42 lata temu.
Z dedykacją dla uczestników jubileuszowego rejsu STS Pogoria w 40 lat od pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego.
Tym razem zanosi się na nieco dłuższe wspomnienie, więc będzie aż w dwóch odcinkach.
Skoro pisałem jakiś czas temu o tym, że podczas parady żeglarzy w Lizbonie (►Operacja Żagiel’ ’82 – cz. I◄) maszerowaliśmy z pieśnią na ustach, śpiewając „Pogoria Brava” czyli hymn naszego jachtu – należy zrobić krok dalej i opowiedzieć, jak to z tym hymnem było.
Lizbona, 1 sierpnia 1982: parada załóg w drodze na Praça do Comércio; jako pierwsza defiluje załoga Gedanii, za nią – załoga Pogorii, śpiewająca hymn „Pogoria Brava, ahoj!”
fot. Eliseu’s Estúdios
W moim pamiętniku są dwie notatki:
- o tym, że w trakcie rejsu antarktycznego układamy z Kazikiem Robakiem żeglarską piosenkę z myślą o hymnie Pogorii;
- o jej premierze w Kociarni, czyli pomieszczeniu w nadbudówce dziobowej, w którym bosman naprawiał podarte w sztormie żagle, a pozostali załoganci „darli koty” z sizalu, by uzyskać z grubej, splecionej liny kawałki nadające się do założenia na wantach prawdziwego „kotka”, chroniącego żagiel przed rozdarciem (w rejsach Szkoły Pod Żaglami w tej nadbudówce odbywały się lekcje i dlatego nazwano ją Klasą).
Kotki, już nadarte, czekają na zewnątrz Kociarni na okręcenie wokół stalówek tam, gdzie o stal ocierają się żagle
fot. Stefan Misiaszek
[14 stycznia 1981]:
W czasie sjesty próbujemy […] ułożyć słowa do hymnu Pogorii (melodię wymyśliłem już wcześniej). Nie idzie nam to jednak zupełnie. Odkładamy więc sprawę na później.[1]
[24 stycznia 1981]:
Kociarnią zawładnęła piosenka. A zaczęło się „na wysoką nutę”, bowiem przedstawiliśmy z Kaziem tekst i melodię ułożonej w końcu piosenki pogoriowej, zatytułowanej „Pogoria Brava”. Piosenka, ku naszej radości, mile została przyjęta przez załogę (choć były też, rzecz jasna, głosy krytyczne) i z propozycją, by stanowiła ona odtąd hymn Pogorii – ćwiczona była z zapałem przez najbliższą godzinę.[2]
Pierwodruk tekstu, w postaci maszynopisu, ukazał się pięć dni później w niezbyt oszałamiającym nakładzie sześciu (!) egzemplarzy, ale za to w cenionym przez nas wszystkich Głosie z Kubryku (nr 3, rok I, wydanie z 29 stycznia 1981, s. 5).
Strony z Głosu z Kubryku z pierwodrukiem „Pogoria Brava”
repr. Kazimierz Robak
Do tego na setny dzień rejsu – 16 marca 1981 – jak zapisałem w moim pamiętniku:
[16 marca 1981]:
Setny dzień rejsu! […] Mamy […] jeszcze wśród załogi dwóch jutrzejszych solenizantów – Zbyszków: Studzińskiego i Klebana – których wygodniej nam będzie również dzisiaj fetować […] : Na dzisiejsze uroczystości przygotowałem […] kilkanaście „Pogoriowych śpiewników”. To już drugi zeszyt zebranych piosenek, jaki udało mi się wyprodukować na statku.[3]
W jednym z tych zeszytów były też słowa naszego hymnu.
Pogoriowy śpiewnik
wydany z okazji spotkania w pierwszą rocznicę rejsu antarktycznego
(sobota, 5 grudnia 1981, Młodzieżowy Dom Kultury, Myśliwiecka 7, Warszawa)
repr. Kazimierz Robak
Pierwsze wydanie książkowe (z nutami – w tempie andante con fuoco[4] – zestawionymi przez moją siostrę, muzykolożkę Barbarę Przybyszewską-Jarmińską) ukazało się w honorowym miejscu (w tekście i we wkładce ilustracyjnej), jako pierwsza z piosenek w „Pogorią” na koniec świata autorstwa Kazimierza Robaka[5].
„Pogorią” na koniec świata – wkładka ilustracyjna między stronami 112 a 113
repr. Kazimierz Robak
W 1983 roku podczas rejsu pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego wydałem i oprawiłem w… folder Szkoły śpiewnik dla uczniów i kadry. Było w nim 30 piosenek, przede wszystkim szanty, ale i nasze ulubione „piosenki z tamtych lat”, śpiewane w czasie rejsu antarktycznego z zaznaczonymi chwytami na gitarę; „Pogoria Brava” znalazła się dopiero jako drugi w kolejności utwór w aneksie (s. 32), liczącym pięć dodatkowych piosenek (już bez chwytów gitarowych, ale także z nutami).
Okładka i str. 32 ze śpiewnika pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego (1983-1984). Niech ta okładka nikogo nie zmyli: tak oprawialiśmy (plakatami i folderami, których mieliśmy spory zapas) niektóre nasze wydawnictwa podczas rejsów Pogorią. Ten egzemplarz śpiewnika jest moją własnością i ma numer 007
repr. Wojciech Przybyszewski
Ze zmiennym szczęściem (raz była pierwsza, kiedy indziej druga) gościła też w kolejnych porejsowych pogoriowych śpiewnikach:
Śpiewnik s/y Pogoria. Antarktyda. 7.XII.1980 – 17.IV.1981
wydany z okazji spotkania w 15. rocznicę rejsu antarktycznego (sobota, 21 października 1995, Pogoria, Gdynia):
obie okładki i strona z hymnem Pogorii
repr. Wojciech Przybyszewski
Śpiewnik Szkoła Pod Żaglami. 20 lat później
wydany z okazji spotkania w 20. rocznicę pierwszej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego (sobota-niedziela, 4-5 października 2003, Warszawa):
obie okładki i strona z hymnem Pogorii
repr. Wojciech Przybyszewski
Śpiewnik International Class Afloat. Twenty Years After
wydany z okazji spotkania w 20. rocznicę Międzynarodowej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego (rejs na pokładzie STS Pogoria, 15-22 listopada 2008; Imperia – Bonifacio – Portoferraio – Livorno):
obie okładki i strona z hymnem Pogorii
repr. Kazimierz Robak
„Pogoria Brava, ahoj!”
fot. Andrzej Makacewicz
►Wojciech Przybyszewski◄
niedziela, 30 lipca 2023
przypisy: Kazimierz Robak
[1] Przybyszewski, Wojciech. „Pogorią” na Antarktydę. Wojciecha Przybyszewskiego zapiski z podróży. Warszawa : nakład własny autora, 1981; t. 1, s. 97-98.
[2] Przybyszewski, ibidem, t. 1, s. 121.
[3] Przybyszewski, ibidem, t. 2, s. 214-216.
[4] Wszyscy wiedzą, ale przypomnę: andante con fuoco (wł.) = umiarkowanie, z ogniem.
[5] Robak, Kazimierz. „Pogorią” na koniec świata. Gdańsk : Wyd. Morskie, 1983; s. 49-50 oraz wkładka między s. 112-113.