…Ale pyta Pani o jakąś historię… Każdy rejs to cała masa różnych historii.
[Kapitan zamyśla się na chwilę.]
To było na północnym Atlantyku… Gęsta mgła i słaby wiatr. Nagle na radarze pokazało się echo – coś było przed nami. Radar działa na takiej zasadzie, że wysyła impuls. Jeśli pojawi się przeszkoda, impuls odbija się i wraca, dając nam obraz. Po wielkości echa można się zorientować, czy jest to brzeg, czy pojedynczy obiekt – radar pokazuje go jako punkt. Echo, które się wtedy pokazało na naszym radarze, było jakieś dziwne, nierówne.
Najpierw pokazał się jeden punkt, a za chwilę kolejny. Ale ponieważ były to regaty i było tam dużo statków, to stwierdziliśmy, że płyną jakieś dwie większe jednostki koło siebie i tyle. Nie zwróciliśmy na to większej uwagi. W pewnym momencie wiatr zaczął się wzmagać. Poprawiała się nieco widoczność, chociaż mgła ciągle jeszcze była gęsta. To działo się w dzień, jakoś przed południem. Wreszcie pierwsze pole mgły poleciało. Potem był jeszcze jeden podmuch, ale ciągle niewiele mogliśmy zobaczyć. W końcu przyszedł taki „fest” podmuch i odsłoniła się przed nami wielka, na 150 metrów, góra lodowa. Cała świeciła w słońcu.
Fantastyczny widok. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Całkowite zaskoczenie. Piękna i niebezpieczna.
Aż trudno to opisać. Popodziwialiśmy ją przez krótką chwilę i szybko zmieniliśmy kurs, żeby się do niej nie zbliżać. W pobliżu gór lodowych często pływają spore kawały lodu i można sobie zrobić „kuku”. Zresztą dostaliśmy wtedy dobry wiatr w żagle, więc popłynęliśmy dalej.
Skąd Pan wie, jaką wysokość miała góra?
Sekstantem zmierzyłem kąt, pod jakim ją widzieliśmy. Odległości wziąłem z radaru i obliczyłem jej wysokość. Była 3 kilometry od nas i miała 150 metrów wysokości. ■
STS Pogoria w Cieśninie Bransfielda (luty 1981)
Fot. Kazimierz Robak
Cdn. (co piątek)
Fot. na Stronie Głównej: Maciej Ombach
Dobór ilustracji i red.: Periplus.pl / Kazimierz Robak
Jest to fragment książki:
Czyszczoń, Joanna.
Kapitan. Z Ziemowitem Barańskim, jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej, rozmawia Joanna Czyszczoń.
Sandomierz : Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2019.
opublikowany za uprzejmą zgodą P.T. Autorki i kpt. Ziemowita.
O książce możecie przeczytać TU, a kupić ją można bezpośrednio w wydawnictwie: http://wds.pl/rozne-kapitan,c44,p1841,pl.html