Dalsza część rejsu to udział w Tall Ships’ Races 1990 na odcinku Zeebrugge – Amsterdam i udział w Sail Bremerhaven 1990.
Na wejściu do Amsterdamu było oczywiście sporo dużych żaglowców uczestniczących w Tall Ships’ Races, ale wszystko było doskonale zaplanowane i każdy statek miał przydzielonego pilota.
RV Oceania w Finnsnes, Norwegia (2008-06-19)
fot. Hugo Løhre / Marine Traffic
Kapitanowie dostali dokładny plan śluzowania, wszystkie śluzy w IJmuiden były przygotowane, a wejście do nich odbyło się sprawnie i planowo.
Niespodzianka czekała nas jednak po otwarciu śluz. Kanał był zapełniony wszystkim, co pływa: od kajaków i jachtów, do całkiem sporych wycieczkowców pasażerskich, bo wszyscy chcieli oglądać wielkie i sławne żaglowce. W kanale było tych jednostek tyle, że prawdopodobnie ktoś średnio sprawny mógłby przedostać się z jednej strony kanału na drugą skacząc z pokładu na pokład.
To jest zdjęcie z Sail Amsterdam 2010, ale w roku 1990 wyglądało podobnie
Fot. Scuttlebutt Sailing New
Kolejność defilujących żaglowców była wcześniej dokładnie ustalona, ale po otwarciu śluz usłyszeliśmy nadaną przez radio instrukcję Komandora Regat: „Niech każdy płynie, jak może!”.
Stałem na mostku po prawej burcie, a pilot – po lewej. Ja dawałem komendę „Lewo na burt!”, pilot – „Prawo na burt!”, a sternik płynął, jak mógł. Od czasu do czasu padała też komenda „Cała wstecz!”. I tak przez kilka godzin pełznęliśmy do Amsterdamu.
Zdjęcie zrobione z policyjnego helikoptera podczas Sail Amsterdam 2015; w roku 1990 wyglądało podobnie
Fot. Politie Noord Holland Politiehelikopte
Z Amsterdamu popłynęliśmy do Bremerhaven na imprezę Sail Bremerhaven 1990. Oczywiście i tutaj nie mogło odbyć się bez przygód.
Ostatniego dnia w Bremerhaven przewidziana była wieczorna wycieczka na redę portu i oglądanie pokazu ogni sztucznych. Na Oceanii pełno było pasażerów. Po wyjściu z portu okazało się, że na redzie – na rzece i przy silnych pływach – panuje ogromny tłok. Manewrować trzeba było bardzo ostrożnie, bo akurat był odpływ, a prąd – syzygijny. Poza tym było już ciemno.
Ognie sztuczne widziane z pokładu Pogorii podczas Sail Amsterdam 2015
Fot. Miłosz Romaniuk
W pewnym momencie zauważyłem, że na pewnym odcinku prawie nie ma innych jednostek więc zbliżyłem się tam, aby spokojnie dryfować z prądem bez konieczności bezustannych zmian kursu i mijania się z innymi jednostkami. Ale szczęście trwało krótko.
Nagle z barki zakotwiczonej na skraju toru wodnego, od której byliśmy kilkanaście metrów poszła salwa pierwszych fajerwerków. W tym momencie zrozumiałem, dlaczego nie było w pobliżu innych jednostek. Uciekliśmy szybko z tego miejsca, ale pierwsze wrażenie było piorunujące. Poczułem się jak w Pearl Harbour podczas ataku Japończyków. Myślę też, że nasi ówcześni pasażerowie do dziś wspominają tę szaloną wycieczkę,
Dalszy ciąg rejsu to już powrót do kraju. Odwiedziliśmy jeszcze kilka portów niemieckich i rejs czarterowy zakończyliśmy w Kopenhadze. ■
Jest to cz. 3 opowiadania „Oceania” napisanego przez kpt. Ziemowita specjalnie dla Periplus.pl
Fotografie (jeśli nie zaznaczono inaczej): z archiwum Ziemowita Barańskiego
Przypisy, podział, red.: kr / Periplus.pl
Na Str. Głównej:
Fot. na Stronie Głównej:
Ziemowit Barański (2013-10-26)
fot. Witold Czajewski
Sail Amsterdam 2015 z pokładu Pogorii
Fot. Anita Wietrzyńska
Kpt. Ziemowit Barański: Oceania
► ► Cz. 1. Trzaskający lód (25 września 2020)
► ► Cz. 2. Octan etylu i nie tylko (2 października 2020)
► ► Cz. 3. „Niech każdy płynie, jak może!” (9 października 2020)
► ► Cz. 4. „Wołgo-Bałt” (16 października 2020)
Cdn.
Szanowni Czytelnicy!
Opowieści Kapitana Ziemowita w Periplusie pojawiają się już od ponad roku i mogłyby tak pojawiać się jeszcze jeszcze długo, ale pora zmienić formułę: Maciek Nuckowski i ja (płynęliśmy razem Pogorią w rejsie Międzynarodowej Szkoły Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego w roku szkolnym 1988/89) pracujemy nad wydaniem książki z opowiadaniami żeglarskimi Kapitana Ziemowita. Zachęcamy wszystkich do wsparcia naszej inicjatywy.
W książce znajdzie się masa unikalnych zdjęć oraz niesamowitych anegdot Kapitana Ziemowita, których w tym portalu nie było, tak że dostaniecie naprawdę coś nowego i niesłychanego. Czy ktoś np. wie, że Kapitan Ziemowit ma tytuł bojerowego Mistrza Polski? Ano właśnie! O tym też przeczytacie w przygotowywanym zbiorze.
W poniższym linku znajdziecie zrzutkę, którą prowadzimy na ten cel. Dla wpłat powyżej 30 zł oferujemy bezpłatny egzemplarz książki, a powyżej 50 zł darczyńca zostanie wymieniony w książce na liście wspierających. Oczywiście większe wsparcie również mile widziane. Nakład nie będzie oszałamiający, więc radzimy jak najwcześniej wpisać się na listę subskrybentów.
Z góry dziękujemy i gratulujemy udanego zakupu!
Maciej i Kazimierz