Kazimierz Babiński: Czekając na Marsjan.
4. PRL i monopol państwa

Siła oddziaływania niemieckiej propagandy poprzez kino tkwi nie w kilku, czy kilkunastu określonych obrazach upichconych specjalnie w tym celu, co zawsze przynosiło i przynosi odwrotny skutek do zamierzonego, ale w masie i w poprzedzających projekcje cotygodniowych kronikach filmowych. Jerzy Toeplitz nazwał to celnie „swoistego rodzaju neutralizacją społeczeństwa”. Nie sposób oprzeć się pokusie pobieżnego spojrzenia pod tym kątem na epokę PRL.

W PRL monopol państwa obejmował wszystkie sfery życia społecznego, przynajmniej w pierwszej dekadzie po wojnie.

Zbliżony mechanizm cuius regio – eius religio napędzał sektor polityki kulturalnej z tą różnicą, że kina, jak wszystko, były państwowe – Lew Trocki nazywał to ironicznie „kapitalizmem pań­stwo­wym”. Sprzeczności wewnętrzne były widoczne gołym okiem. Ekonomikę kinematografii traktowano jako element drugorzędny przedkładając nań ideologię, politykę i wynikającą zeń cenzurę, także oby­cza­jową. Rozrywka, bawienie widza, trzymanie go w napięciu i poszerzanie jego hory­zon­tów? Owszem, ale w zgodzie z pryncypiami ustrojowymi.

 

Od zakończenia II wojny światowej do połowy lat 50. w repertuarach kin dominowały produkcje radzieckie, polskie i nieliczne z tzw. bratnich kinematografii znajdujących się w orbicie wpływów ZSRR. W treści socjalistyczne, a w formie – narodowe, cokolwiek by to znaczyło. Sporządzane według najlepszych wzorów i doświadczeń Wielkiego Brata.

Fot. forum Dawny Gdańsk

 

Zadekretowany w roku 1948 realizm socjalistyczny nie dawał zbyt wielkiego pola manewru rodzimym twórcom i szczelnie zamknął granice przed importem obcych klasowo treści. Polska powoli upodobniała się ustrojowo do ZSRR.

Jednakże i tu – w zalewie produkcyjniaków gloryfikujących pracę, zwycięstwo, walkę o pokój, o lepsze jutro i partyzancko-szpiegowsko-wojennych obrazów – można było doszukać się wyjątków, do których należał solidny warsztatowo Sekretarz rejkomu (1942, reż. Iwan Pyriew), pierwszy radziecki film wyświetlony na Wybrzeżu w roku 1945 w Gdyni w kinie „Warszawa”.

Z polskich znacząco wyróżniały się: Ostatni etap (1947) Wandy Jakubowskiej, Ulica Graniczna (1948) i Piątka z ulicy Barskiej (1954) Aleksandra Forda, Pokolenie (1954) Andrzeja Wajdy oraz dyptyk Jerzego Kawalero­wi­cza: Celuloza (1953) i Pod gwiazdą frygijską (1954). Te obrazy miały w sobie wiele z neorealizmu włoskiego i już zapowiadały zmiany formalne, w tym nadejście mającej święcić triumfy na całym świecie szkoły polskiej.

Józef Nowak i Hanka Bielicka na planie Celulozy (1953)

 

Przekaz propagandowy szerzono podobnie jak w III Rzeszy: głównie przez filmy oświatowe i dokumentalne, w tym Polską Kronikę Filmową, którymi poprzedzano projekcje, i przez niektóre filmy fabularne, np. Dwie brygady (1950) Eugeniusza Cękalskiego, czy Niedaleko Warszawy (1954) Marii Kaniewskiej.

 


Kazimierz Babiński
listopad 2019

Opublikowane za uprzejmą zgodą P.T. Autora.

Pierwodruk: Autograf, 4 (152)/2019
(wydawca: Gdańskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuki)

Redakcja: Periplus.pl / Kazimierz Robak

Cdn.
(co czwartek)

 


 

► ► 1. Kino w Gdańsku, lata 30. (9 stycznia 2020)

► ► 2. Kino w Gdańsku, filmy propagandowe (16 stycznia 2020)

► ► 3. Wojna: atut uderzeniowy – filmy polskie (23 stycznia 2020)

► ► 4. PRL i monopol państwa (30 stycznia 2020)

► ► 5. Po odwilży (6 lutego 2020)

► ► 6. Bojkotowanie filmów zza wschodniej granicy (13 lutego 2020)

► ► 7. Dekada Gierkowska (20 lutego 2020)

► ► 8. Stan wojenny (27 lutego 2020)

► ► 9. Przed i po upadku systemu (5 marca 2020)

► ► 10. Gwarantowane, niewysychające źródło dochodów (12 marca 2020)

► ► 11. Niewielką pociechą jest… (19 marca 2020)

 


► Periplus – powrót na Stronę Główną