Kazimierz Robak: Pięść sprawiedliwości ludowej
Cz. 3 –
Maneż

Pierwszego grudnia 1962 r. w Maneżu pojawili się ludzie ze świata nauki i kultury, dziennikarze moskiewscy i zagraniczni, reporterzy telewizyjni.

Zgodnie z zapowiedzią przybył Nikita Chruszczow, a w jego orszaku byli członkowie politbiura i rządu, m.in.:

• Jekatierina Furcewa – ministra kultury ZSRR (rozhula się i w pełni pokaże, co potrafi, dopiero w epoce Breżniewa);
• Michaił Susłow – członek Biura Politycznego i jeden z sekretarzy Komitetu Centralnego; główny ideolog partii zwany „szarą eminencją”;
•  Leonid Iljiczow – również sekretarz KC i szef wydziału ideologicznego tamże;
•  Aleksandr Szelepin – szef kontroli partyjnej KC, wiadomo: KGB;
•  Aleksandr Gierasimow (była już o nim mowa) – malarz nazywany Velazquezem Stalina i dlatego były rektor radzieckiej ASP;
•  Boris Ioganson – aktualny rektor Akademii Sztuk Pięknych ZSRR, który jeszcze nie wie, że za cztery dni wyślizga go z posady…
•  Władimir Sierow – autor niezliczonych portretów Lenina, laureat dwóch Nagród Stalinowskich, prorektor (a za cztery dni rektor) Akademii Sztuk Pięknych ZSRR;
•  Jewgienij Kacman – jeden z ulubionych malarzy Stalina.

Jak widać świta była dobrana starannie. I równie starannie przygotowała genseka do wystawy.

♦♦♦

Na progu Maneżu Pierwszego Sekretarza powitał i przeciął wstęgę Dmitrij Moczalskij – kustosz wystawy.

– No to dawaj. Gdzie są twoi sprawiedliwi, gdzie są twoi grzesznicy? – powiedział Chruszczow i przestąpił próg.

Z początku, na parterze, było jeszcze jako tako, bo gensek po pierwsze – podczas swoich podróży po świecie odwiedził tyle wystaw, że kolejna nie budziła w nim większych emocji, po drugie – w wielu przypadkach rozumiał to, co widział.

– Oto jak, Nikito Siergiejewiczu – objaśniał Moczalskij, wskazując na obraz Aleksandra Dejneki – sowieccy artyści widzą nasze szczęśliwe sowieckie matki.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Aleksandr Aleksandrowicz Dejneka (1899-1969)Matka
(1932; Мать; olej na płótnie; 120 х 159 cm; Państwowa Galeria Tretiakowska, Nowa Tretiakowka, Moskwa)

Chruszczow pokiwał ze zrozumieniem głową.

Wśród dwóch tysięcy eksponatów dominowały prace realistyczne, czyli socrealizm odstalinizowany: ich prosty przekaz miał wszelkie zalety propagandy, jednak bez postaci Słońca Kaukazu.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR 1962, 1 grudnia, moskiewski Maneż: Chruszczow i jego świta oglądają rzeźby Ernsta Nieizwiestnego.
Za nimi: płótno Tarasa Gaponienki Po wygnaniu faszystowskich okupantów, za które malarz otrzymał Nagrodę Stalinowską

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Taras Guriewicz Gaponienko (1905-1993)Po wygnaniu faszystowskich okupantów
(1946; После изгнания фашистских оккупантов; olej na płótnie; 60 x 76 cm; Galeria Tretiakowska, Moskwa)

 

Obrazy tzw. pierwszej rosyjskiej awangardy – Tatlina, Falka, Drewina, nawet Kandinskiego – które sam Chruszczow ścigał w latach trzydziestych XX wieku, były w mniejszości. Ale jednak były.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR
Tych obrazów na wystawie w Maneżu nie pokazywano, ale dobrze przedstawiają styl obu malarzy w latach 1930-tych;
Tatlin, choć dostał zakaz wystawiania w roku 1940, zmarł śmiercią naturalną przeżywszy Stalina o 3 miesiące;
Drewin został rozstrzelany jako kontrrewolucjonista, rehabilitowano go w 1957

(z lewej) Władimir Jewgrafowicz Tatlin (1885-1953)Walka ideologii
(lata 1930-te; Борьба идеологий; gwasz i ołówek na papierze; kolekcja prywatna)

(z prawej) Aleksandr Dawydowicz Drewin (1889-1938)Byki
(1931; Быки; olej na płótnie; 64,4 x 82 cm; Państwowe Muzeum Rosyjskie, Petersburg)

 

Tu jednak jad zaczął sączyć Sierow: zwrócił uwagę Chruszczowa, że ta ekspozycja jest szczególna, gdyż niby pokazuje sztukę radziecką, ale wystawiono tu też bohomazy, poddane słusznej krytyce jeszcze w latach trzydziestych, „dziwolągi, które celowo rysują artyści”, że wątpi, czy naprawdę takiej sztuki chcą ludzie radzieccy, że muzea płacą za te szkaradzieństwa gigantyczne sumy z pieniędzy będących własnością ludu pracującego miast i wsi.

Później Sierow zaczął wymieniać kwoty – stenogramy zachowały jego wypowiedzi, a pikanterii dodawał fakt, że operował astronomicznymi liczbami według starego kursu niedawno zdenominowanego rubla, licząc, że gensek się w tym nie połapie.

♦♦♦

Artyści, piętnowani przez genseka w roku 1962, po latach stali się klasykami. Ich prace kupowały najbardziej prestiżowe galerie radzieckie i rosyjskie: moskiewska Trietiakowka, petersburski Ermitaż. „Skandal w Maneżu” stał się wydarzeniem kultowym, którego kolejne rocznice znaczyły wywiady z uczestnikami tamtych wydarzeń, historykami sztuki, archiwistami.

Z biegiem lat wydobywało się na światło dzienne coraz więcej szczegółów i zapisów dokumentalnych: taśm magnetofonowych i filmowych. W dodatku wypowiedzi genseka były starannie rejestrowane przez dwie zawodowe stenografistki kremlowskie – nawet zbyt starannie, bo wszyscy świadkowie zgodnie twierdzą, że Chruszczow wyzywając artystów sunął gwarą ludową i mówił „pidarasy”, co niemająca kłopotów z tym trudnym słowem notująca zapisywała poprawnie „pederaści”.

Wyłania się z tego obraz jasny. Nikita Chruszczow obejrzał wszystko gospodarskim okiem, patrzył, nie dowierzał, rozmawiał – zarówno z artystami, jak i ze swoją świtą, starał się dyskutować (fakt: niezbyt mu to wychodziło), tłumaczył, pouczał, groził i wielokrotnie – dla dobitności – te pouczenia i groźby powtarzał. A wszystko w sinusoidzie nastrojów. Zaczynał spokojnie, później wpadał w gniew, krzyczał, uspokajał się, potem znów twarz mu czerwieniała, na szyi pojawiały się czerwone plamy i zaczynał wrzeszczeć. Taki miał styl. Na mównicy ONZ zachowywał się podobnie.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR 1962, 1 grudnia, moskiewski Maneż: ta fotografia krąży w Sieci z podpisem „Chruszczow roznosi Bielutina”

Jak było naprawdę? Odpowiedź jest jedna: tak, jak „naprawdę” było ze wszystkimi wydarzeniami obrosłymi kultem, o których historycy będą dyskutować w nieskończoność.

Wypowiedzi Chruszczowa, które zachowały się w archiwach, nie wyglądają na preparowane (jeśli nie liczyć „pidarasów”, bo słowa „dupa”, „gówno” i „gnój” latają tam swobodnie). Z mojego punktu widzenia jest to istotne, gdyż potwierdza, że zarzuty formułowane wobec czegoś, co jest nieznane lub niezrozumiałe, są zawsze takie same.

Chruszczow, wyrażając się na temat modernizmu, powtarza – dodam: bezwiednie – niemal dosłownie to, co mówili, mówią i będą mówić wszyscy, których uporządkowana wizja świata nagle zostaje zakłócona i skomplikowana, bo pojawia się Nowe i Inne. Nie trzeba sięgać do czasów Echnatona, ani do eksperymentów z białą kurą w stadzie kur czarnych: Presley był wyuzdanym seks-maniakiem, Bitelsi i Rollingstonsi grali muzykę chuligańską, Niemen nie umiał śpiewać, bo miał spodnie w kwiatki, won z Lennonem, bo to bezbożnik, komunista i (prawie) antychryst, Hendrix to miotający się po scenie naćpany hip, raperzy są wulgarni i to, co robią, nie ma nic wspólnego z muzyką, szklana piramida w Luwrze bluźni estetyce, zasadom Prawdziwej Sztuki i… tak dalej, i tak dalej. A gdy już zupełnie nie ma się nic do powiedzenia, zawsze można stwierdzić, że „tradycyjnie muzyka nie zalicza się do sztuki”.

Nie ma biedy, jeśli to tylko gadanie. Ale od pewnego poziomu narzekających groźba tego, że bieda będzie, narasta.

W poprzednim odcinku cytowany był mówiący o sztuce Adolf Hitler. Jego poglądy przyniosły śmierć, wygnanie i poniewierkę tysiącom twórców. Chruszczow, którego wypowiedzi (wzięte z nagrań i stenogramów) znajdują się poniżej, tak daleko nie poszedł, ale przed nim i po nim…

♦♦♦

Na parterze Maneżu na pierwszy ogień poszedł obraz Roberta Falka „Ziemniaki”, zawieszony dość wysoko w cieniu.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Robert Rafaiłowicz Falk (1886-1958)Ziemniaki
(1955; Картошка; olej na płótnie; kolekcja prywatna)

[Chruszczow] – Niczego nie widzę.
[Sierow] – Gdyby to wisiało niżej, to też byście niczego nie widzieli, to wszystko błoto i nieobrane kartofle.
[Chruszczow] – Zwyczajne kartofle?
[Sierow] – Zwyczajne kartofle. I za to zapłacili 75 tysięcy.
[Chruszczow] – No to ja, Prezes Rady Ministrów, nie dałbym ani grosza, a kto wyda pieniądze na te bzdury, zostanie ukarany i prasa tego nie poprze.

♦♦♦

Kolejny obraz Falka, „Akt”, wywołał reakcję ostrzejszą. Chruszczow najpierw powiedział, że „to” mu też przypomina gotowane kartofle, a później, że kobieta wygląda, jakby ją obdarli ze skóry.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Robert Rafaiłowicz Falk (1886-1958)Akt
(1916; Обнаженная; olej na płótnie; Galeria Trietiakowska, Moskwa)

[Chruszczow] – Tym, którzy są zauroczeni wszelkiego rodzaju bohomazami, ludźmi, którzy nie rysują, nie tworzą obrazów, ale dosłownie je mażą, powiedziałbym na przykład: wy, panowie, mówicie, że najwyraźniej nie dorośliśmy do tego, aby zrozumieć waszą sztukę. Nie, my, naród, rozumiemy, co jest dobre, a co złe. A jeśli ci, że tak powiem, „artyści”, którzy nie chcą pracować dla ludu i razem z ludem, wyrażą chęć wyjazdu za granicę do swoich ideologicznych braci, to niech proszą o pozwolenie na wyjazd! Otrzymają paszporty tego samego dnia i niech się tam rozwijają – dać im wolność w „wolnych” państwach i niech tam nawet na głowach chodzą. Ale w naszym kraju taka „twórczość” jest uważana za nieprzyzwoitą; milicjant za coś takiego zatrzyma.

Nikt z dworzan nie sprostował, że Falk, który już od czterech lat nie żył, mieszkał i tworzył prawie dziesięć lat (1928-1937) w Paryżu, skąd wrócił do ZSRR z własnej woli. Podobnie, gdy Chruszczow krzyczał, by wyrzucić z kraju Aleksandra Drewina, nikt nawet nie bąknął, że Drewina rozstrzelano w roku 1938 za działalność kontrrewolucyjną.

♦♦♦

Przy obrazie Pawła Nikonowa „Geolodzy” świta genseka odetchnęła: wódz „zaskoczył” i wszystko idzie po ich myśli.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Paweł Fiodorowicz Nikonow (ur. 1930)Geolodzy
(1962; Геологи; olej na płótnie; 185 x 225 cm; Galeria Trietiakowska, Moskwa)

[Chruszczow] – Musimy zaprowadzić porządek. Co, czy my z tą mazaniną pójdziemy do komunizmu? Czy to właśnie mobilizuje duchową siłę ludu do bohaterstwa? To?
Kto za to zapłacił? Niech płaci swoimi pieniędzmi, ale ja płacić nie będę; nie będziemy płacić z państwowych pieniędzy. Niech malują i niech sprzedają, ale nie kosztem państwa.
[Głos] – Ten obraz nie został kupiony.
[Chruszczow] – Ciekawe, kto zamówił, bo kto zamówił, ten niech płaci. Niech powiesi to sobie na szyi.
Obraz powinien inspirować człowieka, powinien go uwznioślać, inspirować do wyczynu bojowego i do pracy. A to co? Oto osioł ciągnie osła, wlecze się jak za dawnych czasów skazaniec na egzekucję.

♦♦♦

Spacer wśród obrazów i rzeźb prowokował Chruszczowa do wygłaszania sądów na temat innych rodzajów sztuki. Dziś te uwagi mogą się wydawać karykaturalne i komiczne. Wtedy brzmiały groźnie, nie tylko dla malarzy i rzeźbiarzy – wspomnieć wystarczy trzy nazwiska: Brodski, Bukowski, Ginzburg.

[Chruszczow] – Niektórzy dżezowcy[1] wykonują rzeczy, których normalny człowiek nie jest w stanie słuchać. I to się nazywa muzyka. [tu zwrócił się do ministry Furcewej] W kieszeni noszę japońskie radio, czasem chcę posłuchać muzyki. A tu – dżezy i dżezy. To mnie podnosi na duchu tak, jak kolka w brzuchu. Co to za muzyka? Kiedyś myślałem, że to zakłócenia radiowe. Nie, mówią, że to muzyka. Ani jednego chóru. Ani jednej rosyjskiej pieśni.
Szostakowicz – zaprosił nas na koncert finałowy i poczęstował tym trio, tą sodomią, aż nieprzyjemnie było słuchać. A później wszyscy podziwiali. A co tu podziwiać?
A te tańce – są nieprzyzwoite. Mówią, że to nowość. To nie jest nowość, to jest od Murzynów. Patrzysz na tańce murzyńskie i amerykańskie – przecież kręcą tylko jedną częścią ciała. I to, mówią, jest taniec. Co to za taniec? Czort wie co!
Była taka kobieta Kogan – cudowna kobieta, która kiedyś, oglądając te tańce, tak to ujęła: „Przez 20 lat byłam mężatką, a nie wiedziałam, że to fokstrot”. [wesołe ożywienie wśród świty] Przepraszam kobiety za te słowa.
Kiedy przyjechali do nas Amerykanie, powiedziałem im: „Murzyni wam to dali”.
Weźmy naszych kubańskich przyjaciół, ich tańce również pochodzą od Murzynów.
Ale tutaj mówią: to jest nowe. Co, do diabła! To jest nieprzyzwoite. Weźmy taniec rosyjski – nie wiem, może podoba mi się dlatego, że jestem Rosjaninem, ale weźmy tańce uzbeckie, turkmeńskie, tadżyckie, gruzińskie. To są tańce!

Uwagi Chruszczowa na temat jazzu powtarzają się w kilku relacjach. Ale jedynie Bielutin odnotował, że Furcewa podziałała skutecznie: „My to poprawimy, Nikito Siergiejewiczu” powiedziała i przez następne kilka miesięcy wszystkie programy radiowe nadawały tylko rosyjskie pieśni ludowe

♦♦♦

Po obejściu parteru Chruszczow powiedział: „Dość!” i chciał iść do szatni, ale Susłow, odpowiedzialny w KC za pracę ideologiczną, powiedział: „Jeszcze piętro”.

Przed wejściem na antresolę Chruszczow się nachmurzył, bo nie lubił chodzić po schodach. W dodatku świta zdążyła go już poinformować, że zobaczy tam sabat formalistów, a na nim bohomazy kolaborantów Zachodu. Czyli dzieła modernistów i abstrakcjonistów z pracowni „Nowa rzeczywistość”, kierowanej przez Eligiusza Bielutina.

♦♦♦

Szedł w szpalerze malarzy i rzeźbiarzy, którzy – na rzucone półgłosem przez szefa ochrony polecenie „Klaszczcie!” – klaskali i wznosili powitalne okrzyki. Chruszczow zmieszał się, bo tak serdecznie witającym trudno było wymyślać, ale powiedział:

Za powitanie dziękuję. Ale oni [tu machnął ręką za plecy] mi mówią, że tam są bohomazy i ja się z nimi zgadzam. No, śmiało, pokażcie mi je.

Pierwszą irytację wywołał „Portret ojca” Lucjana Gribkowa. Tak to zapamiętała Nina Michajłowna Molewa, żona Bielutina:

[Chruszczow] – Nie widać dokładnie jego twarzy i z głową coś nie tak. Czyj to portret?
[Gribkow] – Mojego ojca.
– Nie pamiętasz swojego ojca?
– Pamiętam, ale niezbyt dobrze.
– Jak możesz nie pamiętać swojego ojca?
– Rozstrzelali go w trzydziestym siódmym.

Zrobiło się cicho.
[Chruszczow] – Ach tak. Przepraszam.

♦♦♦

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRLucjan Dmitriewicz Gribkow (1921-1976)Wieczorna symfonia
(1961; Вечерняя симфония; olej na płótnie)

[Chruszczow] – Co to jest?
[Głos]: – 1917.
[Chruszczow] – Co to za ohydztwo, co za obrzydliwości? Jak mogliście tak wyobrazić sobie rewolucję? Co to jest? Co wy, rysować nie umiecie? Mój wnuk rysuje lepiej!

Chruszczow trzykrotnie okrążył salę. To przechodził szybko od jednego obrazu do drugiego, to wracał. Wtedy – jak zanotował Bielutin – jego świta gwałtownie się cofała depcząc sobie po nogach. Zatrzymał się przy portrecie dziewczyny.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRRobert Rafaiłowicz Falk (1886-1958)Portret dziewczyny
(1914; Портрет девушки; olej na płótnie)

[Chruszczow] – Co to jest? Czemu nie ma jednego oka? Przecież to morfinistka jakaś! Zrujnowana przez życie! No to ja bym chciał zapytać, czy ten tu jest żonaty, czy nie? A jeśli jest żonaty, to bym zapytał, czy mieszka z żoną, czy nie? To jest zboczenie, to jest nienormalne.

♦♦♦

Następny w kolejce był Leonid Miecznikow. Pierwsze starcie we wspomnieniu Niny Molewej wyglądało tak:

[Chruszczow] – Kim był twój ojciec?
– Dlaczego mnie tykacie? – wybuchnął Miecznikow. – Jestem oficerem łodzi podwodnej, kapitanem drugiej rangi, nie pozwalałem marynarzom, żeby mnie tykali.
– Kim był wasz ojciec?
Jego ojciec był urzędnikiem.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRLeonid Michajłowicz Miecznikow (1927-1965)Noc. Nadwołżańskie miasteczko
(1962; Ночь. Волжский городок; olej na płótnie)

– Szanujecie go?
– Naturalnie – odpowiedział Miecznikow.
– No i jak on się zapatruje na to, co malujecie??
– A jemu się to podoba – odpowiedział Leonid.
Chruszczow wyglądał na nieco oszołomionego, widząc przystojną twarz oficera marynarki. Wydawało się, że teatralne misterium, które Chruszczow próbował odegrać, zaczęło słabnąć.

♦♦♦

Podczas rejsu po Wołdze „bielutinowcy” zatrzymali się w Wolsku, gdzie pracowała ogromna cementownia.
Wspomina Wiktor Iwanowicz Mironow:

Kiedy przyszła kolej na mój obraz „Cementownia w mieście Wolsk”, namalowany w szaro-niebieskawej tonacji, naturalnie z intensywną przestrzenią, zaatakował go Susłow, który jak na złość, pochodził z tegoż Wolska.
Krzyczeli na mnie: gdzie to widziałeś, tam wszyscy robotnicy są w białych fartuchach…
Potem nastąpiły zdarzenia, które były już wielokrotnie opisywane. Nakazano zniszczyć abstrakcjonizm jako sztukę gnijącego kapitalizmu. Jeden z Kukryniksów, artysta Kuprijanow, został wysłany do miasta Wolsk z zadaniem „poprawnego” przedstawienia tejże cementowni…

Bielutin:

– Co to jest? – zapytał Susłow, wskazując na niesamowity krajobraz Wiktora Mironowa.
– Wolsk – powiedziałem. – Miasto cementowni, gdzie wszystko jest pokryte drobnym szarym pyłem, a ludzie zdają się tego nie zauważać.
Chruszczow stał w pobliżu. Patrzył na nas, to na jednego, to na drugiego, jakby słowa były piłkami tenisowymi, a on obserwował siłę ich uderzeń.
– Jak możesz mówić o kurzu! Byłeś kiedyś w Wolsku? – Susłow prawie krzyknął.
W jego głosie była nieoczekiwana pasja.
– To nie jest fantazja, ale pejzaż z natury – powiedziałem.
– Tam wszyscy pracują w białych fartuchach! Tak tam jest czysto! – krzyczał dalej Susłow.
Białe fartuchy… Pomyślałem o tym mieście, szarym, z karłowatymi drzewami. Pył, który widoczny był z wielu kilometrów.
– Co to za fabryka? To „Czerwony proletariusz”, prawda? Dlaczego więc ma tyle kominów? Tam są tylko cztery – nie ustawał Susłow.
Jego jawnie udawane oburzenie miało pokazać Chruszczowowi, że „bohomaz” szkodzi także sowieckiemu przemysłowi.
– Co mają z tym wspólnego kominy? Artysta, kreując wizerunek miasta, miał prawo domalować kilka dodatkowych kominów, żeby spotęgować wrażenie – powiedziałem.
– To wy tak myślicie, ale my uważamy, że nie miał prawa tak malować.
– Jakie to ma znaczenie, powstaje obraz…
– Nie, to jest fundamentalnie ważne. Zniekształcacie rzeczywistość!

Chruszczow podchwycił, ale zwrócił się do Leonida Iljiczowa, szef wydziału ideologicznego KC.

– Towarzyszu Iljiczow, jestem teraz jeszcze bardziej oburzony pracą waszego wydziału w Ministerstwie Kultury. Dlaczego? Bo wy co? Boicie się krytyków, boicie się tych degeneratów, tych pederastów?! Normalny człowiek nigdy nie będzie prowadzić takiego życia duchowego.
Musimy usunąć tych panów i nie pozwolić im uczyć, dać im robotę, niech pracują. Jeśli nie będą pracować, to wtedy
[tu zwrócił się do artystów] albo musicie wyjechać dobrowolnie, albo my was wyślemy, rząd może to zrobić.
Mówicie: znowu powrót do czasów Stalina. Potępiamy Stalina, ale nie za wszystko. Prowadził w tej kwestii właściwą politykę. Nie pochwalamy jego metod walki. Ale wszyscy stoimy ze Stalinem w tej kwestii sztuki i mamy takie samo zdanie. Nadal mamy takie samo podejście do muzyki i sztuki jak Stalin. Jeśli chodzi o sztukę, to jestem stalinistą. Tego tolerować nie będziemy. Ale my was wieszać nie będziemy, my was wyślemy do waszych duchowych krewnych. Oto i macie stalinistów. Czy jestem stalinistą, czy nie jestem stalinistą?

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRÜlo Sooster (1924-1970)Oko w jajku
w roku 1949 Sooster został skazany na 10 lat obozu pracy o podwyższonym reżimie, jako „wróg ludu” i za „działalność antysowiecką”; siedział w łagrze pod Karagandą; wyszedł na fali odwilży w 1956 r.
(1962; Silm munas; olej na papierze; 75,0 x 109,5 cm; Kunstimuuseum, Tartu, Estonia)

 

[Chruszczow] – Mówicie: „ja tu widzę morze, powietrze”. To, co widzicie, to tylko wy widzicie. A to nie wystarczy. Praca jest skończona, gdy inni ją widzą. Wtedy to jest dzieło, wtedy to jest artysta. Ty widzisz jedno, ale ja diabła widzę. Mamy inną koncepcję. I tu jest rozbieżność. Dlatego odrzucamy. Uważamy, że nie jest to inspirujący kierunek w sztuce.

Sprawy ekonomiczne wracały jak bumerang:

[Chruszczow] – Nie damy ani grosza ze środków publicznych. Tutaj ja, jako Prezes Rady Ministrów, biorę na siebie, żeby popierać prawdziwą sztukę. A to – to taka sztuka, kiedy osioł maluje obraz i zaczyna go kąsać mucha, a im bardziej go kąsa, tym bardziej skomplikowane jest dzieło, które tworzy.
Ale niektórzy najwyraźniej zaczęli się wstydzić, że może naprawdę nie dojrzeliśmy? Niech idą do diabła! No to nie dorośliśmy, co robić! Niech historia nas osądzi. Ale na razie to nas historia wywyższyła, więc zrobimy to, co pożyteczne dla naszego narodu i dla rozwoju sztuki.

Znów relacja Bielutina:

– No cóż – powiedział Chruszczow. – Teraz powiedzcie mi, o co tu chodzi.
To już była jakaś szansa porozumienia i widziałem, jak Susłow, Szelepin, Adżubej zaczęli się niepokoić.
– Ci artyści, których tu widzicie, – zacząłem – dużo podróżują po kraju, kochają go i starają się to przekazać nie tylko wrażeniami wizualnymi, ale także sercem.
– Gdzie jest serce, tam są oczy – powiedział Chruszczow.
– Dlatego ich obrazy nie przedstawiają kopii natury, ale jej obraz przekształcony przez ich uczucia i relacje – kontynuowałem, nie reagując na uwagę Chruszczowa. – Weźmy na przykład ten obraz Mikołaja Kryłowa „Baszta Spasska”…

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRNikołaj Kryłow Baszta Spasska. Kreml
(1962; Спасские ворота. Кремль; olej na płótnie)

Mówiłem zwykłymi słowami, którymi zwyczajowo wyjaśnia się malarstwo. Chruszczow słuchał w milczeniu, pochylając głowę. Wydawało się, że się uspokaja. Nikt nie przerwał i wydawało się, że minie jeszcze pięć do dziesięciu minut i cała historia się zakończy. Ale te minuty nie zaistniały. W połowie moich dość długich wyjaśnień sucha szyja Susłowa pochyliła się w stronę Chruszczowa, a on, patrząc na moją spokojną twarz, nagle eksplodował:
– Co to za Kreml?! Załóżcie okulary i popatrzcie! Co wy! Uszczypnijcie się! I on naprawdę wierzy, że to jest Kreml. Co wy mówicie, co to za Kreml! To jest kpina. Gdzie są blanki na murach – dlaczego ich nie widać?
Wyście chociaż raz na ten mur patrzyli?
Potem poczuł się nieswojo i dodał grzecznie:
– Bardzo ogólne i niejasne. Oto co, Bielutin, mówię wam jako przewodniczący Rady Ministrów: narodowi radzieckiemu to wszystko nie jest potrzebne. Rozumiecie, ja wam to mówię!
Znów poczuł się nieswojo. Jego twarz się zmieniła, a małe oczy błądziły po otaczających go twarzach.
– Ale wy, Sierow, też nie umiecie dobrze malować – powiedział Chruszczow, zwracając się do stalinowskiego artysty, który cały czas go nakręcał. – Pamiętam, jak zwiedzaliśmy Galerię Drezdeńską. Pokazali nam obrazek – dłonie były wymalowane w taki sposób, że nawet przez szkło powiększające nie można było rozróżnić pociągnięć. I wy tego nie umiecie!
Patrzyłem na zadowoloną płaską twarz, na ludzi służalczo oddychających w plecy premiera, na starsze, pracowite stenografistki i nie mogłem pozbyć się myśli, że to jakiś dom wariatów.

♦♦♦

Borys Żutowskij nie miał jeszcze skończonych 29 lat. Boba, jak go nazywali przyjaciele, pokazał na wystawie trzy prace: autoportret, portret swojego brata Tolki, oraz portret hutnika Ilji Komarowa. Chruszczow stanął najpierw przy autoportrecie.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRBorys Iosifowicz Żutowskij (1932-2023)Autoportret
(1962; Автопортрет; olej na płótnie; 80 x 60 cm)

[Chruszczow] – Co to jest? Dawać tu autora! No, co to jest?
[Żutowskij] – To jest mój autoportret.
[Chruszczow] – No proszę: wy jesteście przystojni. Gdyby ten obraz wyglądał tak jak wy, powiedziałbym: prawdziwy artysta. Ale to jest jakaś szpetota. Spojrzeć na to, to się można przestraszyć. Jak mogliście, taki przystojny młody człowiek, namalować takie gówno?
[Żutowskij wzruszył ramionami, w znaczeniu: no, namalowałem…]
[Chruszczow] – Na dwa lata do wyrębu lasów was posłać.
[Żutowskij] – Już dwa lata tam pracowałem.
[Chruszczow] –To jeszcze na dwa! A to, to co?

[Żutowskij] – To jest portret mojego brata.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR Borys Iosifowicz Żutowskij (1932-2023)Portret Tolki
(1962; Портрет Тольки; tempera na kartonie; 102 x 74,5 cm; kolekcja prywatna)

[Chruszczow] – Tylko wam spodnie spuścić! Jakiż to brat? I nie wstyd wam? To jakaś pokraka, a on mówi – to jest brat. Czy wy jesteście fizycznie normalnym człowiekiem? Jesteście pederastą czy normalnym człowiekiem? Toż to pederaści w malarstwie.
Popatrz, jaki autoportret Łaktionow namalował.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRAleksandr Iwanowicz Łaktionow (1910-1972) – Autoportret
(1932; Автопортрет; czarna akwarela na papierze; 29,8 x 23,2 cm; kolekcja prywatna)

Jakby wziąć karton, wyciąć w nim dziurę i przyłożyć do portretu Łaktionowa, to co by było widać? Twarz. A ten sam karton przyłożyć do waszego portretu, to co będzie widać? Kobiety niech mi wybaczą: dupę.

[Szelepin, szef KGB] – Takich typów jest 2600, większość z nich nie pracuje.

[Chruszczow do Żutowskiego] – Dajcie nam listę, my zapewnimy wam wyjazd za granicę, zawieziemy was tam za darmo i powiemy „Szczęśliwej drogi”. Może kiedyś się do czegoś będziecie nadawać, przejdziecie szkołę kapitalizmu, a wtedy dowiecie się, czym jest życie i co to jest kawałek chleba, jak trzeba o to walczyć i jak mobilizować ludzi.
Z czego żyjecie?

[Żutowskij] – Głównie grafika, plakaty. Ale nie sprzedaliśmy ani jednego płótna, nikt nie zarobił na tym interesie ani rubla.

[Chruszczow] – Okradacie społeczeństwo. Człowiek, który nie kradnie, ale nie działa na rzecz społeczeństwa i żeruje na jego dobrodziejstwach, jest złodziejem. Wy też jesteście złodziejem, bo swoją pracą nie wnosicie pożytecznego wkładu do wspólnej sprawy, a ze wspólnego garnka bierzecie – to wszystko jest pasożytnictwem.
Nie ten złodziej, którego złapano. Ile razy mówiłem: musimy sprecyzować nasze prawodawstwo. Musimy tak zorganizować społeczeństwo, żeby ono osądzało. Jeśli się żyje wśród ludzi, to oni muszą widzieć, że nie pracujesz, nie wnosisz żadnych korzyści, a żyjesz – na czyj rachunek? Mieszkasz w mieszkaniu: ludzie zrobili cement, ludzie zrobili szkło, ludzie zbudowali mieszkanie. Jakie masz prawo mieszkać w tym mieszkaniu, jeśli nie robisz nic dla społeczeństwa?!

Zachowało się zdjęcie, na którym Chruszczow z oburzeniem wyjaśnia coś Żutowskiemu, a ten stoi i uśmiecha się, zakłopotany.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR1962, 1 grudnia, moskiewski Maneż: Chruszczow tłumaczy Borysowi Żutowskiemu swoje poglądy na sztukę
(od lewej:) Paweł Satiukow – naczelny redaktor Prawdy (z notesem); Siergiej Gierasimow – były rektor ASP ZSRR; Władimir Lebiediew – asystent Chruszczowa; ochroniarz; Borys Żutowskij – malarz awangardowy; Nikita Chruszczow – przywódca partii, więc państwa; Michaił Susłow – główny ideolog partii; Dmitrij Polianskij – premier rządu Republiki Rosyjskiej (schowany za Susłowem); Władimir Sierow – prorektor, a za cztery dni rektor ASP ZSRR.

[Chruszczow do Żutowskiego] – Ja, mając 29 lat, znalazłem się w sytuacji, w której byłem odpowiedzialny za kraj, za naszą partię. A wy? Macie 29 lat i nadal macie wrażenie, że chodzicie w krótkich spodenkach? Nie, macie już na sobie spodnie i dlatego musicie być odpowiedzialni! Jeśli nie chcecie, wyróbcie sobie paszport i wyjedźcie! Nie wyślemy was do więzienia. Proszę, podoba się wam Zachód? Proszę! To jest pederastia w sztuce! Dlaczego pederaści dostają 10 lat, a tym trzeba dać order? Dlaczego? Popatrzmy – czy to budzi jakieś uczucia? Chce się splunąć – takie uczucia to wywołuje!

Borys Żutowskij w roku 2012, czyli 50 lat później:

Po tym, jak Nikita dał mi w zęby, wyszedłem zapalić. Nikita był w innej sali, tam gdzie Wołodia i Jurka Sobolew. I nagle z tej sali wychodzi Sierow, prorektor Akademii Sztuk Pięknych i Preobrażenskij ze Związku Artystów. Wychodzą razem, dwa metry ode mnie. Popatrzyli na mnie, jak na puste miejsce, chociaż właśnie Nikita cztery razy mnie osmarkał, więc na pewno byłem dla nich rozpoznawalny. Uściskali się: „Ale żeśmy to pięknie zrobili! Jak sprytnie to zrobiliśmy! Jakże ci gratuluję!”.

Przez 17 lat po Maneżu Żutowskij nie mógł wystawiać swych prac w ZSRR. Jego prace wydostawały się jednak za granicę, co sprawiło, że później zyskał światową sławę.

♦♦♦

Chruszczow, wrzeszczący „Chce się splunąć!”, podobno splunął rzeczywiście. Fama głosi, że napluł na obraz „Kariera” Leonida Miecznikowa, a jego plwocinę malarz obrysował ołówkiem, by razem z obrazem przeszła do potomności.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRLeonid Michajłowicz Miecznikow (1927-1965)Kariera
(ślad po obrysie plwociny to ten białawy prostokąt w środku)
(1962; Карьер; olej na płótnie)

♦♦♦

Leonid Rabiczew:

Mój obraz wisiał ostatni. Było to wspomnienie: syn Fiodor w wózku, na bulwarze, między drzewami i nowo zbudowanymi domami.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRLeonid Nikołajewicz Rabiczew (1923-2017)Dzieciństwo
(1962; Детство; olej na płótnie)

[Chruszczow] – Co to jest?! Czy to jest obraz?! Ach, to „nowość” w malarstwie! Mamy prawo was wysłać do wycinki lasu, żebyście tam drzewa rąbali i odrobili to, co na was wydało państwo, i tak będzie sprawiedliwie. Trzeba to odpracować narodowi.
[głos] – Pracowaliśmy.

[Chruszczow] – Za mało. Jak długo żeście się uczyli? Dwadzieścia lat żeście się uczyli, naród wydawał na was pieniądze przez dwadzieścia lat. Ile żeście państwowego chleba zjedli? Jestem byłym górnikiem i mam pozwolić, aby moi bracia wydobywający węgiel was karmili?! Jedźcie za granicę. Ale najpierw odpracujcie! Tfu, do czorta! A jeszcze chcą być chronieni przez prawo. Wszelkie gówno powyrysowywali! Ośla sztuka!

♦♦♦

Prace Ernsta Nieizwiestnego, Władimira Jankilewskiego i Jurija Nolewa-Sobolewa były wystawiane oddzielnie od „bielutinowców”.

Nina Molewa:

Uwagę Chruszczowa natychmiast przykuły rzeźby Nieizwiestnego.
– Z czego wszystko jest zrobione?
– Z miedzi.
– To towar deficytowy, skąd go bierzesz?
Nieizwiestnyj odpowiedział:
– Skąd tylko mogę. Kupuję krany od hydraulików.
Czy to była brawura, czy nerwowość, nie wiem, ale na Chruszczowa, który wyobrażał sobie siebie jako idealnego zarządcę gospodarki, jego słowa zadziałały jak czerwona płachta na byka:
– Ludzie tworzą potrzebne narodowi produkty przemysłowe, a on dla swojego gówna je niszczy!
Nieizwiestnyj próbował się usprawiedliwić, mówiąc, że krany są zepsute, a on zabiega o rozjaśnienie życia robotników, ale wszystko to było daremne.
– Niczego nie umiesz.
– Umiem, moje rzeźby są też na parterze, podobały się wam.
– Znaczy: umiesz pracować jak należy, ale zamiast tego zajmujesz się tym…

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRR1962, 1 grudnia, moskiewski Maneż: Chruszczow rozmawia z Ernstem Nieizwiestnym (pierwszy z lewej)
Za Chruszczowem stoi Michaił Susłow

Dialog z Nieizwiestnym się rozwijał.

Nina Molewa:

– Gdybyście wy byli Prezesem Rady Ministrów, już dawno ugotowalibyście wszystkich swoich przeciwników w kotle. A my was w kotle nie ugotujemy, ale i nie pomożemy.

– Przepraszam, że was zatrzymałem…

– Przeznaczyłem dziś dla was pół dnia. Jesteście ciekawym człowiekiem, robicie na mnie wrażenie człowieka o rozdwojonym charakterze twórczym: jest w was i diabeł, i gdzieś tam jest anioł. Teraz trwa walka o to, który z nich zwycięży. Chciałbym, żeby anioł zwyciężył. Jeśli diabeł zwycięży, zdusimy w was diabła. Żegnam, życzę, żeby zwyciężył w was anioł, a nie diabeł. To będzie zależeć od was.

Ernst Nieizwiestnyj:

Krzyczał, jakby go zarzynali, że przejadam pieniądze narodu. Wszyscy wokół trzęśli się ze strachu. Uspokoiwszy się, na pożegnanie wyciągnął do mnie rękę: „Podobają mi się tacy ludzie. W was siedzi anioł i diabeł. Miejcie na uwadze, że jeśli diabeł zwycięży, my was zniszczymy!”.

Po rozmowie Chruszczow do swego dworu:

– Rzeźba, Nieizwiestnyj… Rozmawiałem z nim, kiedy już się na to napatrzyłem. I zapytałem: słuchajcie, czy jesteście prawdziwym mężczyzną? No chyba nie jesteście, przepraszam, pederastą?

Historia tylko na to czekała i zachichotała. Gdy 9 lat później Nikicie Siergiejewiczowi się zmarło (a stało się to 11 września 1971 r.), jego grób na cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie ozdobiła w roku 1974 rzeźba Ernsta Nieizwiestnego.

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRRok 1974: Ernst Nieizwiestnyj w swojej pracowni

 ♦♦♦

Nina Molewa:

Jankilewski i Sobolew popełnili błąd, układając prace na podłodze zgodnie z ówczesną zachodnią modą. Dla prostego człowieka rzecz leżąca na podłodze jest nic nie warta. Chruszczow zaczął rozsuwać obrazy nogami. I wyskoczył:
– Wszystko. Kończymy. Wszystko. Zabronić.
Krzyczał tylko „zabronić wszystkiego”.
Ale już na twarzach Susłowa i jego kompanii widać było akty prawne i to, że oni już dobrze wiedzą, czego zakazać. Ale zapytali go:
– Tylko tu zabronić?
– Wszędzie!
– A w teatrze?
– I w teatrze. I w muzyce, i w radiu. Wszystko wszędzie zabronić!
I wtedy usłyszałam zdanie, którego zwykle się nie pamięta, ale które, moim zdaniem, wyjaśnia wszystko, co się wydarzyło. Sierow wyraźnie powiedział do Biełaszowej: „Katierino, wydarzyło się coś niewiarygodnego: wygraliśmy!”.

Eligiusz Bielutin:

Chruszczow, gdy się zmęczył. zwrócił się do sekretarza KC Leonida Iljiczowa:
– Po co żeście mnie tu przywieźli? Dlaczego sami żeście tej kwestii nie rozwiązali?
– Kwestia zyskała międzynarodowy rozgłos, o nich się pisze za granicą, nie wiemy, co z nimi zrobić – odpowiedział zdezorientowany Iljiczow.
– Wszystkich członków partii wydalić z partii – powiedział Chruszczow, – wszystkich członków związku – ze związku.
I skierował się do wyjścia.

Wszystko się skończyło. Komedia zamieniła się w tragedię.
W ciągu kilku godzin w redakcjach rozsypano składy, klisze poginęły, teksty o naszej wystawie zostały wycofane z radia i telewizji. Numer czasopisma „Związek Radziecki” dla Ameryki, w całości ozdobiony pracami moich studentów, w którym ukazał się mój artykuł, przygotowany dawno temu, został usunięty z drukarni i zniszczony.

♦♦♦

Po wszystkim, gdy grupa bielutinowców stała na schodach Maneżu niepewna dalszego losu, Wiera Preobrażenskaja, najstarsza z nich wszystkich, bo licząca sobie już 43 lata, zapytała:

– No dobrze, wy wszyscy – pederaści. A ja?

Bielutin, Chruszczow, gensek, KC, KPZR, Kuniyoshi, Leningrad, malarstwo, Maneż, Moskwa, Nixon, odwilż, Picasso, Politbiuro, Rudakow, socrealizm, Stalin, Tatlin, wystawa, Zakrzewski, ZSRRWiera Preobrażenskaja (1919-2017)Gitarzyści: Borys Żutowskij i Nikołaj Worobjow
(1962; Гитаристы. Борис Жутовский и Николай Воробьев; tempera na papierze; kolekcja prywatna)

♦♦♦

Dziennik Prawda, organ KC KPZR[2], tak skwitował wydarzenia w Maneżu 2 grudnia 1962:

Wczoraj, 1 grudnia, przywódcy partii i rządu odwiedzili wystawę prac moskiewskich artystów, zorganizowaną w Centralnej Sali Wystawowej i poświęconą 30-leciu moskiewskiego oddziału Związku Artystów. […]
Zapytany przez przywódców Moskiewskiej Organizacji Artystów, jak ocenia wystawę jako całość, tow. N. S. Chruszczow odpowiedział:
„Jak na każdej wystawie, prezentowane są tutaj prace dobre, przeciętne i słabe. Organizatorzy w wielu przypadkach najwyraźniej poszli w ślady tych, którzy bronią dzieł słabych i nie do przyjęcia, i wykazali się liberalizmem. A taka polityka nie może doprowadzić do dalszego rozwoju radzieckiej sztuki realizmu socjalistycznego.
Artyści i rzeźbiarze serdecznie podziękowali towarzyszowi N. S. Chruszczowowi
[…][3]

Zażarty obrońca socrealizmu i niezmordowany tropiciel śladów „formalizmu” w sztuce, malarz Fiodor Reszetnikow, na pierwszej stronie oficjalnego organu ministerstwa kultury ZSRR, tygodnika Radziecka kultura, formułował zarzuty konkretnie:

Organizatorom wystawy przyświecał zupełnie inny cel. Sama ekspozycja najpełniej dała wyobrażenie o twórczości właśnie tych artystów, którzy w swojej twórczości są dalecy od życia społeczno-politycznego kraju, od społecznych zadań sztuki, którzy zamknęli się w wąskim kręgu problemów formalnych. […] Czyż nie przyczyniają się do tego liberalizm, „porozumienie bezpośrednie”, gra w „demokratyzm” mające miejsce w praktyce zarządzania naszymi związkami twórczymi, zwłaszcza Moskiewskim Związkiem Artystów.[4]

Zawtórował mu anonimowym artykułem dziennik Izwiestia:

[…] to Moskiewski Związek Artystów jest winien temu, że na wystawę trafiły formalistyczne dzieła R. Falka, A. Drewina, A. Połogowej, P. Nikonowa, A. Wasniecowa, N. Andronowa i innych, na których nasi współcześni zostali celowo przedstawieni w ponurych tonach. Czym, jeśli nie brakiem pryncypialności partyjnej, można wytłumaczyć pojawienie się tych prac na wystawie.[5]

♦♦♦

Następstwem publicznego zdyskredytowania nowej sztuki przez głowę państwa była kampania prasowa przeciwko formalizmowi, indywidualizmowi i abstrakcjonizmowi. Artykuł w Prawdzie spowodował, że do Maneżu ruszyły tłumy, jak w Niemczech w 1937 roku na wystawę sztuki zdegenerowanej. Jednak na antresoli nie było już żadnych prac – wróciły tam, skąd je przywieziono, a z parteru zniknęły prace Tatlina, Falka, Drewina i innych, czyli te, które zrugał Chruszczow.

„W ten sposób – odnotował Bielutin – wolność artystyczna w ZSRR skończyła się 1 grudnia 1962 roku. W malarstwie nowoczesnym odwilż trwała zaledwie 6-8 lat”.

♦♦♦

Konstruktywna krytyka pierwszego sekretarza miała też swoje granice. Świadkowie zgodnie zaprzeczają doniesieniom prasy zachodniej, według której Chruszczow miał zrywać obrazy ze ścian i je deptać. Ale… nie ma dymu bez ognia: pamiętamy, że Jankilewskij i Sobolew ułożyli swoje prace na podłodze, że Nikita Siergiejewicz, chcąc przejść rozsuwał je nogami… – ale to przecież było zupełnie co innego niż deptanie.

♦♦♦

Cdn.

Kazimierz Robak
18 grudnia 2024

 

Kazimierz RobakPięść sprawiedliwości ludowej.

► Cz. 1 – Odwilż (21 grudnia 2024)

► Cz. 2 – Chłód (28 grudnia 2024)

Cz. 3 – Maneż (4 stycznia 2025)

Cz. 4 – Nagrobek (11 stycznia 2025)


[1] Tak! W oryginale: джазы – dżazy.

[2] Komitet Centralny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego

[3] „Wysokim powołaniem sztuki radzieckiej jest służenie narodowi, sprawie komunizmu”. Prawda [Правда], 1962-12-02.

[4] Reszetnikow, F[iodor Pawłowicz]. „Nasza siła i broń”. Kultura Radziecka [Советская культура]. 1962-12-18; str. 1.

[5] [*]. Izwiestia [Известия]. 1963-04-09; str. 1.


► Periplus – powrót na Stronę Główną