Kategoria: Opowiadania

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Balia

W którym momencie zaczęła się przygoda z żeglarstwem? W szkole średniej. Nie mieliśmy zbyt wielu rozrywek. Tylko książki i sport. Jak zacząłem chodzić do liceum, to praktycznie każdego dnia po lekcjach graliśmy w nogę. Później nasz nauczyciel WF-u zaraził nas nartami, na których jeżdżę do dzisiaj.

Zbigniew Studziński: Każdy port

„Każdy port budzi się tak samo. Każdy port budzi się wcale, albowiem każdy port zasypia nigdy.”  Takim mottem zaczyna się opowiadanie Zbigniewa Studzińskiego „Każdy port” – i dalej jest jeszcze bardziej ciekawie.

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Nietypowe manewry

W 1952 roku uzyskałem stopień sternika II klasy, co odpowiadało późniejszemu sternikowi jachtowemu. W tamtym czasie stopnie instruktorskie praktycznie nie istniały i kursy prowadzone były na zasadzie „szkolenie na dany stopień prowadzi osoba, która ma stopień wyższy od stopnia, na jaki prowadzony jest kurs”.

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Fryderyk Chopin – 8. Połamane maszty

W 2003 roku zrezygnowałem z funkcji etatowego kapitana STS „Fryderyk Chopin” i postanowiłem rozpocząć, przynajmniej częściową, żeglarską emeryturę. Rozpocząłem pracę szkoleniową w Stacji Dydaktycznej i Żeglarskiej ówczesnej Akademii Rolniczej w Lublinie, więc nie zerwałem z żeglarstwem, ale na „Fryderyku Chopinie” pływałem tylko kilka razy – ostatnio w 2005 roku. Zadowalałem się rejsami turystycznymi na Małych Antylach w gronie kolegów. Niestety diabli mnie podkusili, aby wybrać […]

Kapitan Ziemowit Barański opowiada: Fryderyk Chopin – 4. O włos od pogrzebu morskiego

Dziewiętnastego marca 1995 r. „Fryderyk Chopin” wyszedł z portu Philipsburg na wyspie St. Maarten. Był to rejs powrotny z Morza Karaibskiego z II semestrem Szkoły pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego. Pierwsze dni rejsu przebiegały przy słabnącym pasacie z NE, co pozwalało nam na powolną żeglugę w kierunku Bermudów. Po kilku dniach jednak dopisało nam szczęście. Na zachód od naszej […]