Jerzy Dutlinger: Borges: Alef i Fikcje (cytaty i notatki z lektury)

Dwa zbiory – jak zwykle – krótkich i czasem dość chropowatych w czytaniu tekstów, z których ten pierwszy był podobno Autorowi szczególnie bliski. Oba Borges uważał za swoje najlepsze i najważniejsze książki. Mamy tu wreszcie okazję pokosztować erudycji Pisarza oraz jego rozlicznych inspiracji zaczerpniętych z mnogich lektur przeróżnych twórców, z różnych epok i kultur.

 Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesJorge Luis Borges (1899-1986) – Alef. Fikcje.
El Aleph (1946); Ficciones (1944).
(Warszawa : Muza, 1993)

Borges dysponował wspaniałym warsztatem literackim i kulturoznawczym oraz wielką wyobraźnią. Widać, że bardzo, ale to bardzo długo przebywał w bibliotekach, co potwierdza Jego biografia zawodowa. Poza wszystkim, daje się odczuć silne ego Pisarza, a także skłonność do szpikowania własnych prac nazwiskami myślicieli i twórców o uznanych nazwiskach od starożytności po współczesność, od Europy i obu Ameryk po Orient, co ma przydawać powagi tekstowi, ale przede wszystkim uznania Autorowi…

Tak pisałem pod wpływem pierwszych lektur. Trzeba jednak przebrnąć przez całość, by z mgły krytycznych osądów, którym podlegać może czytelnik, wyłoniła się – jak sądzę – dręcząca Pisarza zagadka zapętlenia postaci w wymiarze czasu. Żeby zapanować nad czasem trzeba sięgnąć po fikcję, poezję, trzeba wyobraźni, trzeba sztuki. Tylko wyobraźnią możemy lepić czas niczym plastelinę, uczynić go plastycznym, zmieniającym formę podle naszej woli, zatrzymującym się i zawracającym – bez udziału Stwórcy. Wędrówka nie poprzez przestrzenie, lecz poprzez czas, nieraz na przekór naturalnym procesom, wbrew śmierci jawi mi się jako największa pokusa oraz centralne źródło natchnienia Borgesa.

 

ALEF

Alef (א) – pierwsza litera alfabetów semickich, między innymi fenickiego, aramejskiego, arabskiego, hebrajskiego i syryjskiego, odpowiadająca liczbie 1.

Autor ujawnia, iż – poza dwoma („Historia wojownika i porwanej” oraz „Emma Zunz”) – wszystkie „należą do gatunku fantastycznego”.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges El Aleph
(Vintage, 2012)

 

„Deutsches Requiem”

Zwróciło moją szczególną uwagę. Napisane jako rozważania Otto Dietricha zur Linde (postać fikcyjna) tuż przed rozstrzelaniem „za mordowanie i zadawanie tortur” (jak rozumiem, żydowskiego więźnia – także fikcyjnego – poety, Dawida Jerusalema). Narrator buja na intelektualnych i teologicznych wyżynach między Dostojewskim a Szekspirem, między Schopenhauerem, Nietzschem, Spenglerem i Soergelem; jest Goethe i Brahms (który skomponował owo tytułowe Requiem); jest chrześcijaństwo oraz islam i wiele innych odnośników. W tym ośmiostronicowym tekście nawet Zaratustra się zmieściła (w ślad za Nietzschem), na dokładkę z Arystotelesem i Platonem…

Przyznam, że mam wątpliwości, jak to dziełko zinterpretować. Trochę to wygląda na wyłożenie, jakim wartościom i przemyśleniom wierny pozostał nazista świadom swej arystokratycznej oraz wyższej, bo germańskiej, genealogii w obliczu zbliżającej się egzekucji. Cóż, obce mi są te „wartości” i zbyt dużo wiem o ich straszliwej pozostałości. Nie wiem, czy mogę posądzać Autora o to, że nie dowiedział się o buldożerach spychających do dołów tysiące zwłok ludzi zamęczonych w obozach i gettach? Może nie dorosłem intelektualnie do jakiejś przewrotnej głębi, drugiego dna, które Borges chciał nam w rzeczywistości przedstawić?

Zabrakło mi w tym oczywistego potępienia: skazanie przez jakiś trybunał Lindego na śmierć nie zrekompensuje mi braku potępiającego wyroku samego Autora; przecież przy Jego zdolnościach wystarczyłoby jedno pointujące zdanie. Dopatrywanie się jakichś, być może zawoalowanych, sugestii autorskich – które nie muszą być wyrażane dosadnie – mnie się nie powiodło. Niektóre przypisy redakcyjne – zamiast pomóc – raczej pogłębiły moją konfuzję. „Bohater” nie deklaruje ani skruchy, ani lęku przed śmiercią; odmawia współczucia ofiarom zbrodni, a także przegranym w wojnie (jak przystało na fanatycznego hitlerowca i pogrobowca idei Nietzschego). Dehumanizacja „bohatera” jest przypieczętowana poprzez choćby taką jego wypowiedź:

Nie wiem, czy Jerusalem zrozumiał, że jeżeli go zniszczyłem, to dlatego żeby zniszczyć moją litość.

Zgoda tylko co do tego, że Borges daje nam szansę wgłębienia się w sposób rozumowania i zakamarki duszy realizatora zbrodniczych mitów hitleryzmu oraz w ich filozoficzny rodowód. W obliczu tak straszliwych zbrodni niemieckich autorska ocena jednak wydaje mi się obowiązkiem wobec pamięci o zamęczonych ofiarach. Każde inne podejście (niedopowiedzenie) uważam za niebezpieczne i godne napiętnowania.

W „Epilogu” Alefa Borges pisze (z widoczną dozą megalomanii) tak:

Podczas ostatniej wojny nikt nie pragnął bardziej niż ja, aby Niemcy zostały pokonane; nikt nie odczuwał bardziej niż ja tragizmu niemieckiego losu; „Deutsches Requiem” usiłuje zrozumieć ten los; nie potrafili go opłakiwać, ani nawet pojąć, nasi „germanofile”, którzy o Niemczech niczego nie wiedzą.

Prowokacja poety? „Epilog” pisał cztery lata po pokonaniu III Rzeszy – może w późniejszych latach lepiej wyważał swe opinie i sentymenty?

Angielska ► Wikipedia cytuje wywiad, którego Borges udzielił w 1968 r. Richardowi Burginowi, amerykańskiemu pisarzowi, akademikowi i krytykowi literackiemu. Wyjaśniał tam m.in., że do napisania „Deutsches Requiem” skłoniły go interakcje z argentyńskimi sympatykami nazistowskimi. Dla mnie ta wypowiedź jest pokrętna, bulwersująca i tylko pogłębiająca moje zdumienie oraz dezaprobatę:

I wtedy zdałem sobie sprawę, że ci ludzie, którzy byli po stronie Niemiec, nigdy nie myśleli o niemieckich zwycięstwach ani o niemieckiej chwale. To, co naprawdę im się podobało, to idea Blitzkriegu, płonącego Londynu, zniszczonego kraju. Co do niemieckich bojowników, nie przywiązywali do nich żadnej wagi. Pomyślałem wtedy: „Cóż, teraz Niemcy przegrały, teraz Ameryka uratowała nas przed tym koszmarem, ale ponieważ nikt nie może mieć wątpliwości, po której stronie stałem, zobaczę, co można zrobić z literackiego punktu widzenia na korzyść nazistów”. I wtedy stworzyłem idealnego nazistę. Oczywiście, żaden nazista nigdy taki nie był, wszyscy byli pełni litości nad sobą; kiedy ich sądzono, żaden nie pomyślał, by powiedzieć: „Tak, jestem winny, powinienem zostać rozstrzelany; czemu nie, jest tak, jak powinno być, bo ja bym cię zastrzelił, gdybym mógł”. Żaden tego nie powiedział. Wszyscy przepraszali i płakali…

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges El Aleph
(Penguin Books, 2004

projekt: Andreu Barberian; ilustracje: Carlos Cubeiro)

Przy okazji natrafiłem na ciekawy zbiór poezji: El libro de David Jerusalem y otros poemas [Księga Dawida Jerusalema i inne wiersze] (2017), którego autorem jest Marcos-Ricardo Barnatán (ur. 1946).

Tytuł, poprzez Dawida Jerusalema, odwołuje się do Borgesowskiego „Deutsches Requiem”, ale do tragizmu prawdy historycznej podchodzi odmiennie. Dobrze to ujmuje nota na czwartej stronie okładki:

Strony tej książki niebezpiecznie igrają z rzeczywistością. Poezja jest formą fikcji, a fikcja jest przyjemnym eufemizmem kłamstwa. Dlatego należy wyjaśnić, że prawdziwym autorem tych wierszy jest sam Marcos-Ricardo Barnatán, chociaż największym inspiratorem uczuć zawartych w tych wersach był poeta Dawid Jerusalem.
Dawid Jerusalem to archetypowe imię wymyślone przez Borgesa, ale tytuły tylko dwóch wierszy z tego tomu wynikają z Borgesowskiej pomysłowości. Cała reszta to pragnienie autora – Marcosa-Ricarda Barnatána – aby odtworzyć ducha, symbol i postać sześciu milionów realnych ludzi, którzy stracili życie i swoje nazwiska w absurdalnym stosie, który płonął w Europie w latach 1939-1945.[1]

 

„Dociekania Awerroesa”

To zagłębienie się w filozoficzną spuściznę tradycji islamskiej wymaga doprawdy sporej wiedzy.

 

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficcions
(Penguin Books, 2000)

 

 „Zahir”

Narrator (którym z nazwiska jest sam Borges) tak opisuje twarz zmarłej, w której był zakochany:

[…] jej rysy odzyskały autorytet, jaki dają duma, pieniądze, młodość, świadomość stania na szczycie pewnej hierarchii, brak wyobraźni, ograniczenie, tępota.

Tak – nie jeden raz Borges zastawia na czytelników intelektualne pułapki, ironizuje, puszcza tajemnicze oko, okazuje wyższość wobec innych postaci, drwi.

W całym zbiorze (a raczej w obu) przewija się zjawisko, które nazwałbym roboczo przemienianiem, czy przenikaniem tożsamości, może nawet inkarnacją. Wszystko wiąże się z nierozwiązywalną zagadką śmierci i przemijania, z filozoficznymi pytaniami wokół zagadnienia ziemskiego bytu oraz pojęcia i znaczenia czasu. W otwierającym tomik i uznanym przez Autora za najbardziej wypracowane opowiadaniu…

„Nieśmiertelny”

…Borges pisze wręcz tak:

To ja byłem Homerem; w niedługim czasie będę Nikim, jak Odyseusz; w niedługim czasie będę wszystkimi: umrę.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges El Aleph
(Penguin Books, 2000)

 „Alef”

W tytułowym opowiadaniu Autor nie tylko snuje opowiadanie w pierwszej osobie, lecz wręcz jest z nazwiska narratorem i głównym bohaterem – Borgesem; takich przypadków utożsamiania się z postacią opowiadania jest w tomiku więcej (jak choćby w „Zahirze”).

Wszędzie zjadliwa, z intelektualnym polotem wyzłośliwiona wyższość i pogarda. Oto Carlos Argentino Daneri, mający się za poetę:

Przeczytał mi jeszcze kilka innych strof, którym również udało się zasłużyć na jego pochwały i obfite komentarze. Nie było w nich nic godnego zapamiętania; nawet nie wydały mi się o wiele gorsze od poprzedniej.

I kolejna próbka kąśliwego języka, przez który przemawia pycha:

Nieubłaganie nowoczesny „salon-bar” okazał się zaledwie o włos mniej potworny od tego, co przewidziałem.

O Alefie:

[Daneri] wyjaśnił, że Alef jest jedynym z punktów przestrzeni, który zawiera w sobie wszystkie inne.

Wreszcie Narrator Alefa zobaczył:

[…] widziałem Alefa ze wszystkich punktów, w Alefie widziałem ziemię i w ziemi z powrotem Alefa, i w Alefie ziemię, widziałem moją twarz i moje wnętrzności, widziałem twoją twarz i poczułem zawrót głowy, i płakałem, ponieważ oczy moje ujrzały ten przedmiot tajemny i pełen wszelkich możliwości, którego imię przywłaszczyli sobie ludzie, którego jednak nie widział żaden człowiek: niepojęty wszechświat. Odczułem bezmierne uwielbienie, bezmierną litość.

Doznał olśnienia i zaznał momentu wszechwiedzy, która jednak stopniowo zanika wraz z postępującą utratą pamięci, jak nieuchronnie zanika w nas obraz ukochanej osoby, która odeszła na zawsze.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges El Aleph
(Alianza, 2003)

Opowiadanie poprzedza m.in. wiele mówiący cytat z Hamleta (II, 2):

O God, I could be bounded in a nutshell
and count myself a King of infinite space.

Mój Boże! Mógłbym się zamknąć w łupinie orzecha
i czuć się królem nieskończonych przestrzeni.

[przekład: Roman Brandstaetter]

 

FIKCJE

Fikcje – to fikcje! Zbiór otwiera:

 

„Tlön, Uqbar, Orbis Tertius”,

… opowieść o tajemnym bractwie intelektualistów, które na początku XVII wieku „obrało sobie za cel wymyślenie jakiegoś kraju”. Przekazywana uczniom tradycja sączenia do nauki fikcyjnej wiedzy encyklopedycznej zaowocowała w XX wieku wymyśleniem (także sekretnie) całej planety.

 

„Pierre Menard, autor Don Kichota”.

Jak w tytule, Borges snuje zwodnicze (aż doprowadzone do pewnego komizmu) analizy wokół tego powszechnie znanego dzieła, lecz… nie napisanego przez Cervantesa. Powstaje jakby recenzja nieistniejącej książki. Przenikamy logikę zmyślonego autora wraz z całym osadzeniem go w świecie współczesnej i historycznej literatury oraz prądów myślowych. Nie porwał mnie ten trudny do czytania niby esej krytyczny. Miał jednak coś z głową Borges:

Borges napisał tę historię podczas rekonwalescencji po urazie głowy. Miała ona być testem mającym na celu sprawdzenie, czy jego zdolności twórcze przetrwały ciężką posocznicę, która pojawiła się po zainfekowaniu rany głowy. Po jej ukończeniu Borges był zadowolony, że jego kreatywność nie doznała uszczerbku, i przystąpił do pisania pozostałych historii, które później złożyły się na zbiór Ogród o rozwidlających się ścieżkach. Jak to często bywa w jego twórczości, historia obfituje w sprytne odniesienia i subtelne żarty. Pierre Menard – narrator/recenzent jest arcykatolikiem, który na temat czytelników konkurencyjnego czasopisma zauważa, że ​​są „nieliczni i kalwińscy, jeśli nie masońscy i obrzezani”. Emir Rodríguez Monegal i Alastair Reid [Urugwajczyk i Szkot, dwaj wybitni krytycy literaccy] uważają, że pod postacią Menarda zostali skarykaturowani Stéphane Mallarmé i Paul Valéry … lub Miguel de Unamuno i Enrique Larreta.
[► angielska Wiki na temat opowiadania „Pierre Menard, Author of the Quixote”]

 

„Koliste ruiny”

Nareszcie opowiadanie, które mnie zachwyciło: krótkie, nieprzefilozofowane, poetyckie, przyśnione, nawet nasuwające, jakże mi miłe, wspomnienie lektur Garcii Márqueza. Piękny, wreszcie płynny język! Tajemniczy bohater wylądował w tak opisanym miejscu:

Ta rotunda jest świątynią, którą pochłonęły dawne pożary, którą sprofanowała puszcza mokradeł i której bóg nie odbiera już hołdów ludzi.

Chciał wyśnić człowieka: chciał wyśnić go w drobiazgowej pełni i narzucić rzeczywistości.

Nie być człowiekiem, być projekcją snu innego człowieka: cóż za niezrównane upokorzenie, cóż za zawrót głowy!

Na koniec…

[…] z ulgą, z upokorzeniem, z przerażeniem zrozumiał, że on również jest widmem, które śni ktoś inny.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Sudamericana, 2014)

 

„Loteria w Babilonie”

Zabawny purnonsens. Wymyślona przez Towarzystwo loteria zaczyna wręcz rządzić Babilonem. Loteria przewiduje nie tylko nagrody, lecz i kary. I ewokuje zbiorowe szaleństwo.

Jakiś niewolnik ukradł karmazynowy bilet, a losowanie obdarzyło go wypaleniem języka.

Ludność dopięła w pełni swoich szlachetnych celów. Po pierwsze – zdołała nakłonić Towarzystwo, aby zgodziło się przejąć całkowitą władzę we wszystkich dziedzinach. (Jedność władzy była konieczna wobec ogromu i skomplikowania nowych zadań.) Po drugie – zyskała loterię tajną, bezpłatną i powszechną.

 

„Analiza twórczości Herberta Quaina”.

Borges bawi się recenzowaniem dzieł fikcyjnego pisarza na tle całkiem realnego dorobku twórców światowej literatury, łącznie z własnym (!).

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Vintage, 2012)

 

„Biblioteka Babel”.

Świat niczym bezkresna biblioteka. Wszystko, co wyrażamy, we wszystkich językach jest w gruncie rzeczy tylko kombinacją liter, spacji i znaków przestankowych.

[…] wydedukował, iż Biblioteka jest totalna i że jej szafy rejestrują wszelkie możliwe kombinacje dwudziestu kilku symboli graficznych.

W rzeczywistości Biblioteka zawiera wszystkie struktury słowne, wszystkie warianty, na jakie pozwala dwadzieścia symboli graficznych, ale nie zawiera ani jednej absolutnej niedorzeczności.

Nawet nie chce mi się myśleć, czy galopując w tej fantazji Autor nie zaniedbał uwzględnienia innych alfabetów – starożytnych i współczesnych orientalnych – bazujących na innym zestawie graficznych znaków.

 

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Gandhi, 2023)

 

„Ogród o rozwidlających się ścieżkach”.

Wiem, że ze wszystkich problemów żaden go nie niepokoił i nie dręczył tak jak przepastny problem czasu. Otóż jest to jedyny problem, który nie występuje na stronicach Ogrodu.

Ogród o rozwidlających się ścieżkach jest ogromną zagadką czy parabolą, której tematem jest czas; ta ukryta przyczyna zabrania mu [Ts’ui Penowi] wspomnieć jego nazwę.

W odróżnieniu od Newtona i Schopenhauera, pański przodek nie wierzył w czas jednolity, absolutny. Wierzył w nieskończone serie czasów, w rosnącą i zawrotną sieć czasów zbieżnych, rozbieżnych i równoległych. Ta przędza czasów, które zbliżają się, rozwidlają, przecinają i które przez wieki o sobie nie wiedzą, obejmuje wszystkie możliwości. Nie istniejemy w większości tych czasów; w niektórych istnieje pan, a ja nie; w innych ja, a pan nie; w innych istniejemy obaj.

Ta filozoficzno-literacka abstrakcja znajduje zagadkowe zastosowanie do – zdawałoby się – godnych uwierzenia losów bohatera opowiadania.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Alianza, 1972)

 

„Temat zdrajcy i bohatera”

Kilpatrick został zamordowany w teatrze; policja brytyjska nigdy nie odnalazła zabójcy; historycy twierdzą, że to niepowodzenie nie przynosi uszczerbku reputacji policji, bo być może właśnie ona spowodowała jego śmierć.

Czasem do osiągnięcia politycznych celów pobudzenia społecznych emocji potrzebna jest mistyfikacja, wykreowanie bohatera nawet ze zdrajcy, stworzenie fałszywej męczeńskiej legendy. Ciekawie się robi, gdy na odegranie do końca takiej roli świadomie godzi się główna postać dramatu.

 

„Śmierć i busola”

Elementy nadające się do epilogu Autor ujawnił z miejsca w prologu.

Prawda, że Eryk Lönnrot nie zdołał przeszkodzić ostatniej zbrodni, nie ulega jednak wątpliwości, że ją przewidział. Nie ustalił również tożsamości nieszczęsnego zabójcy Jarmolińskiego, odkrył natomiast utajoną morfologię tej krwawej serii i uczestnictwo Reda Scharlach, znanego także pod przezwiskiem Dandy.

Mimo to, a może właśnie dlatego, opowiadanie jest ciekawą kryminalną zagadką o kabalistycznym charakterze. Zaskakujące, że Borges sporo wiedział o dawnych talmudystach (niczym z „Ksiąg Jakubowych”…), a także o współczesnych chasydach pochodzących z całkiem bliskich nam regionów. Przybyły z Podolska „delegat na Trzeci Kongres Talmudyczny, doktor Marceli Jarmoliński, człowiek o szarej brodzie i szarych oczach” został zamordowany jako pierwszy z mistycznego ciągu ofiar.

Nie dowiemy się nigdy, czy Hotel du Nord przypadł mu do gustu: przyjął go z pradawną rezygnacją, która pozwoliła mu znieść trzy lata wojny w Karpatach, jak również trzy tysiące lat prześladowań i pogromów.

Erik Lönnrot rozszyfrowuje logikę serii morderstw, lecz zaskakuje go to, iż ostatnią ofiarą, zwabioną do udziału w tym mistycznym kryminale, będzie on sam. Całkiem zgrabna kombinacja i niezłe czytadło.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Bristol Classical Press, 1999)

 

„Tajemny cud”.

Znowu wspaniałe opowiadanie o płynnej narracji, którego bohaterem jest pisarz żydowskiego pochodzenia z czeskiej Pragi, Jaromir Hladik, aresztowany przez gestapo i skazany na śmierć 29 marca 1939 roku. I znowu okazuje się, że Borgesowi znana była np. postać Majmonidesa. Autor osiąga szczyty poezji i piękna w opisie zatrzymującego się czasu śmierci wykreowanego przez siebie bohatera. Końcówka opowiadania zdumiewa i zachwyca.

 

„Trzy wersje Judasza”.

Borges napisał te krótkie rozważania w 1944 roku. Usytuowanie Judasza w legendzie (dla jednych) bądź natchnionej relacji (dla drugich) o ostatnich dniach Jezusa stanowiło i stanowi nadal pożywkę do snucia przeróżnych teorii i rysowania przeróżnych spojrzeń. Borges tradycyjnie analizuje nieistniejące prace na ten temat mieszając je z zaistniałymi faktycznie, a nawet potrafi w przypisach powołać się na wykreowaną przez siebie w innym opowiadaniu fikcyjną pracę fikcyjnego Jaromira Hladika.

Fikcyjny pisarz, Nils Runeberg, publikuje kolejno trzy wersje historii Judasza Iskarioty. W pierwszym wydaniu książki Kristus och Judas [Chrystus i Judasz]:

[…] rozpoczyna zręcznie od podkreślenia zbędności czynu Judasza. Uważa (podobnie jak Robertson), że dla identyfikacji mistrza, który codziennie nauczał w bożnicy i czynił cuda wobec tysięcy ludzi, nie była konieczna zdrada jednego z apostołów.

Spotyka się to z żywiołową krytyką, a „teologowie wszystkich wyznań wyparli się go”, dlatego Runeberg „przerobił potępioną książkę i zmodyfikował własną doktrynę”:

Asceta, dla większej chwały bożej, upodla i umartwia ciało; Judasz zrobił to samo z duchem. Zrezygnował z honoru, dobra, pokoju, królestwa niebieskiego, jak inni, mniej heroicznie, rezygnują z przyjemności. Przemyślał z góry, ze straszliwą jasnością, swe winy. […] Pomyślał, że szczęście, jak dobroć, jest atrybutem boskim, którego nie powinni uzurpować sobie ludzie.

Trzy lata później Runeberg wydaje drugą książkę: Den hemlige Frälsaren [Tajemny Zbawiciel], w której dochodzi do wniosku, że Bóg:

Aby nas zbawić, mógł wybrać jakiekolwiek z przeznaczeń tkających powikłaną sieć historii; mógł być Aleksandrem albo Pitagorasem, Rurykiem albo Jezusem; wybrał los najnędzniejszy: został Judaszem.

Książka została przyjęta milczeniem i obojętnością.

Runeberg wyczuł w tej obojętności ekumenicznej jakieś prawie cudowne potwierdzenie. Bóg nakazywał tę obojętność; Bóg nie chciał, aby się rozpowszechniła na ziemi jego straszna tajemnica. […] jakaż nieskończona kara zostanie wymierzona jemu za to, że odkrył i ujawnił potworne imię Boga?

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges The Aleph and Other Stories
(Penguin Books, 2004)

 

 „Południe”

Opowiadanie, które zamyka zbiór. Na jego temat Borges pisze, że „jest moim może najlepszym opowiadaniem” i przewrotnie dodaje: „powiem tylko, że można je czytać jako bezpośrednią narrację wydarzeń powieściowych, a także w inny sposób”. Wyposażony w tak szczegółowe wskazówki przystąpiłem do lektury.

Południe Argentyny, pampa; nastrój sentymentalnych krajobrazów zaburza grupa podchmielonych i zaczepnych gauczów; to kraina, w której Juan Dalhmann, świeżo przybyły z Buenos Aires bohater, wplątuje się w gospodzie w przypadkową i bezsensowną awanturę z nożownikiem i zostaje zmuszony niepisanym kodeksem honorowym Południa do podjęcia nierównej walki.

Wcześniej, taki epizod: bohater przypomina sobie o istnieniu pewnego kota, odnajduje go…

[…] i pomyślał, gładząc czarne futerko, że to zetknięcie jest złudne i że są jakby oddzieleni od siebie szybą, bo człowiek żyje w czasie, w następstwie zdarzeń, a to magiczne zwierzę – w teraźniejszości, w wieczności chwili.

Zagadnienie czasu, trwania przywołane zostało także w opisie starego człowieka z gospody:

Ciemny, drobny i wysuszony, znajdował się jakby poza czasem, jak gdyby przebywał w wieczności.

To ten właśnie człowiek rzucił bohaterowi pod nogi sztylet.

Dalhmann schylił się, żeby podnieść sztylet, i zrozumiał w tym momencie dwie rzeczy. Raz — że ten niemal instynktowny gest zobowiązywał go do walki. Po drugie — że w jego niewprawnej dłoni nóż nie posłuży do obrony, a tylko usprawiedliwi jego zabójstwo.

Fatum musi się dokonać zgodnie z regułami, które – tak jak stroje i mentalność – przetrwały na Południu.

Alef, Awerroes, Borges, Deutsches Requiem, Fikcje, Jorge Luis BorgesGrafika z okładki: Jorge Luis Borges Ficciones
(Debols!llo, 2014)

Jerzy Dutlinger
grudzień 2020
Dobór ilustracji i przypis: Kazimierz Robak


[1] Barnatán, Marcos-Ricardo. El libro de David Jerusalem y otros poemas. Siero, Asturias, E : Ars Poetica, 2017. ISBN: 978-84-946768-2-6.


► Periplus – powrót na Stronę Główną