Jest jeszcze historia czwartej gitary rzekomo spalonej przez Hendrixa. Krążą o niej legendy, ale brakuje jakiegokolwiek twardego dowodu, co jest o tyle dziwne, że ta ofiara ognia miała być dokonana podczas Miami Pop Festival obstawionego przez fotografów, filmowców i dźwiękowców.
Zed Bennett: plakat Miami Pop Festival
(1968; 31,1 x 43.8 cm)
Fakty:
- Miami Pop Festival miał się odbyć w sobotę i niedzielę,18 i 19 maja 1968, w Gulfstream Park w Hallandale, leżącym na północy aglomeracji Miami.
- Każdego dnia przewidziano dwa koncerty: popołudniowy i wieczorny.
- Występowali: The Jimi Hendrix Experience, The Mothers of Invention, Blue Cheer, Chuck Berry, John Lee Hooker, The Crazy World of Arthur Brown, Blues Image, These Vizitors i Sun Country.
18 maja 1968, Miami Pop Festival: Chuck Berry
Fot. Eddie Kramer
- Współorganizatorem Miami Pop był Michael Lang, który za rok będzie głównym organizatorem Festiwalu Woodstock. Słowa Langa „Tu zostały zasiane ziarna Woodstocku” są umieszczone na tablicy upamiętniającej Miami Pop, odsłoniętej 4 lipca 2012 w Gulfstream Park w obecności 10 tysięcy osób.
- Na koncercie sobotnim, 18 maja 1968, było ok. 20-30 tys. widzów.
18 maja 1968, Miami Pop Festival
Fot. Ken Davidoff
- Plany pokrzyżowała organizatorom pogoda. W niedzielę, przed nadciągającą burzą, zdążył wystąpić tylko John Lee Hooker – grał co prawda na elektrycznej gitarze Epiphone Zephyr, ale, by uniknąć porażenia, instrument nie był podłączony do wzmacniacza i dźwięki szły przez mikrofon. Hooker skończył, gdy scena była zalana wodą, deszcz przeszedł w burzę z oberwaniem chmury i reszta koncertu została odwołana.
18 maja 1968, Miami Pop Festival: John Lee Hooker za sceną
Fot. Ken Davidoff
- Jimi Hendrix – który jako największa gwiazda miał zamykać każdy koncert – wystąpił więc tylko dwa razy w sobotę, 18 maja 1968. W niedzielę przed południem był co prawda w Gulfstream Park, ale opuścił go w ulewnym deszczu. Za to wieczorem, w motelu Castaways Resort, dżemował do białego poniedziałkowego ranka z Frankiem Zappą, Jimmym Carlem Blackiem (perkusistą MoI), Arthurem Brownem, Johnem Lee Hookerem, Noelem Reddingiem, Mitchem Mitchellem i jeszcze paroma muzykami.
18 maja 1968: J. H. na scenie Miami Pop Festival.
Fot.: Linda Eastman
- Szefem trasy The Jimi Hendrix Experience był wówczas Howard Parker.
- Eddie Kramer, reżyser dźwięku prawie wszystkich utworów Hendrixa, nagrywał jego koncert na żywo.
Eddie Kramer:
Podczas potopu drugiego dnia Jimi napisał nową piosenkę do swego następnego albumu [Electric Ladyland]. „Rainy Day, Dream Away” zostało napisane w Miami. Nigdy tego nie zapomnę. Siedziałem na tylnym siedzeniu w samochodzie. Wyjeżdżaliśmy z Gulfstream Park. Deszcz wygonił wszystkich. To było oberwanie chmury. I wtedy, właśnie tam, Jimi zaczął ją pisać.
Rainy day, dream away
Let the sun take a holiday
Flowers bathe and, see the children play
Lay back and groove on a rainy day.
Well I can see a bunch of wet preachers, look at ‘em on the run
The carnival traffic noise, it sinks to a splashy hum
Even the ducks can groove rain bathing in the parkside pool
And I’m leanin’ on my window sill, digging everything
And uh, you too!
Rainy day, rain all day
Ain’t no use in gettin’ uptight
Just let it groove it’s own way –
Let it drain your worries away
Lay back and groove on a rainy day –
Lay back and dream on a rainy day.
Spekulacje
Temat gitary spalonej w Miami podniósł Frank Zappa, który występował na festiwalu z The Mothers of Invention.
18 maja 1968, Miami Pop Festival: Frank Zappa
Fot. Ken Davidoff
Frank Zappa:
[…] jednym z moich Stratów jest ten, który Hendrix spalił na festiwalu Miami Pop; podarował mi go facet, który był jego szefem trasy. Przez lata gitara wisiała na ścianie w piwnicy, aż do zeszłego roku, kiedy dałem ją Rexowi Bogue (robił gitary elektryczne) i powiedziałam: „Poskładaj to baziewie do kupy”, bo cała była rozwalona. Gryf był odłamany, deska spalona, a przetworniki – popękane i zbąblowane. To ten z przystawką Barcus-Berry w gryfie. Wiele osób myślało, że mam gitarę Hendrixa z Monterey, ale to z Miami; Strat w Monterey był biały, a ten jest podpalany.
Nikt – a filmy Monterey Pop i Woodstock były już powszechnie znane – nie poprawił detalu, w którym Zappa się pomylił: Strat spalony w Monterey był czerwony, z ręcznym podmalunkiem, a nie biały, jak ten na którym Hendrix grał na Festiwalu Woodstock.
Zappa udzielił tego wywiadu w roku 1977 miesięcznikowi Guitar Player, w którym dostał okładkowe zdjęcie ze Stratocasterem mającym widoczne ślady ognia.
Tego właśnie – zreperowanego – instrumentu Zappa używał podczas nagrywania płyty Zoot Allures (1976).
Historię o gitarze Hendrixa Zappa powtórzył w 1993 roku w rozmowie z Davidem Meadem z brytyjskiego miesięcznika Guitarist, choć wtedy już tylko „sądził”, że gitara była z Miami:
18 maja 1968, Miami Pop Festival: Frank Zappa i The Mothers of Invention
Fot. Ken Davidoff
Był tam facet o imieniu Howard Parker – nazywali go „H” – który był szefem trasy Hendrixa, chłopcem na posyłki i asystentem generalnym. Mieszkał w naszym domu przez kilka miesięcy pod koniec lat 60. i miał tę gitarę, którą mu dał Hendrix – myślę, że to z koncertu w Miami.
Ogień na scenie w Miami potwierdził też jeden z internautów – niewiarygodny bo anonimowy, występujący tylko pod nickiem „PsychGuy z Albuquerque”, ale jednak tu i ówdzie cytowany:
Byłem na festiwalu Miami Pop (na obu) i tak, Hendrix wylał płyn do zapalniczek na gitarę i podpalił. Nie spalił gitary ani nic takiego. Taki szybki numer. Myślę, że zrobił to po południu, a nie wieczorem, ale może na odwrót. Było wietrznie i miał z tym problem.
Byłem zbyt młody, żeby brać narkotyki, więc moje wspomnienia są całkiem jasne.
Dźwięk nie był aż tak super (nie dość głośny) i myślę, że Experience trochę rozczarowało – było tam dużo zespołów rozgrzewających do czerwoności, a zespół Hendrixa był w strefie zielonej. Pamiętam, że po Hendrixie pojawił się John Lee Hooker i był o wiele lepszy, chociaż większość ludzi już wyszła. Przypominam też sobie, jak Zappa nabijał się z publiki, gdy podczas występu Mothers wylądował helikopter z Hendrixem i wszyscy pobiegli, by zobaczyć, jak Jimi wysiada z helikoptera.
18 maja 1968, Miami Pop Festival
Fot. Ken Davidoff
Niestety, spalenia czy choćby próby podpalenia gitary przez Hendrixa w Miami nie potwierdzają żadne fotografie ani filmy. Miami Pop był obstawiony przez fotoreporterów. Istnieje np. cała seria zdjęć, które robił Ken Davidoff, który dziś jest renomowanym profesjonalnym fotografem – trudno uwierzyć, by przepuścił on taką okazję, jak choćby nieudana próba podpalenia gitary. Davidoff na swojej stronie Oldrockphoto.com pisze, że The Miami Pop był jego festiwalowym debiutem jako fotografa, że nocne zdjęcia umiał robić tylko z fleszem i że…
Ken Davidoff:
… to okazało się dużym problemem. Zrobiłem tylko dwie klatki Jimiego w nocnym planie. Miałem stroboskop Honeywell zasilany bardzo mocną baterią 510 V. Zbyt mocną dla Jimiego. „Nie będzie więcej zdjęć z fleszem” – powiedział Jimi do mnie i do publiczności. Zrozumiałem, usiadłem i obserwowałem resztę koncertu z przyjaciółmi…
Fot. Ken Davidoff
Nawet wobec publicznej uwagi Hendrixa[1] trudno przypuścić, by fotograf – widząc, że muzyk przymierza się do podpalenia – nie zerwał się z miejsca i nie spróbował zrobić jakiegokolwiek zdjęcia. Tak więc śladu po tym nie ma żadnego. Zresztą Davidoff – pytany przez Dana Kopilovicha, reportera Ground Guitar – oświadczył jasno i stanowczo:
Jimi na żadnym z koncertów 18 maja 1968 w Miami [popołudniowym i wieczornym] nie palił gitary.
Wydany 5 listopada 2013 album The Jimi Hendrix Experience: Miami Pop Festival i mający tego samego dnia telewizyjną premierę film dokumentalny Jimi Hendrix: Hear My Train A Comin’, w którym zamieszczono relację z Miami Pop, nie sugerują nawet w najmniejszym stopniu ognia na estradzie, a trudno uwierzyć, by w 2013 roku, pominięto coś, co dla fanów Hendrixa byłoby sensacją i ustokrotniło liczbę sprzedanych płyt. Chyba, że zostało to wycięte i ocenzurowane przez wydawcę, The Jimi Hendrix Foundation, ale ta wersja – właśnie ze względów komercyjnych – jest najmniej prawdopodobna.
Fotografie na okładkach: Ken Davidoff
Oświadczenie Davidoffa i brak jakichkolwiek innych „twardych” dowodów wydają się przesądzać sprawę: Hendrix w Miami żadnej gitary nie palił.
Dan Kopilovich postawił dodatkową tezę – i poparł ją zdjęciami: zadrapania i rysy na gitarze, którą demonstruje Zappa, są identyczne z tymi, które miał podpalony Strat nr 2, ten z 31 marca 1967 z londyńskiej Astorii.
Nie upiera się jednak, przy tym twierdzeniu, bo czas i przestrzeń dzielące oba koncerty czynią je mało prawdopodobnym. Zaraz jednak dodaje:
Chociaż Jimi w Miami grał na białym Stratocasterze, jednak dwa podpalane stały cały czas tuż za nim, co widać na zdjeciach Davidoffa. Co prawda Jimi mógł podpalić jeden z tych instrumentów po koncercie, wygłupiając się za sceną, ale spekulowanie na takiej podstawie byłoby raczej trudne.
18 maja 1968: J. H. na scenie Miami Pop Festival. Widać dwa podpalane [chodzi o kolor, nie o stan] Stratocastery oparte o wzmacniacz
Fot.: Ken Davidoff
Jedyną osobą, która mogłaby rozstrzygnąć pochodzenie gitary i opowiedzieć jej historię, byłby Howard Parker, który dał ją Frankowi, ale Parker zaginął w latach 70-tych i nikt o nim od tego czasu nie słyszał.
Jest jeszcze – i to już jest tylko moja teoryjka – trzecia możliwość: palnik albo lutlampa i wyprodukowanie fałszywki, ale do takich insynuacji już się posuwać nie warto.
Po śmierci Franka Zappy (4 grudnia 1993) właścicielem gitary stał się jego syn, Dweezil. W maju 2002 wystawił byłą gitarę Hendrixa na aukcję. Chciał za nią dostać milion dolarów, ale że stawka podbita została zaledwie do połowy tej kwoty, gitara nie zmieniła właściciela.
Summa summarum
Odpowiedź na pytanie „kto ma rację, a kto się mija z faktami?” nie wydaje się trudna.
Z jednej strony jest niezbyt pewny swego Frank Zappa i anonimowy internauta „PsychGuy z Albuquerque”, który objawił się 49 lat po imprezie ze swymi wspomnieniami oraz Dweezil Zappa, który urodził się rok po Miami Pop i zna sprawę wyłącznie z opowiadań po latach.
Z drugiej: Ken Davidoff – licencjonowany fotograf imprezy i współautor dokumentującej ją książki, Dan Kopilovich – facet, który prześledził, zebrał i opisał wszystkie gitary, wzmacniacze, efekty i akcesoria używane przez Hendrixa a także dokumenty audio i video z Miami Pop, na których nie ma ani śladu ognia, poza tytułem piosenki „Fire”.
Na pewno była jednak ofiara ogniowa nr dwa, gdy na terenach targowych powiatu Monterey, gdzie w czerwcu 1967 urządzono Festiwal Pop, spotkali się dwaj gitarobójcy: Townshend i Hendrix, którzy – mając grać tego samego dnia – o kolejność występów rzucili monetę. Który to zakład Jimi Hendrix przegrał. I wygrał.
Ronnie Wood (b. 1947): Jimi Hendrix
(2005; drzeworyt; 50 x 37,5 cm; edycja: 175 szt. numerowanych, sygnowanych ręcznie przez autora)
[1] Zupełnie inną wersję apelu Hendrixa podaje Zed Bennett, odpowiedzialny podczas Miami Pop za oświetlenie i projekcję płynnych kryształów, dysponujący „potężnymi lampami łukowymi, które miały rozmiar małej armaty z siedziskiem operatora z tyłu”:
Jimi nie powiedział „Nie będzie już fotografii z lampą błyskową”, a jego komentarz nie miał nic wspólnego z fotografami używającymi lampy błyskowej. Zamiast tego Jimi powiedział (tuż przed tym, jak zaczął grać swoją drugą piosenkę „Fire” – piąty utwór grany na festiwalu Miami Pop): „Chciałbym powiedzieć, że naprawdę ciężko tu grać, teraz, ponieważ ten gość wciąż mruga światłami. Chciałbym powiedzieć: proszę, nie błyskaj światłami, po prostu je włącz, bo nie widzę – w ogóle was nie widzę”.
Kazimierz Robak
26 czerwca 2019
Cdn.
Rok 1967 i wcześniej: Jimi Hendrix w Monterey.
►► 1. „Wild Thing” (27 czerwca 2019)
►► 2. Jimi w Londynie (4 lipca 2019)
►► 3. Instrument w drzazgi (11 lipca 2019)
►► 4. Płonąca gitara (18 lipca 2019)
►► 5. Powiększenie (25 lipca 2019)
►► 6. The Troggs (1 sierpnia 2019)
Rok 1967 i dalej: Jimi Hendrix po Monterey.
►► 7. Z górki, ale pod górę (8 sierpnia 2019)
►► 8. The Monkees (15 sierpnia 2019)
►► 9. 50 lat temu (18 sierpnia 2019)
►► 10. Zenon Szostak: Hendrix a sprawa polska (22 sierpnia 2019)
Rok 1967 i dalej: Jimi Hendrix – igranie z ogniem.
►► 11. Ta pierwsza (29 sierpnia 2019)
►► 12. Druga i trzecia (5 września 2019)
►► 13. Czwarta, której nie było (12 września 2019)
Rok 1970, 18 września: Jimi Hendrix.
►► 14. Coda: Był z innej planety… (18 września 2019)