Wojciech Rajewski, Wojciech Zagórski, Henryk Hunko, Lech Ordon, Gustaw Lutkiewicz, Janusz Kłosiński, Ryszard Pietruski, Barbara Krafftówna, Bronisław Pawlik i inni.

Produkcja: Zwonimir Ferič, Stanisław Moroszkiewicz. Zespół Filmowy „Start”, WFF Łódź. 1960; czarno-biały, 2527 m, 92 min.

Premiera: 17 października 1960, Warszawa.

 


[1] Ziegenhirte, Julia. „»Walet pikowy« grasuje na Wybrzeżu”. Dziennik Bałtycki, 1960, nr 105, s. 6.

[2] Jackiewicz, Aleksander. „Arcykomedia i kasza”. Film, 1960, nr 2, s. 4.

[3] Tamże, s. 4.

[4] Jirotka, Zdenĕk. Człowiek z psem. [tłum. Cecylia Dmochowska] Warszawa : Czytelnik, 1956.

[5] „Zdeněk Jirotka”. Portal: Wikipedie: Otevřená encyklopedie. <https://cs.wikipedia.org/wiki/Zdeněk_Jirotka>. Dostęp: 2020-01-23.

[6] Rozmowa autora z reż. Jiřím Menzlem. Festiwal „Literacki Sopot”, spotkanie z reżyserem; Sopot 2015-08-20.

[7] Pojęcie „komizmu” nie ma ścisłej definicji, zaś reakcje jednostek na różne sytuacje lub przedmioty są subiektywne, a więc zróżnicowane. Zob.: Radomska, Anna. „Co kogo śmieszy? O różnicach indywidualnych w preferencjach komizmu u ludzi dorosłych”. Portal: Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. <http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/50-artykuly/620-co-kogo-smieszy-o-roznicach-indywidualnych-w-preferencjach-komizmu-u-ludzi-doroslych.html>. Dostęp: 2020-01-23.


Kazimierz Babiński
styczeń 2020

Opublikowane za uprzejmą zgodą P.T. Autora.

 

Pierwodruk: Autograf, 1 (153)/2020 
(wydawca: Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki)

Redakcja i dobór ilustracji: Periplus.pl / Kazimierz Robak

Fotografie: ze strony FilmPolski.pl , z archiwum Marka Nowickiego i z ekranu.

Na Stronie Głównej:
okładka DVD ze zrekonstruowanym cyfrowo filmem Walet Pikowy.

 

 


► Periplus – powrót na Stronę Główną