17 kwietnia 1981 r., piątek, godz. 05:30 – „Pogoria” cumuje przed kapitanatem portu w Gdańsku. Zaczął się właśnie 132. dzień rejsu. „Pogoria” zostawiła za rufą 20.820 mil morskich (co w przybliżeniu wynosi 38,5 tys. kilometrów), przeszła przez wszystkie strefy klimatyczne i zaliczyła „wszystkie” półkule (wschodnią i zachodnią, północną i południową).
Kategoria: Retro
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Kazimierz Robak: Mglistość nad La Manche
[Wojtkowi Przybyszewskiemu na urodziny] „Impresja: wschód słońca” Claude’a Moneta – wiadomo: jest statkiem flagowym nowego nurtu w sztuce, od tego właśnie płótna nazwanego, otwiera nowe perspektywy, jest poematem ze światła i mgły, utrwala ulotne chwile, odtwarza subiektywne wrażenia wizualne, twórczo rozwija malarską myśl zapoczątkowaną przez Turnera, wreszcie – zrywa z akademizmem i jest jednym z […]
Marek Słodownik: Colin Archer i jego jachty
W lutym 2021 r. minęło 100 lat od śmierci Colina Archera. Ważna to rocznica, ale niestety zupełnie niezauważona przez żeglarskie media i portale internetowe. A przecież z dorobku norweskiego projektanta garściami czerpią jego następcy i naśladowcy, dla których „archerowski” jacht to synonim bezpieczeństwa, solidności i niezawodności w każdych warunkach. Na czym polega ów fenomen, że […]
Tomasz Kowalik: Jak minister oświaty pomagał żeglarzom
Prof. Bolesław Faron i pierwsza Szkoła Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego 1983/1984
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Popłyń do Rio…
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Trzynastego
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Wojciech Przybyszewski: Speleolog na Arctowskim
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Kazimierz Robak: „…i ci, którzy są na morzu”
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…
Kazimierz Robak: Szopka sylwestrowa na Pogorii
Zbliżał się wieczór sylwestrowy i Nowy Rok 1981. Tym razem wymyśliliśmy sobie, że uczcimy to prawdziwą kukiełkową szopką. Wojtek i Andrzej zabrali się za produkcję lalek i pacynek, ja podjąłem się skompletowania tekstów – wydobyłem je od współlokatorów naszej ośmioosobowej kabiny zwanej „ósemką”, od Sławka, który włączył się do zabawy, a część napisałem sam.