Pływałem kiedyś po Bałtyku, chyba Roztoczem. Byliśmy w pobliżu wyspy Bornholm.
Kategoria: Opowiadania
Kapitan Ziemowit opowiada.
Kapitan Ziemowit opowiada.
Ziemowit Barański: Roztocze wychodzi w morze
Krzysztof Grubecki: Żyjcie wiecznie
Tamten początek wakacji był inny. Pan Kazimierzu zarzucił nas lekturami i kazał pisać streszczenia. Chłopaki śmigali rowerami po lesie i jeździli nad Zalew, a ja musiałem czytać – a nie czytało się dobrze w takim pośpiechu, natłoku i przymusie. No ale o ten rejs walczyłem niemal cały rok i rady nie było. Do końca nikt nie […]
Kapitan Ziemowit opowiada: Moje rejsy z kapitanem Bolesławem Kowalskim.
Ziemowit Barański: Rejs drugi: s/y Mariusz Zaruski
Kapitan Ziemowit Barański opowiada:
Fryderyk Chopin – 1. Miłość nieodwzajemniona?
W dniu 29 lutego 1992 roku w Gdyni odbyło się pierwsze podniesienie bandery na nowo wybudowanym żaglowcu „Fryderyk Chopin.” Statek wybudowała Fundacja „Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami” założona i prowadzona przez kapitana Krzysztofa Baranowskiego. Tak się złożyło, że niżej podpisany pełnił funkcję kapitana nadzorującego budowę, podnosił po raz pierwszy banderę na statku, następnie przez 11 lat był etatowym […]
Kapitan Ziemowit opowiada: Moje rejsy z kapitanem Bolesławem Kowalskim.
Ziemowit Barański: Rejs pierwszy: s/y Młoda Gwardia
Każdy, kto zaczynał żeglarstwo morskie, siłą rzeczy robił to pod dowództwem jakiegoś kapitana i oficera wachtowego. Były to zazwyczaj pierwsze autorytety, które w jakiś sposób kształtowały dalsze losy takiego żeglarza, jego wiedzę, podejście do obowiązków i respekt dla morza. Oczywiście jeżeli ten żeglarz miał szczęście i trafił na kapitana z wiedzą i klasą, zostawało mu […]
Kapitan Ziemowit opowiada.
Ziemowit Barański: Prawda
To był krótki rejs, może 2-tygodniowy. Pływaliśmy po Bałtyku małym jachtem klubowym Nike, który należał do PTTK w Łodzi. Załoga statku to zbieranina różnych ludzi. Wśród nich był dziennikarz. Jacht był tak skonstruowany, że miał dwie części sypialne – dwie kabiny niepołączone ze sobą. Żeby przejść z jednej do drugiej, trzeba było wyjść najpierw na […]
Kapitan Ziemowit opowiada.
Ziemowit Barański: Qué viva!
Malaga, połowa października, tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty czwarty. Jeszcze żył Franco, choć już sam chyba nie rządził, ale Hiszpania była – jaka była. Weszliśmy tam „Roztoczem” wracając z Morza Czarnego. Hiszpańscy pogranicznicy przyszli, zrobili odprawę, a że mieliśmy wizy, więc dali nam przepustki. Było nas jedenaście osób, ale przepustek dostaliśmy tylko dziesięć.