Mariusz Chmielewski: Chłopaki, nic nie wieje!

Szaro, ponuro, zimno. Za kilka dni Boże Narodzenie 1988 roku. Boguś, nauczyciel przedmiotów ścisłych w rejsie Pogorii z Międzynarodową Szkołą pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego, śmieje się, że musiał rano ze swoją wachtą odśnieżać pokład przed postawieniem bandery. To nieprawda, ale pokryte śniegiem, poszarpane szczyty Andów okalające port w Ushuaia bardzo uprawdopodabniają tę przypowieść. Zimno jest przejmujące.

Jerzy Dutlinger: Jan Nowicki – „Dwaj panowie”.

Jan Nowicki nie tylko potrafił znakomicie odtwarzać (na deskach teatru – najczęściej „Starego” w Krakowie – lub na filmowym planie), ale także sam tworzył (prozę, wierszyki, teksty piosenek i kolęd). Po śmierci nieodżałowanego Piotra Skrzyneckiego stworzył dzieło oryginalne: wzajemną „korespondencję” między nim (jeszcze wówczas na Ziemi), a przyjacielem (już w Niebie) w latach 1997-2001.

Rysio

To było wiele lat temu. Siedziałem, jako rodzic, na widowni podczas uroczystości rozdania matur, gdy nagle za sobą usłyszałem rozmowę po polsku. Wstałem, odwróciłem się i przedstawiłem nieznajomej parze z imienia i nazwiska dodając zwyczajowe formułki grzecznościowe.