Po Chruszczowie, 14 października roku 1964, stanowisko sowieckiego genseka objął Breżniew, o którym śpiewano tak:
„Później był Breżniew, nasz Leonid drogocenny,
Co „Małą Ziemią” i brwią gęstą w świecie słynny.
Przy nim nagrody i rakiety szybowały,
A Izraelcy i Jankesy się usrały.”[1]
Leonid Breżniew w towarzystwie Indiry Gandhi podziwia swój portret (1976)
Podobno na widok tego obrazu gensek miał powiedzieć „Wyglądam na nim jak Alain Delon”
fot. Władimir Musaelian; źródło: RussiaInPhoto.ru
Za Breżniewa, nawet w późnych latach siedemdziesiątych, realizm socjalistyczny w ZSRR wciąż miał się dobrze.
Gdyby zerknąć na to, co wówczas działo się w sztuce polskiej[2] (a był to okres zwany „Gierkowskim”), to trudno wierzyć, że za wschodnią granicą w owym czasie obowiązywał wciąż (no dobrze: może nie tak do końca, ale…) socrealizm. Co prawda za odstępstwa od tej doktryny już nie rozstrzeliwano, ale na „pacykarzy i ich bohomazy” wysyłano spychacze. Tak właśnie jak to się stało w roku 1974 w Moskwie.
Dwadzieścia lat po „wystawie maneżowej”, dokładnie: 15 września 1974 roku, moskiewscy malarze awangardowi zorganizowali przy skrzyżowaniu ulic Profsojuznej i Ostrowitianowa w Bielajewie, na peryferiach stolicy, ekspozycję, która później zyskała miano „wystawa spychaczowa” lub „buldożerowa” (Бульдозерная выставка).
Autorzy wystawianych prac nie uznawali socrealizmu, w związku z czym jedynym miejscem, gdzie mogli zaprezentować swoją twórczość „masowemu odbiorcy”[3], była ulica.
Trzeba wspomnieć nazwiska przynajmniej inicjatorów akcji, by czas ich nie zaćmił i niepamięć – jako że ryzykowali sporo (ponadto sporo nazwisk z tego grona to przyszłe tuzy malarstwa światowego):
Igor Cholin, Nadieżda Elskaja, Witalij Komar, Lidia Mastierkowa, Aleksandr Mełamid, Władimir Niemuchin, Oskar Rabin i jego syn Aleksandr, Jewgienij Ruchin, Wasilij Sitnikow, Boruch Sztejnberg, Walentin Worobjow, Jurij Żarkich oraz kolekcjoner sztuki Aleksandr Glezer.
Do inicjatorów dołączyli inni – niestety, jest ich zbyt wielu, by tu wymieniać.
Przy okazji: wyguglujcie hasło „Komar & Melamid”. Gdy zobaczycie, co ten duet malował później, daję słowo: nie powstrzymacie się od śmiechu.
15 września 1974, Moskwa: Witalij Komar (z lewej) i Aleksandr Mełamid (częściowo zasłonięty) na wystawie spychaczowej
Wystawa przyciągnęła oczywiście okolicznych mieszkańców, ale organizatorzy mieli lepszy pomysł: zawiadomili o wydarzeniu korespondentów zagranicznych akredytowanych w Moskwie.
Zaproszenie na wystawę, która później zyskała miano „spychaczowej”
15 września 1974, Moskwa: wystawa spychaczowa – obrazki z wystawy
Władza – jak to władza, której się wydaje, że może wszystko – zareagowała szybko, z gracją słonia w składzie porcelany i bezmyślnie. Pół godziny po otwarciu wystawy przyjechały radiowozy, trzy spychacze, armatka wodna i ciężarówki z milicjantami – oczywiście w cywilu – podającymi się za ogrodników-aktywistów, którzy akurat w niedzielę i akurat w tym miejscu mieli porządkować tereny zielone.
Ogrodnicy, jako zdrowy element klasy przodującej, wystąpili w obronie wartości i pryncypiów. Było niszczenie obrazów, polewanie wodą i pałowanie, bo pałka – jak wiadomo – to nie tylko bijące serce Partii, ale i przedmiot codziennego użytku ogrodnika. Oberwali też dziennikarze, ale to chyba zagranicznych żurnalistów bardziej ucieszyło niż zmartwiło, bo w tej sytuacji materiał pisał się sam.
fot. Igor Palmin
15 września 1974, Moskwa: wystawa spychaczowa – obrazki z wystawy
Były oczywiście aresztowania, a w komisariacie porucznik milicji (imię i nazwisko znane, ale nie ma co go upamiętniać) na widok artystów-malarzy powiedział: „Trzeba by was zastrzelić, tylko naboi żal!”[4].
15 września 1974, Moskwa: wystawa spychaczowa – obrazek z wystawy
W prasie zachodniej się zagotowało. Na tyle, by breżniewowski beton nieco skruszał – władze zgodziły się, żeby 29 września (tegoż 1974 roku) niepokorni artyści wystawili swoje prace na parkowym placu w Izmajłowie.
Skąd ta szybkość decyzji? Może partyjni czynownicy, przekonani o skuteczności działań swych sił porządkowych myśleli, że zniszczono wszystkie obrazy i w tak krótkim terminie malarze nie zdążą namalować nowych?
29 września 1974: wystawa izmajłowska
fot. Igor Palmin; archiwum Muzeum Sztuki Współczesnej „Garaż”, Moskwa
Wystawa izmajłowska trwała 4 godziny i zwiedziło ją około półtora tysiąca widzów, a zagraniczne media skwitowały ją tytułami: „pół dnia wolności”.
To ostatnie nie powinno mylić: Zachód bardzo skrupulatnie przestrzegał ustalonego w Jałcie (luty 1945) porządku; poczynania sowieckiego hegemona – tak w ZSRR jak i w państwach satelickich – nigdy nie spotykały się z czymś więcej niż z chwytliwymi, bo rozpaczliwymi, nagłówkami w zachodniej prasie.
29 czerwca 1974: Leonid Breżniew (sekretarz generalny KPZR) i Richard Nixon (prezydent USA) podczas spotkania na Krymie
fot. Siergiej Smirnow; źródło: RussiaInPhoto.ru
Na Breżniewie dużo szybciej poznali się sami Rosjanie, jeśli tylko jeszcze potrafili myśleć niezależnie. 18 grudnia 1976 roku na lotnisku w Zurichu dokonano wymiany więźniów politycznych: do ZSRR poleciał wypuszczony z chilijskiego więzienia Luis Corvalán, sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chile, strona sowiecka zesłała na Zachód uwolnionego ze szpitala psychiatrycznego Władimira Bukowskiego, dysydenta, pisarza i publicystę, którego gazety nazywały „chuligan”. Wtedy anonimowy rosyjski autor ułożył czastuszkę:
Obmieniali chuligana
na Luisa Corvalana.
Gdie b najti takuju bliad’,
czto b na Lońku pomieniat’?[5]
Przetłumaczyć każdy może to sobie sam.
Cdn.
Kazimierz Robak
20 kwietnia 2025
Kazimierz Robak – Buldożer zaorał jesień
► Cz. 1 – Lońka (8 maja 2025) ◄
► Cz. 2 – U pszczelarzy (15 maja 2025) ◄
Wcześniej z tego samego cyklu:
► Kazimierz Robak – Miłośnicy „Prawdziwej Sztuki” (2 grudnia 2024)
Kazimierz Robak – Pięść sprawiedliwości ludowej
► Cz. 1 – Odwilż (21 grudnia 2024)
► Cz. 2 – Chłód (28 grudnia 2024)
► Cz. 3 – Maneż (4 stycznia 2025)
► Cz. 4 – Nagrobek (11 stycznia 2025)
► Kazimierz Robak – But genseka (1 maja 2025)
[1] А дальше Брежнев дорогой наш Леонид, / Землёю Малой и бровями знаменит, / При нём награды и ракеты ввысь рвались, / Со страху Штаты и Израиль усрались. Przekład na polski – Robaka.
[2] O tym, co w Polsce działo się w kulturze podczas tzw. przerwanej dekady, mówią suche daty i tytuły w fenomenalnym zestawieniu: ► Wiśniewski, Grzegorz. Kultura w Polsce w dobie Edwarda Gierka (1971-1980). Kalendarium.◄ (Warszawa : Printshop, 2013). Papierowe wydanie jest wyczerpane, ale na szczęście książka jest w Sieci,choć nie da się (a przynajmniej ja nie umiałem) jej pobrać.
[3] Bułhakow w podobnym kontekście użył frazy зрительская масса – „masowy odbiorca” (w tłumaczeniu Lewandowskiej i Dąbrowskiego), „ogół widzów” (w tłumaczeniu Drawicza).
[4] Стрелять вас надо! Только патронов жалко… Jest kopia protokołu.
[5] Обменяли хулигана / на Луиса Корвалана. / Где б найти такую блядь, / что б на Лёньку поменять?
Ja bym to na przykład przetłumaczył tak: „Zamienili chuligana / na Luisa Corvalana. / Gdzież by kurwa taka była, / co by Lońkę podmieniła?”