Wspominając dawne czasy po lekturze książki Mariusza Zaruskiego „Wśród wichrów i fal” zwróciłem uwagę, jak zmieniło się oznakowanie stosowane na wodach morskich. Jeszcze kilka lat po II wojnie światowej wszystko było po staremu, ale potem zmiany odbywały się bardzo szybko. Uświadomiłem też sobie, że jeszcze większe zmiany nastąpiły w nawigacji i łączności.
Kategoria: Kapitan Ziemowit opowiada
Kapitan Ziemowit Barański opowiada:
Kapitan Ziemowit Barański opowiada:
„Wśród wichrów i fal”. Część II: Oznakowania
Kapitan Ziemowit Barański opowiada:
„Wśród wichrów i fal”. Część I: Historie żywe
Ostatnio dopadły mnie dolegliwości zmuszające do siedzenia (a nawet leżenia) w domu. Aby kompletnie się nie zanudzić wojnami politycznymi serwowanymi przez wszystkie stacje telewizyjne, sięgnąłem po książki, a dokładniej mówiąc po stare książki. Przeglądając półki biblioteczne znalazłem książkę Mariusza Zaruskiego „Wśród wichrów i fal”[1].
Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Czapka w pandemii
Kapitan Ziemowit Barański odpowiada na:
Mariusz Chmielewski: – Ziemku, pamiętasz?
O Ziemowicie Barańskim opowiada:
Mariusz Chmielewski: Dwa zdjęcia
Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Malwa i powitanie Śmiałego
Marek Słodownik: Nowa książka Ziemowita Barańskiego (recenzja)
Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Najważniejszy dokument (bonus!)
W 1960 roku miałem za sobą 5 rejsów oficerskich i staż w rejsach pełnomorskich 5548 Mm. W tamtych czasach, o ile dobrze pamiętam, wymagany staż oficerski przed egzaminem na stopień kapitana wynosił 3000 Mm (wtedy staż liczono w przebytych milach, a nie w godzinach żeglugi, jak to ma miejsce obecnie), uznałem więc, że mogę przystąpić do egzaminu.