Pomysł był prosty i w dodatku dobry, podejrzewam więc, że powstał w głowie Kapitana Baranowskiego: ponieważ statek-muzeum „Dar Pomorza”[1], udostępniony do zwiedzania turystom odwiedzającym Skwer Kościuszki i Nabrzeże Pomorskie w Gdyni, do popularyzacji żeglarstwa przyczynia się nieznacznie, należałoby wykorzystać lepiej jego możliwości. Jako, że do żeglugi nie zostanie już raczej dopuszczony, należy wzmocnić jego potencjał […]
Kategoria: Opowiadania
Na marginesie opowiadań kpt. Ziemowita:
Na marginesie opowiadań kpt. Ziemowita:
Zbigniew Studziński: Kanapka do siedzenia i spania (email jak najbardziej prywatny )
Kapitan Ziemowit opowiada: „Danusiu! JEŚĆ!!!”
Kapitan Ziemowit opowiada: Gdynia – Greenock czyli szkocki Press-Gang.
Na marginesie rozmów z kpt. Ziemowitem:
Kazimierz Robak: Opodeldok
Kapitan Ziemowit opowiada: Sawą przez Kanał Kiloński.
Kapitan Ziemowit opowiada: Jak przechytrzyć ratownika.
Kazimierz Robak: Jak rozpętałem wojnę dyplomatyczną.
Wojciech Przybyszewski: Hymn – cz. II (z księżniczką w tle).
Z cyklu „Wygrzebane z lamusa”.
Kapitan Ziemowit opowiada: „Nadal widać Diego Ramirez”.
Kazio Robak z okazji moich 89. urodzin sporządził listę różnych moich „przygód”, które według niego robiłem PIERWSZY raz. Zwróciłem mu jednak uwagę, że przeoczył jedną z nich, a konkretnie, że PIERWSZY raz byłem przez niego budzony na wachtę 24 grudnia 1988 (i przez kolejnych kilka dni) słowami: „Nadal widać Diego Ramirez”.