Prawdę mówiąc, Rysiu, wiele lat temu pozwalaliśmy sobie żartować z tych, co spisywali swoje pamiętniki: że robią bilans, bo niby już nic więcej nie mają do roboty, pamiętasz? Aż tu niedawno, natrafiłem na to, co o sobie napisałeś i zrozumiałem, jak bardzo się myliliśmy. Twoja autobiografia nie jest żadnym podsumowaniem! To zaledwie pierwsza część tego, co do tej pory przeżyłeś i zdziałałeś.
Kończysz ją na latach 2008-2010, a Twoje rejsy, podróże i dokonania w minionej dekadzie dałyby materiał do opowieści wcale nie krótszej od tej, którą zapisałeś (zwłaszcza że nad latami najnowszymi się zaledwie prześlizgnąłeś). Tak więc to, czego w tej części Twojej autobiografii nie ma, jest równie ciekawe, jak to, co jest.
Miałem to szczęście, że z opisywanych przez Ciebie rejsów parę zaliczyliśmy razem. Wiesz, jak jest: gdy dwóch robi to samo – wcale nie robią tego samego. A co dopiero, kiedy o tym opowiadają! Dlatego pozwoliłem sobie w kilku miejscach Twoją wersję skonfrontować z innymi wersjami tych samych wydarzeń (często moimi, a raz nawet samego Kapitana!). Być może znaczenia to wielkiego nie ma, ale Czytelnikom trochę ubarwi lekturę – bo przecież o to chodzi, „żeby gadka szła”… Tu uśmiechnie się tylko kilka osób, które pamiętają, skąd i czemu ten cytat, a ja sobie pozwolę na luksus niewyjaśniania: w końcu nie wszystko musi zostać powiedziane do końca.
Jeszcze dla porządku: Twój tekst „Popłyńmy” ukazał się drukiem w książce Obecność i ślad czyli rzecz o Pilanach wartych spotkania. Trudno o trafniejszy tytuł.
KR
Ryszard Mokrzycki: POPŁYŃMY!
► Część I. Początki: od Mieszka I i Długosza
► Część II. Płynę dalej: od Morzyczyna do Południowych Szetlandów
► Część III. Po dyplom Komsomołu: przez Wesołą na Horn
► Część IV. Popowrotowa karuzela
Ryszard Mokrzycki (ur. 1954), inżynier elektronik, żegluje od lat 40, a od 18 lat jest wykładowcą języka angielskiego w pilskiej PWSZ. Na przełomie lat 1980/1981 popłynął na Pogorii, dowodzonej przez Krzysztofa Baranowskiego, do Antarktyki. W Międzynarodowej Szkole pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, płynącej na Pogorii w roku szkolnym 1988/1989 pod patronatem i flagą UNESCO, jako bosman i nauczyciel informatyki, opłynął Amerykę Południową wokół przylądka Horn.
Pierwsza wersja tekstu „Popłyńmy” ukazała się drukiem jako rozdział książki: Obecność i ślad, czyli rzecz o Pilanach wartych spotkania.
[Kulec, Marek i in.; red.] Stowarzyszenie Przyjaciół Festiwalu Nauki w Pile : Piła, 2011.